Schwarzkopf Gliss Supreme Length, Weekly Therapy Intensywna odżywka z regeneracyjnymi mikrolipidami i pudrem roślinnym

Włosy mam krótkie, więc nazwa odżywki powinna średnio mi pasować :) Swojego czasu kupowałam te odżywki, bo moim zdaniem to najlepsze rozwiązanie w trakcie wakacji czy wyjazdu, kiedy chcemy zadbać o włosy nie zabierając że sobą 3 walizek kosmetyków o regularnej pojemności :) super pomysł że strony marki. Sama odżywka ujęła mnie bardzo faktem posiadania drobinek, które fantastycznie peelingują skórę głowy, czyli tak naprawdę mamy kosmetyk 2 w 1:)zaraz po użyciu włosy są miękkie, odżywione i świeże. Ja polecam z całego serca :)

Chciałam przetestować odżywki z tej serii już jakiś czas temu, ale jakoś to odkładałam, aż znalazłam tę na wyprzedaży w holenderskiej drogerii za euro. Wtedy się już nie wahałam. Urocze maleńkie opakowanie i przecudowny zapach. Byłam mocno zdziwiona, że odzywka zawiera peelingujące drobinki i zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem nie powinno się jej stosować przed myciem włosów, jako peelingu, ale chyba nie. Po jej zmyciu włosy były lejące się, jedwabiście gładkie i ujarzmione. Saszetka wystarczyła mi na 2 obfite użycia, ale może dałoby radę i na 3.

Kupiłam tą odżywkę na promocji za jakieś 3,99 zł i nie oczekiwałam od niej zbyt dużo. Jest gęsta i ma w sobie drobinki, które trochę były jak peeling. Piękny oraz przyjemny zapach typowy dla kosmetyków Gliss Kur. Włosy po tej odżywce stały się delikatne, proste, wygładzone oraz łatwo się rozczesywały. Jestem bardzo zadowolona z tego produktu.

Kosmetyk kupiłam w Biedronce w promocyjnej cenie. Zaciekawiło mnie opakowanie saszetka i obietnica producenta. Wg. Opakowania mamy miec błyszczące zdrowe włosy i wystarczy nałożyć maskę raz w tyg. Po pierwszym użyciu nie byłam zadowolona.. Być może to wina słabego oczyszczenia włosów (myłam szamponem dla dzieci) ale na głowie mialam mega przyklap.. Ale dałam mu szanse z mocniejszym szamponem i faktycznie włosy stały się dosyć gładkie i lejace. Nie jest to zła maska ale nie robi "cudów". Można się skusić w promocyjnej cenie. Mam długie ake dosyć cienkie włosy a maska starczyła na ok 4-5 razy. Zapach przyjemny.

*** SŁOWO WSTĘPU*** Mam włosy długie, falo-loki, pomiędzy średnio- a wysokoporowatymi, raczej w kierunku wysokoporów. Mają tendencję do puszenia się, ciężko je rozczesać. Myję metodą OMO. Odżywkę kupiłam w Rossmannie, była przeceniona na 3,99 zł, więc pomysłałam "why not?". Opakowanie wystarczyło mi na trzy użycia. Za każdym razem stosowałam ją jako drugie "O". *** DZIAŁANIE*** No jakby to powiedzieć... Nic szczególnego nie robiła z włosami. Nie wygładziła włosów. Nie nadała im blasku. Nie sprawiła, że stały się miękkie czy bardziej sypkie. Czy odżywiła je? Trudno powiedzieć, trzy użycia to zdecydowanie zbyt mało, aby ten aspekt ocenić. Jedyny plus jest taki, że ułatwiała rozczesanie włosów (rozczesuję włosy na mokro, na odżywkach), a tak jak wspomniałam na początku, mam z tym kłopot. Nie spodziewałam się, że po użyciu tej odżywki będą efekty "wow", ale nie spodziewałam się też tego, że nie będzie żadnych efektów. Aha, stylizuję włosy żelem i miałam wrażenie, że odżywka utrudniała stylizację, a skręt był osłabiony. INNE KWESTIE Odżywka całkiem ładnie pachnie. Saszetka to dość wygodne opakowanie, które łatwo zabrać w podróż. Niestety na moje długie włosy wystarczyła raptem na trzy użycia... W składzie znajduje się hydrolizowana keratyna, dlatego nie należy zbyt często stosować odżywki, bo można przeproteinować włosy. Jest to także odżywka zawierająca silikony. PODSUMOWANIE Nie kupię ponownie tej odżywki i nie polecam jej. Dobrze, że zapłaciłam tylko 3,99 zł, choć i tak mam poczucie straconych pieniędzy...

