Jeżeli nie lubicie przepłacać za odżywki i macie suche włosy, to bardzo serdecznie polecam zakup "Orientalnego ogrodu" od Yope.
Od dawna byłam oczarowana tą firmą przez wzgląd na jej wizualne aspekty. Grafika jest skończenie ujmująca. :3 uwielbiam ją i uwielbiać będę! Zachęcona ceną promocyjną i tym wyczesanym kawalerem zawadiacko uśmiechającym się do klientów (to chyba jakiś indyk? albo bażant? dudek? a może sowa?! :D nie wiem, ale fryz ma odlotowy!). Zakochałam się. Tubkę z przyjemnością oceniłabym o gwiazdkę wyżej (bo jest prześliczna i miękka), gdyby nie ten sfuszerowany mechanizm zatrzasku.
Co dalej? Może przejdziemy do zapachu. Nigdy nie spacerowałam po żadnym orientalnym ogrodzie, dlatego nie będę z tym dyskutować, niemniej jednak wyczuwam w nim swojskie nuty – bardzo urodziwe i szlachetne, ale orientu jako takiego w nich nie odnajduję... Jest to zapach kwiatowy. Słodki, ale nieprzesadliwy. Bardzo mi odpowiada. Bardzo! Włosy pachną długo i zniewalająco. Kwieciście. Tak, właśnie takimi spudrowanymi kwiatami polnymi. :)
A jak wyglądają? Są nieziemsko miękkie, lśniące prawie jak tafla (prawie - bo z uwagi na ich suchość i wysoką porowatość jest to bardzo trudne do osiągnięcia), jedwabiste. Odżywka nie obciąża włosów, nie lepi ich, nie tworzy niechlujnych strąków, wciąż są lekkie, sypkie, puszyste (a nie spuszone!), ale wyraźnie uzyskały większą sprężystość, elastyczność. Nie plączą się, nie lamczą, nie kołtunią. Rozczesywanie moich włosów przestało być katorgą. A ponieważ uzyskały potężną dawkę wygładzenia, blasku (na tyle, na ile to możliwe), odżywienia, nawilżenia i zostały natychmiastowo zregenerowane, uelastyczniły się na tyle, że stylizacja również jest o wiele łatwiejsza i trwalsza.
Odżywki od Yope to jedyne odżywki, jakie znam, które nie wymagają wczesywania (chociaż można) dzięki swej lekkiej konsystencji ręczna aplikacja jest bajecznie prosta i gigantycznie przyjemna, ponieważ mimo wszystko kosmetyk nie ścieka z włosów. Jedna z lepszych opcji przy myciu włosów metodą OMO. Po zabiegu pielęgnacyjnym (który należy do wielkich przyjemności), odżywka spłukuje się bez żadnych kłopotów. Wbrew pozorom jest to bardzo wydajny specyfik - wystarczy niewielka ilość, by rozetrzeć odżywkę dokładnie na całą długość włosów (a mam je długie - sięgają za pas).
Summa summarum jest to stanowczo jedna z moich ulubionych odżywek. Skończyłam dwie tubki, ale wiem, że na tych dwóch się nie skończy. Tęsknię za blaskiem, miękkością i za ogólnym efektem, które zafundował mi ten "Orientalny ogród"... Przy najbliższej okazji zakupię trzecią tubkę. To kosmetyk, do którego aż chcę wracać! Absolutny HICIOR ten PTASIOR! :D
Zalety:
- prześliczna grafika z wyczesanym i bardzo przystojnym ptakiem :* ꒰⑅ᵕ༚ᵕ꒱˖♡
- wygodna, miękka tubka
- leciutka konsystencja ułatwiającą aplikację
- nie jest konieczne wczesywanie odżywki we włosy – wystarczą ręce!
- dokładne spłukiwanie
- cudowny kwiatowy zapach pozostający na włosach długie dni
- efekty powalające (doskonałe nawilżenie, regeneracja suchych i zniszczonych włosów, blask tafli, a przy tym lekkość, sprężystość, elastyczność, łatwe rozczesywanie i stylizacja, brak splątań, obciążeń, zlepków, strąków)
- takie rezultaty widać już od pierwszego użycia, a wraz z systematycznym stosowaniem, kondycja włosa zostaje długotrwale poprawiona niezależnie od zniszczeń
- gigantyczna wydajność
- preparat nie spływa z włosów
- spłukiwanie to fraszka
- świetny skład
- czytelny opis
- najlepszy wybór do pielęgnacji włosów metodą OMO
- niesamowicie niska cena w stosunku do tego co to cudo potrafi!
- kosmetyk warty miłości ♥️
Wady:
- beznadziejny mechanizm zatrzasku – zatyczka się wyłamuje, jest tandetnie i tanio wyprodukowana
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie