M Brush by Maxineczka M Brush 23 Pedzel do makijażu

Długo szukałam odpowiedniego pędzla do nakładania bronzera. Zaznaczyć muszę, że ja nie konturuję buzi, a tylko ją ocieplam tym kosmetykiem. Jednak powierzchnia mojej twarzy jest dość mała, więc szukałam czegoś, co sprawdzi się do tego, żeby być w stanie umiejscowić produkt w jednym miejscu, ale też go rozblendować. Najpierw kupiłam sobie pędzel z Zoeva 126 o podobnym kształcie, potem wpadł mi jeszcze jeden Zoeva 126, a potem postanowiłam, że skoro tak podoba mi się ten kształt, to zainwestuję sobie i kupię taki sam kształt od M Brush. Zdecydowałam się na wersję burgundową, bo jakoś bardziej mi pasowała. Kupując ją nie wiedziałam, że te pędzle są dłuższe od czarno - złotych. Wolałabym jednak, żeby seria burgundowa była krótsza, z kolei czarno złota mi się mniej podoba, wolałabym czarno - srebrną. Pędzel przyszedł w ładnym pudełeczku, które zaraz poleciało do śmieci, bo ja nie chomikuję takich rzeczy i przystąpiłam do używania. Produkt wygląda na bardzo dobrze zrobiony, włosie jest naturalne, sprężyste, mam jednak wrażenie, że jest go trochę mniej niż z pędzlu Zoevy, a tym samym M Brush 23 jest bardziej giętki, na czym niekoniecznie mi zależy kiedy rozcieram sobie bronzer. Jest oczywiście mięciutki i przyjemny na twarzy, ale jednak pracuje mi się ciut lepiej z Zoevą. M Brush nakłada produkt dobrze i nasza współpraca też przez ostatnie pół roku układała się bardzo dobrze, aczkolwiek wciąż wolę Zoevę do bronzera :D Jeśli chodzi o pędzel Maxi to numerek się starł prawie całkowicie, ale z samym pędzlem nic się nie dzieje. Kolor pozostał taki jak na początku, włosie się nie odkształciło, natomiast przez rodzaj użytego włosia muszę się upewniać zawsze, że suszę go w osłonce, ponieważ bez niej miałby wystające w boki kłaczki i nie zachowałby swojego kształtu. Przy użyciu osłonki podczas suszenia wszystko trzyma się tak, jak został stworzony. Generalnie mogę go polecić, bo jakość jest dobra, ale jak wspomniałam wcześniej dla mnie wciąż wygrywa pędzel Zoeva pod kątem ilości włosia w pędzlu, jest po prostu bardziej puchaty, taki wypchany bardziej, a to do rozcierania jednak ciut lepiej się sprawdza. Nie zrozumcie mnie jednak źle, nie żałuję zakupu, bo często sięgam po M Brush 23, ale pod kątem tego co napisałam powyżej dla mnie osobiście to nie jest najlepszy pędzel do tego, do czego go sobie wymyśliłam używać.