Marvis Amarelli Licorice Toothpaste Pasta do zębów `Miętowa lukrecja`

Lubię tą firmę, a anyżowo-miętowy smak najbardziej przypadł mi do gustu. Pasta jest gęsta i wydajna, zamknięta w srebrnej zakręcanej tubce. "Na mokro" dość dobrze się pieni (ale trzeba użyć ciut większej porcji, niż zwyczajowy groszek), ładnie wygładza zęby i odświeża oddech. Zawiera fluor. Cena ok. 30 zł Marvis jako jedyny ma nietypowe, pomysłowe połączenia "smakowe" ale ten anyż mnie zaintrygował. Smak nie jest drażniący ani piekący, raczej jak cukierki lukrecjowe. Niby słodkawy i ziołowy, ale pozostawia długotrwałe odświeżenie jak standardowe pasty. Podziwiam idealne zbalansowanie, w którym lukrecja nie dominuje... jak to ma w zwyczaju. Czyści i poleruje co trzeba, nie pozostawia kredowego osadu, rozjaśnia lecz nie wybiela trwale (czego zresztą producent nie obiecuje). Bardzo wydajny i przyjemny w użytkowaniu produkt, dzięki dekadenckiej szacie graficznej mycie zębów miło się kojarzy.

Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, iż tak polubie tę pastę. Już jakiś czas kręciłam się koło tej marki. Chciałam się przekonać czy wysoka cena (jak na pastę do zębów) idzie w parze z jakością. I nie zawiodłam się. Marka Marvis, oferuje szeroki wachlarz smaków. Mój wybór padł na lukrecję nie bez powodu. Po pierwsze była promocja :D, po drugie lukrecja znana jest ze swojego dobroczynnego działania na dziąsła, po trzecie nie lubię smakowych past, a ostry, odświeżający smak lukrecji świetnie pasuje by wykorzystać go w paście do zębów, po czwarte po prostu ją lubię. Jako nieliczna, co odzwierciedlają częste promocje na ten smak :) Pasta świetnie spełnia swoje zadanie. Stosuję ją rano, bo nie ma mocnego smaku, jest delikatny, ale dobrze odświeża. Jestem również zadowolona z delikatnego działania wybielającego. Jest ono zauważalne. Poprawia też kondycję dziąseł To były dobrze wydane pieniądze.