Odżywkę kupiłam w Rossmannie w mega promocji za niecałe 4 zł. Za tak małe pieniążki nie szkodziło mi kupić i wypróbować. Wcześniej nie lubiłam produktów Gliss Kur ponieważ po szamponie moich włosów nie dało się rozczesać. Z czasem jednak przekonałam się do odżywek i masek. Maseczka w różowej saszetce to po prostu cudo. Ma przyjemny zapach, przyjemnie drobinki w środku, a włosy po niej są zdecydowanie gładsze i mniej się puszą. Maseczka choć nie wielka a wystarcza na kilka aplikacji.

Mam dość długie włosy i szczerze – uwielbiam o nie dbać! Kosmetyki do włosów to te, które najczęściej wędrują do mojego koszyka podczas zakupów. Tą kurację kupiłam jak tylko pojawiła się w drogerii i miałam w sumie kilka opakowań, gdyż efekty jakie dawała warte były zakupu, choć cena regularna nie zachęcała do tego zbytnio. Ten kosmetyk jest idealny jako intensywna kuracja kiedy chcemy, aby nasze włosy błyskawicznie odzyskały miękkość, blask i wizualnie pięknie się prezentowały. OPAKOWANIE Opakowanie to tubka- saszetka z grafiką charakterystyczną dla całej serii Supreme Length. Przeważa tutaj wyrazisty, różowy kolor z elementami bieli i czerni. Na przedniej stronie wypisane są najważniejsze cechy produktu. Z tyłu znajduje się dokładny opis i sposób użycia. Saszetka wygląda estetycznie i samo opakowanie przypadło mi do gustu. Zawiera 50 ml maski, co idealnie wystarcza na kilka aplikacji nawet przy dłuższych włosach (mam włosy do połowy pleców i użyłam saszetki 3 razy). Ciekawa kolorystyka i forma zachęcają do wypróbowania. Produkt z łatwością można zużyć do końca – wystarczy wycisnąć resztki lub po prostu rozciąć saszetkę. MASKA Kupując tą maskę liczyłam na działanie odżywcze, wzmacniające, ochronne (szczególnie jeśli chodzi o końcówki) i upiększające, bo zależało mi na szybkim efekcie. Maseczka ma postać dość gęstego, aksamitnego kremu w kolorze jasnoróżowym. Zaskoczeniem były dla mnie liczne, brązowe drobinki w masce, które tak naprawdę nie wiem czemu miały służyć, bo bardziej widziałabym je w peelingu niż masce do włosów. Zapach po wyciśnięciu maski z opakowania jest bardzo przyjemny, perfumeryjny jak w przypadku większości kosmetyków tej marki, utrzymuje się na włosach do kolejnego mycia. Maseczkę łatwo rozprowadzić na włosach dzięki gęstej konsystencji. Trzymam ją zalecane 2-3 minuty lub przedłużam czas do ok. 15 minut i spłukuję produkt. Cieszy mnie fakt, że łatwo schodzi z włosów i nietrudno go domyć ewentualne resztki, bo mam włosy cienkie, bardzo podatne na obciążanie i przyklap. Najważniejsze są jednak efekty. Najbardziej lubię tą maskę za miękkość i wygładzenie jakie mi daje. Włosy są dociążone sypkie i delikatne w dotyku. Dodatkowo zyskują zdrowy blask i wizualnie prezentują się wręcz idealnie. Produkt ułatwia rozczesywanie, a grzebień sumie po włosach bez przeszkód zaraz po odciśnięciu włosów w bawełnianej koszulce lub ręczniku, co niejednokrotnie było dla mnie wyzwaniem. Cena regularna jest dość wysoka (kupiłam w cenie regularnej za 14,99 zł, potem kolejne opakowania już w promocji za ok. 12 zł), jednak myślę, że raz na jakiś czas warto zafundować sobie taką intensywną kurację. Stosuję ją raz w tygodniu, więc taka jedna saszetka to ok. 3 tygodnie pielęgnacji. Chętnie zobaczyłabym ten produkt w większej pojemności. PLUSY ładne opakowanie miękkość, dociążenie wygładzenie, blask przyjemny zapach praktyczne opakowanie dobra konsystencja MINUSY wysoka cena regularna

Odżywka gliss kur o pojemności 50 ml dla włosów długich podatnych na zniszczenia i rozdwajanie. Odżywkę stosujemy raz w tygodniu na mokre włosy przed umyciem szamponem lub po umyciu. Ja stosowałam jej po umyciu i trzymałam ok 5 min. Ma bardzo ładny zapach i zawiera małe drobinki z mikrolipidami. Fajnie rozprowadza się na włosach a po wysuszeniu włosy są sypkie i nawilżone. Jestem zadowolona z efektu :)

Produkt ten, zakupiłam na promocji. Uznałam że to dobry moment żeby coś sobie nowego kupić i wypróbować. Podczas pierwszej aplikacji przeżyłam szok jak zobaczyłam jakieś drobinki, ale myślę sobie okej, dajmy temu szansę. Jakie było moje zdziwienie że moje włosy pokochały tą odżywkę. Saszetka (bo chyba tylko w takiej wersji jest sprzedawana) starczyło mi na 4 porządne aplikacje jak za cenę 5 czy 6 zlotych (po promocji) uważam że raz na jakiś czas warto sobie to zafundować nawet jeśli kosztuje trochę więcej. Ogólnie bardzo fajny produkt. Zapach jest bardzo przyjemny taki słodki ale nie za bardzo.

