Przygodę z kubeczkiem zaczęłam podczas pandemii i zamknięcia w domu - mogłam na spokojnie nauczyć się prawidłowego wkładania, wyjmowania, ogólnie, przyzwyczajenia się do produktu.
Posiadam kubeczek w rozmiarze A. Przyznam, miałam obawy przed włożeniem, tampon jest jednak taki malutki... :) Byłam w dużym szoku, gdy okazało się, że kubeczek bez problemu zakładam nawet w ostatnie dni, a wcześniej nie było mowy o założeniu tamponu bez bólu. Na początku nie za bardzo wychodziło mi zakładanie; popełniałam dość popularny chyba błąd - wkładałam pojemniczek dość głęboko, właśnie jak tampon, a tutaj, lepiej przyciąć końcówkę i umieszczać produkt dość nisko, wtedy nie ucieka w głąb i nie mamy problemu z plamami spowodowanymi np. przekrzywieniem kubeczka. Obawiałam się też, że dobrałam jednak zły pojemniczek i będę kupować nowy (mam dość silne mięśnie, gdyż regularnie uprawiam pole dance, a wyczytałam, że zbyt miękki kubeczek może być przyczyną z uciekaniem w górę - teraz już wiem, że po prostu umieszczałam go zbyt wysoko!). Tutaj zaznaczę, że nawet wisząc na rurce głową w dół, nic złego się nie wydarzyło ;)
Dopiero podczas ostatniej miesiączki, chyba już piątej z udziałem kubeczka, używanie go, razem z umyciem, zajmowało mi nie więcej niż 2 minuty. Poprzednie razy bywały różne, czasem obywały się bezproblemowo, a czasem okraszone były bólem przy wyjmowaniu, zbyt głęboko umieszczałam kubeczek, przez co przeciekał, potem nie umiałam do wyjąć... Pomogło obcięcie końcówki. Powoli, po kawałeczku (obecnie prawie jej nie mam, a nie mam żadnych trudności przy wyjmowaniu - tego się obawiałam). Nauczenie się korzystania z tej wspaniałej rzeczy trochę mi zajęło, jednak nie poddawałam się, czasem korzystałam z dodatkowego zabezpieczenia (wkładki). Teraz już jestem w 100% zadowolona z kubeczka i dobrze mi z myślą, że nie zużywam ton podpasek i tamponów - staram się zmieniać swoje otoczenie na bardziej ekologiczne.
Dodam, że stosuję antykoncepcję i moje krwawienia nie są obfite, wystarczy mi założenie kubeczka raz rano i raz wieczorem.
Ważne, by kubeczek wyparzać i myć dobrze bardzo ciepłą wodą, aby otworki się nie zatykały. Dobrze jest nie bać się swojego ciała, krwi i innych. Wiem, że niektórzy mają z tym kłopot i to powstrzymuje ich przed używanie kubeczka. Znam też dziewczynę, która nigdy nie używała tamponów, a kubeczek pokochała od pierwszego użycia. Istnieją też obawy z opróżnianiem kubeczka w miejscach publicznych - jest on jednak na tyle pojemny, że spokojnie wytrzymamy na zajęciach, w pracy, poza domem (oczywiście mówię o swoim przypadku normalnego krwawienia). Myślę, że tutaj po prostu musimy pokombinować z codziennym grafikiem, aby znaleźć te kilka minut na ogarnięcie.Także nie bójmy się i używajmy, a planeta, a z czasem i portfel, będą nam wdzięczne!
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie