Gosh Rebel Eyes Long Wear Volume Mascara Tusz do rzęs dodający objętości i rozdzielający rzęsy

Tusz zakupiłam w drogerii Hebe. Nie wiem czy trafiłam na felerną sztukę czy ten tusz poprostu taki jest... Kupiłam go ze względu na nietypową szczoteczkę. Chciałam spróbować czegoś innego. Jednak przez bardzo suchą konsystencję mam wrażenie że nic nie nakładam na rzęsy. Mimo kilku warts uzyskuje się bardzo naturalny efekt ... zero pogrubienia czy podkrecenia rzęs. Dodałam nawet krople płynu micelarnego i nie za wiele to pomogło . Tusz także bardzo odbijał się na górnej i dolnej powiece. To jest już dla mnie totalna porażka. Za tą cenę jestem wstanie kupić dwa bardzo dobre tusze np z Eveline...

Tusz złapałam oczywiście na promocji i jest to mój drugi od Gosha. Zachłysnęłam się efektem który daje My Favourite Mascara, ale jako że nie była dostępna w sklepie internetowym, skusiłam się na Rebel Eyes. Po pierwsze już sama szczoteczka jest bardzo nieporęczna. Oprócz umalowanych rzęs, mam też w tuszu górne powieki, co jest totalnym minusem już na początku. A możecie mi uwierzyć, umiem się umalować. Maluję się praktycznie codziennie od ponad dziesięciu lat. Jeżeli mam wysmarowaną tuszem powiekę, to coś jest nie tak ze szczoteczką. Oprócz tego że tusz trafia wszędzie tam gdzie nie powinien, to naprawdę nie wydłużył moich rzęs. Jak w tytule - wyglądały jak poszarpane piórka do tego sklejone. Nie mam może super długich rzęs, ale są mocne i jest ich sporo. Wiele tuszy gwarantowało mi efekt pięknych i super długich rzęs. Ten tusz nie spełnił swoich obietnic. Czytałam w opisie, że tusz gwarantuje również jakąś tam objętość. No wiec nie. W zależności jak trafiła szczoteczka, połowa rzęs była sklejoną w jedną, a pozostałe wyglądały jakby tusz w ogóle tam nie dotarł. Do tego trwałość - praktycznie żadna. Już dawno nie miałam takiej pandy po zaledwie dwóch godzinach. Bardzo się zawiodłam i nie kupię ponownie. * tuszu używałam uparcie przez prawie miesiąc, próbując się przyzwyczaić do szczoteczki. Nakładałam go bezpośrednio na rzęsy, na bazę utrwalającą. Nijak się nie polubiliśmy, tragiczny efekt był zawsze taki sam.

Oceniając wygląd szczoteczki, myślałam, że będzie lepszy. Szanuję markę Gosh, bo nie testuje swoich produktów na zwierzętach. Niestety, ten tusz nie wypada najlepiej. Chyba nie jestem zwolenniczką silikonowych szczoteczek. Na plus mogę zaliczyć kolor. Jest to naprawdę głęboka czerń. Tusz bardzo dokładnie też rozdziela rzęsy. Jednak nie ma tu nic spektakularnego. Maskara ani nie wydłuża, ani nie podkręca, nie pogrubia, nie zwiększa objętości. Nie mówię, że jest to jakaś tragedia. Ale rzęsy po jej nałożeniu wyglądają zwyczajnie. W dodatku podczas malowania zdarza się, że pobrudzi mi lekko powiekę, która już jest wycieniowana. Wydajność taka jak innych tuszy. Dla mnie to taki przeciętniak.