Otrzymała ten produkt w pudełku subskrypcyjnym. Byłam przekonana, że to jakaś mini wersja. Bez większego zastanowienia odłożyłam do Narni kosmetycznej. Po kilku miesiącach doczekała się użycia. Przyznaję, nie czytałam opisu /z resztą jest mikro wielkości/. Zwyczajnie, umyłam włosy, odkręciłam saszetkę i.... I tu przeżyłam wielkie zaskoczenie ! Przez chwilę myślałam, że pomyliłam produkty, to ma w środku granulki ??? Miałam mieszane uczucia. Jednak po nałożeniu włosy w mig stały się mięciutkie . Po zmyciu były nadal miękkie , delikatne i sypkie . Do tego wszystkiego pięknie lśniły. Nic tylko kupić pełnowymiarowe opakowanie. No tak, ale okazało się , że to mikro 50 ml opakowanie jest pełnowymiarowe i kosztuje 15 zł ??? Użyłam tej odżywki na 4 razy ,pewnie ją kupię, ale na fajnej promocji , bo jest zdecydowanie warta uwagi.

Odżywka znajduje się w różowej saszetce z czarnym kurkiem, dzięki czemu po skorzystaniu z produktu można bezpiecznie i bez obaw o wylanie się zawartości dalej bezpiecznie przechowywać produkt. Mam długie i grube włosy, a odżywkę nakładałam solidnie, więc w moim przypadku opakowanie wystarczyło na dwie aplikacje, ale w przypadku włosów krótszych powinno wystarczyć na kilka razy. Zapach jest bardzo przyjemny, słodki i kwiatowy. Konsystencja gęsta, z drobinkami jakby peelingu. Mam włosy suche, zniszczone, rozjaśniane, wymagające regeneracji. Niestety w moim przypadku odżywka nie zrobiła większego wrażenia. Włosy są poprawne, ale bez wyraźnego efektu poprawy. Łatwiej się rozczesują, są dość dobrze nawilżone, ale nie zauważyłam dużego efektu. Po prostu odżywka jakich wiele, a cena biorąc pod uwagę wydajność opakowanie nie jest najniższa. Raczej nie wrócę. Być może odżywka lepiej się sprawdza w przypadku innego rodzaju włosów. U mnie nie zrobiła krzywdy, ale i wielkiego wrażenia.

Intensywną odżywkę glisskur znalazłam w pudełku beglossy już jakiś czas temu i dopiero sobie o niej przypomniałam. Jest to intensywna odżywka z regenacyjnymi mikrolipidami i pudrem roślinnym przeznaczona jest do włosów długich (pamiętajcie, krótkie mają zakaz używania :), podanych na zniszczenia i rozdwajanie końców. ???? Odżywka zapakowana jest w 50 ml opakowanie takie jakie mają np. musy ???? Pachnie chemicznie ???? Jest gęsta ???? Ma w sobie wyczuwalne drobinki, które na szczęście wypłukują się z włosów ???? Po spłukaniu odżywki, włosy są szorstkie i ciężko je rozczesać ???? Jednak po wysyszeniu włosy są miękkie, sypkie, lśniące i nawet ładnie pachną . Według mnie jest to fajna odżywka bo sprawia, że włosy wyglądają pięknie.

Świetna Odżywka do włosów. Po jej użyciu moje włosy były delikatne, nawilżone i łatwe w rozczesywanie. Już dawno nie używałam tak dobrego produktu. Minusem z pewnością jest cena-15 zł na 3 razy. Jak ja produkty gliss kur jest to dość dużo. Mimo wszystko raz na jakiś czas warto rozpiescic swoje włosy.

Za produktami firmy Schwarzkopf Gliss Kur średnio przepadam ale ta odżywka mnie zachwyciła. Włosy po umyciu cudownie miękkie i wygładzone, aż chce się je dotykać. Konsystencja gęsta, produkt zawiera drobinki, mam wrażenie jakbym robiła peeling moim włosom. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Minus to oczywiście cena. Za 50 ml zapłacimy 14.99 a starcza na 1-2 użycia.