Dabur Vatika, Naturals Nourish & Protect Odżywka w kremie z henną, migdałami i aloesem

Zacznę od ceny kremu. Na pewno nie jest to 35zł za 140 ml jak widnieje w opisie. Cena jego waha się między 10, a 15 zł. Stosowałam krem zarówno jako odżywkę po po myciu włosów, jak i kosmetyk do stylizacji na włosy suche. Krem nie sprawdza się ani jako odżywka, ani jako produkt modelujący "na sucho". Nie odżywia, jest mało wydajny, jego zapach jest naprawdę bardzo ostry i chemiczny (aloes rodem z koncentratu do płukania tkanin). Wystarczy zerknąć na skład ani nie mieć żadnych wątpliwości - Z PEWNOŚCIĄ NIE SĄ TO SAME SKŁADNIKI NATURALNE. BEZ ŻARTÓW. Moje włosy swojego czasu bardzo się pierzyły i były niesforne w układaniu. Kremu używałam mając nadzieję, że trochę wygładzi to nieujarzmione siano. Niestety... włosy po użyciu wyglądały bardzo kiepsko i niezdrowo. Krem obciąża, a włosy wyglądają jak przetłuszczone, są matowe i pozlepiane (bynajmniej nie przesadzałam z nakładaną ilością). Jak dla mnie ten produkt odpada po całości. Nie widzę żadnych plusów. Wręcz przeciwnie. Z pewnością nie ryzykowałabym również tego co zaleca producent (nałożenie kosmetyku na włosy na całą noc), bo można obudzić się z pozlepianym kołtunem na głowie lub zakolami. Używam tego produktu od: 2 lata Ilość zużytych opakowań: jedno

Lubię kosmetyki z Vatiki, ten mnie niestety rozczarował. -Nie daje długotrwałych efektów, po kolejnym umyciu nie ma śladu nawilżenia -Zapach drażnił wszystkich domowników :D -Mało wydajny Używam tego produktu od: 1 miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Kosmetyk mało wydajny. Jeśli chce się posmarować dokładnie całe włosy starcza tylko na 1 - 2 użycia. Poza tym opakowanie jest trochę oszukane - niby duże, ale odżywki jest tylko połowa. Co do zapachu i konsystencji to nie mam zastrzeżeń. Używam tego produktu od: 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 2 całe

Bardzo lubię produkty Dabur, a bez oleju kokosowego to żyć nie mogę, jednak ten produkt mnie nie zachwycił. Plus za to, że stosowac można go na suche włosy przed myciem, ale poza tym nic szczególnego. Zapach sztuczny i brak efektów (po oleju je widzę). Ot taki gadżet... Używam tego produktu od: używałam ok 3 miesiące Ilość zużytych opakowań: jedno całe

Jest to krem do stylizacji, ale rzeczywiście działa jak ozywka bez spłukiwania, ja używam odrobinkę na umyte włosy w komplecie z odżyką tej samej firmy na bazie jaj i miodu. Dopełniam całości na moich suchych zniszczonych końcówkach , ale używam tego kre,u naprwdę niewiele . Krem jets super , intensywnie nawilża i chroni włosy. Jest dobry dla moich suchych i znoszczonych włosów . Cena bardzo przystępna Ma intensywny chemiczny zapach , ale da się przeżyc:) Używam tego produktu od: 1 miesiąc Ilość zużytych opakowań: 1/2 opakowanie 140g

Na początku sprostuję - ten kosmetyk nie jest odżywką tylko kremem do stylizacji włosów (popatrzcie na zdjęcie). Po drugie - wbrew temu, co piszą sprzedawcy w sposobie użycia (że niby nakładac na noc a potem zmyć szamponem) producent na opakowaniu zaleca jedynie wmasować krem w wilgotne lub włosy i stylizować jak zawsze. Tyle wyjaśnień a teraz czas na właściwą recenzję. Co mnie wkurza w tym kremie: - tragiczny, hipermocny, obezwładniający wręcz zapach chemii udającej aromat luksusowego spa; wdziera się toto w nos i nawet w buzi czuć jego gorzki posmak, choć trzymam łapy z dala od twarzy i myję ręce - nie wierzę, że krem składa się jedynie z naturalnych składników aktywnych (cytat z opakowania: "extracts of henna & aloe vera, almond oil, white oil, d-panthenol, perfume"); bawię się od jakiegoś czasu w robienie kosmetyków i jestem pewna, że podane składniki nigdy same z siebie nie wymieszają się tworząc śliczną, lekką emulsję w pastelowozielonym kolorze - w składzie musi być conajmniej emulgator, zagęszczacz i barwnik. Oraz konserwant! Dlaczego nie ma ich nazw inci? Nie lubię nie wiedzieć, co nakładam na włosy. Kiedy juz przejdziemy do porządku dziennego nad powyższymi usterkami, pozostaje sama przyjemność. Krem naprawdę rewelacyjnie odżywia i zabezpiecza włosy! Mam włosy silnie przesuszające się i mało który specyfik daje mi samodzielnie radę. Vatika nie ma najmniejszych problemów. Dzięki świetnej, delikatnej konsystencji wystarcza symboliczna ilość na całe, dosyć gęste i grube włosy - rozcieram krem w rękach i przejeżdżam po włosach, na koniec wgniatam odrobinę w końce i to już wystarcza, żeby bez zbędnego obciążenia przywrócić moim falom nawilżenie i blask. Do tego po pewnym czasie kosmetyk całkowicie się wchłania, nie czuć żadnej tłustości, objętość nie znika, no żyć nie umierać :D Gdyby nie zapach i podejrzane szachrajstwa w składzie byłby komplet gwiazdek, a tak - trudno. Alergikom i wrazliwcom polecam ostrożność, także osobom z cienkimi, delikatnymi włosami - mogą jednak doświadczyć obciążenia ze względu na parafinę (white oil). Ale za to właścicielki kręconych, bujnych i nieposłusznych włosów powinny być zadowolone. :) Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 małe opakowanie 70ml