Dermofuture Precision Anti-aging Hand Cream with Snake Venom Krem do rąk z jadem żmii

Opakowanie kremu bardzo ładne, choć tego typu nakrętek bardzo nie lubię. Krem ma delikatny, przyjemny zapach, bardzo ładnie się wchłania. Nie pozostawia tłustego filmu na skórze. Skóra jest po nim bardzo gładka i miękka. Jednak największy minus to bardzo słabe nawilżenie. Z tego powodu nie kupię go więcej.

Piękne opakowanie, piękny zapach, piękne obietnice.. Kremu używałam latem i był cudowny, jednak teraz w zimie jest kiepski. Nałożyłam go znowu na noc i znowu rozczarowanie. Bardzo wysusza, duża ilość nie pomaga, nie nawilża. Szkoda bo opis był obiecujący. Ale dłonie wyglądają ładnie, bardzo szybko się wchłania, nie jest lepki ani tłusty

Krem kupiłam na jednej z aukcji internetowych Opakowanie to tuba mała zgrabna o pojemności 50 zapłaciłam ok 6 zł Krem dobrze i szybko się wchłania nie pozostawia tłustego filmu na skórze, ładnie pachnie jest wydajny. Skóra jest nawilżona, odżywiona i zregenerowana, niestety nawilżenie jest dość krótkotrwałe. Małe gabaryty opakowania pozwalają mieć krem zawsze przy sobie w torebce lub w kieszeni. Podsumowując ogólnie dobry krem ale dość przeciętny , nie wiem czy jeszcze go kupię.

Krem do rąk kupiłam w Rossmannie. Ładne opakowanie - matowa tubka ze złotymi motywami. Niestety krem jest za lekki, spodziewałam się czegoś mocniejszego. Na jesień i zimę zupełnie się nie nadaje. Mocno nawilża co przy mrozach nie jest zbyt dobre. Niestety przy problemach skórnych na dłoniach również nie pomaga. Jeszcze bardziej podrażnia niż łagodzi. Bardzo szybko skóra dłoni wraca do stanu przed kremowaniem. Nie pozostaje nawet efekt wygładzenia. Myślałam, że efekt będzie dużo bardziej zadowalający.

Kupiłam krem jakiś czas temu , tak leżał i czekał na otwarcie , od 2 tygodni jest w użytkowaniu i pora na ocenę. Krem ma plusy i minusy , odrazu napisze że minusy są mocniejsze i to przeważa na tym, że go więcej nie zakupię. Plusy: - opakownie- śliczna czarna tubka ze złotymi tłoczeniami -uwielbiam to zestawienie kolorystyczne na opakowaniach kosmetyków - lekkość kremu - nie zostawia tłustego filtra co akurat lubię, szybko się wchłania - nawilżenie- może być na wiosnę lato bo jest nie za wielkie -zapach-lekko słodkawy. A teraz minusy: - nawilżenie- na zimę czy jesień się nie nadaje, za lekkie , a ja mam suchą skórę więc ona potrzebuje czegoś więcej niż nawilżenia na chwilę - zmarszczki na dłoniach-nadal są, nie znikły , nie zmniejszyły się i raczej to się nie stanie, a na pewno nie przy tym kremie - gładkość - też brak. Więc jad ,który jest w nazwie kremu chyba nie działa:) ani przeciwzmarszczkowo ani odmładzająco.

- Zawarty w kremie syntetyczny jad żmii napina skórę. - Zawiera olej makadamia, mocznik, masło kakaowe , alantoinę, wosk pszczeli, witaminę E i A. - Poręczna tubka o pojemności 50ml. - Do skóry dojrzałej, bardzo suchej, wymagającej regeneracji. - Delikatny, słodki zapach. - Idealna konsystencja, nie za rzadka, nie za gęsta. Krem wchłania się od razu i nie pozostawia tłustego filmu. - Nawilża na długo. Dłonie są gładkie i miękkie aż do momentu umycia rąk. Jak dla mnie to jeden z lepszych kremów do rąk. Używałam wcześniej syntetycznego jadu żmii w płynie micelarnym oraz kremie do twarzy i pod oczy i bardzo przypadł mi do gustu. Sprawia, że skóra jest gładka i miła w dotyku i taka jakby odświeżona? Tak bym nazwała ten efekt i bardzo go lubię.

Bardzo intrygował mnie ten produkt, ponieważ nie miałam jeszcze niczego z jadem żmii. Pięknie pachnie, tak owocowo kwiatowo, ale nawilża niewystarczająco. Po wchłonięciu się po chwili znika uczucie nawilżenia i dłonie nadal są duche. Konsystencja: jest lekka, może za lekka, ponieważ nie pozostawia ochronnej, nawilżającej warstwy. Działanie: jest to krem z tych, które bardziej przykuwają uwagę jakimś składnikiem albo opakowaniem a nie faktycznym działaniem. Jeśli masz suchą, wymagającą skórę to nie będziesz zadowolona, ja nie byłam, bo nie było w sumie różnicy przed i po, skóra była nadal sucha, ściągnięta i swędząca. Jednak głównym działaniem kremu było napinanie skóry i działanie przeciwzmarszczkowe. Nie mam jeszcze skóry pozbawionej elastyczności, więc nie wiem jak z napięciem, ale nie była ona miękka i gładka jak jest napisane w zapewnieniach. Szybko zużyłam i nie powrócę i raczej nie polecę jeśli masz przesuszoną skórę. Zapach: jest bardzo przyjemny, słodki, jednocześnie kobiecy i jakby luksusowy, lekko wyczuwalny na skórze. Opakowanie: nie lubię jak kremy mają takie nakrętki, bo to utrudnia użytkowanie, ale przynajmniej jest miękkie. Szata graficzna zachęca do kupna.

Zastanawiam się co mnie jeszcze zaskoczy w kosmetykach mamy już jaskółczą ślinę, śluz ślimaka i oczywiście jad żmii oj byłam ciekawa co to za cudo w końcu sama kiedyś będę teściową :D Bardzo spodobała mi się szata graficzna kremu czerń ze złotem, wizerunek złotej żmii tak jakby luksusowo ;), miękka tubka o pojemności 50 ml, data zużycia to 12 miesięcy od otwarcia, korek jest w formie małej zakrętki i niestety parę razy mi uciekł, także przydałaby się bardziej klapka. Krem ma idealną konsystencję lekką ale treściwą,zapach znów przypomina mi pigwę..., szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy na dłoniach dzięki temu możemy od razu przejść do codziennych obowiązków. Jednak producent nam naobiecywał więcej a mianowicie jest to krem przeciwzmarszczkowy i stwierdzam że jest jak teściowa skąpy w obietnicach i pochwałach ;D