Annabelle Minerals Waciki wielorazowe 

Waciki mają uroczy fioletowy kolor. Są niewielkich rozmiarów. Materiał, z którego zostały wykonane jest mięciutki i puchaty. W praktyce wielorazowe waciki od Anabelle Minerals mi się nie sprawdziły. Powierzchnia jest na tyle mała, że wacik po przetarciu twarzy jest już brudny z obu stron, a trzeba jeszcze zrobić demakijaż oczu. Właściwie w trakcie demakijażu muszę myć wacik do czysta, bo nie chcę przenosić brudu z twarzy w okolice wrażliwych oczu. Większy rozmiar wacika ułatwiłby proces. Plusem jest jednak fakt, że czyszczenie jest proste. Ja używam żelu do mycia twarzy, który usuwa z łatwością zanieczyszczenia z materiału. Puchatość tegoż wacika sprawia, że nie sunie gładko po skórze, gdy używam go wraz z masełkiem do demakijażu. Odbija się to na mojej naczynkowej cerze - im więcej tarcia, tym bardziej się czerwieni. Włókna mają również problem z dokładnym dotarciem między rzęsy i usunięciem z nich tuszu w 100%. Z samą wodą wacik sprawdza się trochę lepiej, bo już nie sunie tak tępo po skórze, ale w ten sposób nie jestem w stanie wykonać dokładnego oczyszczenia cery z makijażu. Choć eko rozwiązania są godne uwagi i warto się na nie przerzucić, to te waciki nie są dobrą opcją i raczej rozejrzę się za innymi produktami z tej kategorii.

Latem do każdej paczki powyżej 200 zł Annabelle dodawało taki wacik.. podeszłam do sprawy raczej sceptycznie. Makijaż zmywam , olejkiem a później resztki domywam płynem lub delikatnym żelem do twarzy. Wacik faktycznie działa. Sprawdził się na każdym etapie zmywania makijażu, był wiele razy delikatniejszy i milszy dla skóry niż zwykły wacik. Ostatnio używam minerałów, ale z klasycznym cięższym podkładem też dało to radę. Pierwsze parę razy sprawdzałam czystość skóry normalnym wacikiem, wszystko domyte. Obawiałam sie mimo wszystko o higienę, bo piorę go w pralce , ale nie straszne mu wysokie temperatury. Nadaje sie też zamoczony w ciepłej wodzie , do zmywania maseczek czy porannego sebum. Polecam!

Waciki wielorazowe kupiłam bo myślałam że będą taka eko i że w sumie po pewnym czasue mi się zwrócą. Niestety ja ich fanką nie jestem po każdym użyciu trzeba je wyprac bo uważam że są tam namnożone bakterie które należy usunąć i uważam to za bardzo upierdliwa czynność, pranie w rękach trwa w moim przypadku długo natomiast pranie w pralce doprowadziło do tego że mi się wygubiły. Ogólnie płatki są dość duże i chłonne ale w momencie kiedy chciałam zmyć makijaż np z wesela to te 5 płatków było dla mnie ilością niewystarczająca.

Odkąd stosuję dwuetapowe oczyszczanie twarzy, ograniczyłam do minimum stosowanie płatków kosmetycznych - olejek nakładam na twarz dłońmi, piankę czy żel również. Sprawa ciężej wygląda przy demakijażu oczu- raczej palcami tego nie zrobię. Posiadam trzy płatki od Annabelle - każdy jako gratis do jakiegoś zamówienia. Mogłabym ich używać naprzemiennie ale na razie nie ma takiej potrzeby- po "zmyciu" olejkiem oczu, płatek przepieram ręcznie mydłem i wodą, na drugi dzień jest suchy i jak nowy. Samo płatkowe pranie zajmuje kilkanaście sekund. W użytkowaniu jest super! Bardzo delikatnie obchodzi się z oczami (na twarz dotychczas nie stosowałam ale jeśli będę uzywac miceli, to pewnie się przyda), makijaż jest dobrze usunięty. Wydaje mi się, że zjada trochę produktu (do demakijażu oka schodzą mi dwie pompki olejku, dla porównania na całą twarz używam jednej) ale może to być moje osobiste odczucie, lubię czuć, że czegoś tam użyłam. Płatków wielorazowych już nie kupuję. Ekologicznie i ekonomicznie.

Słowem wstępu: wacik wielorazowy otrzymałam jako gratis do zamówienia i to był absolutnie najlepszy gratis kosmetyczny, jaki ever dostałam! Jak używam? W codziennym demakijażu, przede wszystkim w duecie z płynem micelarnym. Zapakowany w małą brązową ekologiczną torebkę-saszetkę wielorazowy płatek sprawdza się wręcz rewelacyjnie! Jedyne co bym zmieniła to kolor, bo jakoś intensywność tego fioletu mnie nie przekonuje, ale bądźmy poważni, to tylko kolor... Wykonany jest z niezwykle miłego, przyjemnego w dotyku i delikatnego materiału. Wystarczy przyłożyć nasączony ulubionym kosmetykiem wacik do oka, przytrzymać chwilę i ściągnąć cały makijaż jednym-dwoma ruchami w zasadzie (mnogość delikatnych włosków pięknie zbiera wszelkie zanieczyszczenia). Nasaczony zaś samą wodą nie jest tak skuteczny. Po użyciu wacika przepieram go w ręce szarym mydłem, pozostawiam do wysuszenia i jest jak nowy! Dla mnie to absolutna rewelacja, używam go już drugi miesiąc i nic się z nim nie dzieje, także... bye bye jednorazowe płatki!