Burberry Sport for Women EDT 

Ogólnie te perfumy są przyjemne. Zapach miał być sportowy, orzeźwiający, nienachalny, ale miły i taki jest. Jednak jak na markę pokroju Burberry i za perfumy w cenie obecnie ok. 250 zł spodziewałabym się czegoś więcej. Na pewno podobny zapach można dostać z niższej półki, a mój ogromny zawód spowodowany jest wyglądem flakonika. Jest to bólu minimalistyczny, kanciasty, prosty, biały ze srebrną wstawką. Przypomina mi budynek, a nie perfumy. Na pewno już perfumy z tej półki powinny zachęcać wyglądem, a te wyglądają z zewnątrz, jak jego drogeryjne siostry. Po zdjęciu nakrętki już kompletnie przypomina budową Pałac Kultury i Nauki. Od Burberry o wiele ładniejsze są London for Women, gdzie użyli swojej kultowej kratki. Sam zapach przyjemny, ale w tej cenie dają za mało frajdy.

Sport for Women od Burberry dowodzi temu, iż można stworzyć zapach zupełnie inny od poprzednich swoich dzieł i całkiem zaskakujący. Mamy tutaj wyobrażenie na temat zapachu typu sport dla kobiet, które nijak się ma do dotychczas prezentowanego nurtu w tej kategorii zapachowej. Nie znajdziemy tutaj lawendowej świeżości czy morskiej bryzy, nie doszukamy się owocowej słodyczy czy kwiatowego powiewu lekkości. To krótkodystansowiec, który zaczyna swój bieg od podmuchu słonego imbiru. Następnie z mandarynkowym powiewem rozpędza się w stronę słońca tonąc w płatkach białej magnolii. Animuszu dodaje mu wiciokrzew i petitgrain. Finiszuje na piachu i drewnianej belce. Nie umiem do końca sklasyfikować tego zapachu. Z jednej strony bardzo mnie intryguje i przyciąga a z drugiej zbyt krótko trwa bym mogła poznać go bliżej. Bardzo szybko znika i wymaga ponownej aplikacji, która również bardzo szybko się ulatnia. Jestem w fazie testów i jak na razie jestem na dystans.

Ten zapach to dla mnie jedna wielka niewiadoma. Nie wiem jak mam się do niego ustosunkować. Raz mi się podoba, raz mnie drażni. Dziwny jest, nie ma co. Pierwsze moje spotkanie z nim odbyło się w perfumerii, szybkie testy...i byłam na nie. Nie spodobał mi się wcale. Cytrusowy ale w taki nieprzyjemny gorzki sposób i jednocześnie słony. Brzmi oryginalnie ale mi się kojarzył z chemią domową o zapachu cytryny. Takim płynem do mycia podłóg albo mleczkiem do szorowania wanny. Chyba połączenie imbiru z solą to nie jest dobry pomysł. Zapomniałam o nim aż trafiła mi się próbka. Jako, że czasem gust mi się zmienia to stwierdziłam, że sobie przypomnę i zobaczę jaki on jest bo może tym razem mi się spodoba? I za pierwszym razem mój odbiór był inny. Owszem ciągle na pierwszym planie jest pewna cytrusowość ale tło to proszek do prania, świeże pranie. Wiem, że poprzednio narzekałam na zapach chemii domowej ale proszek jest wyjątkiem, który lubię. Tak więc świezy - cytrusowy - praniowy. I fajnie. Niestety z tym zapachem mam tak, że raz mi się nawet podoba (choć bez jakiegoś szału) i pachnie właśnie bezpiecznie, ciepłym praniem wypranych w cytrusowym proszku a raz ostro - gorzko - słono i niezbyt przyjemnie. Nie umiem się zdecydować czy mi się podoba czy nie, czy chciałabym go mieć czy nie...Tak samo z butelką. Jednego dnia jest super, innego meh... Trwałość jest niestety słaba, ok 2-3 godzinna. Używam tego produktu od: kilka - kilkanaście razy Ilość zużytych opakowań: testy i zużyta próbka

Zawsze omijałam szerokim łukiem markę Burberry. Aktualnie skończył mi się CK IN2U, którego używałam podczas treningów Cross i biegania, więc postanowiłam kupić jakieś pachnidło z serii Sport. Tak trafiłam na Burberry Sport Woman. Cena jaką zapłaciłam za 100 ml to 82 zł, w jednej z perfumerii internetowych. Zapach zamknięty w świetnej prostokątnej butelce, z białym korkiem-nakładką. Rozpoczyna się ostro, bardzo owocowo, czuć czarną porzeczkę, jagody, maliny- przypomina przez jakiś czas Amor Amor Tentation.Potem to wszystko się uspokaja i zostaje leciutka mgiełka w stylu Light Blue DG, lub też jak kto woli- Moschino I Love Love. Bardzo podobny aromat do obu wymienionych, także do Zippo, jednkaże nie taki delikatny, bardziej ostrzejszy i bardziej owocowy, taki z pazurem. Osobiście bardzo mi się ten perfum podoba. Faktycznie ma coś wspólnego także z proszkiem do prania,takiego z górej półki, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Pachnie jak suszące się latem na sznurku, powiewające na wietrze białe poszwy i prześcieradła, uprzednio uprane właśnie z takim dobrym proszku :) Sama nie wiem czy jest to typowy zapach sportowy, być może i nie. Na pewno świetnie się sprawdzi latem i wiosną ze względu na ten kuszący powiew świeżości. Oczywiście pasuje na treningi czy do biegania, nie męczy i nie drażni, dobrze się w nim poczuje każda aktywna osoba. Trwałość bardzo dobra, trzyma się skubany kilka godzin. Być może kupię sobie i inny zapach Burberry gdyż z tego pierwszego jestem bardzo zawodolona. Używam tego produktu od: trzech dni Ilość zużytych opakowań: w trakcie flaszki 100 ml.

bardzo podoba mi się zapach, nie jest słodki i cukierkowy. Może jest troszkę męski, ale to jego zaleta. Idealny na co dzień, nie jest duszący i męczący. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1/3 z 50ml

Oj nie, to kompletnie nie moje klimaty. Ani to zapach sportowy, ani kwiatowy. Dziwny, niejednoznaczny... Nuta madnarynki z duzą iloscią imbiru, szczyptą soli i cedru. Dość ciężki, przypominający mi jakiś zapach, ale który? Za Chiny sobie nie przypomnę, który to zapach... Nie radzę zamawiać w ciemno! Troszkę w męskich klimatach.... Flakon tandetny, choć kolor pasuje do zawartości. Trwałość 1-2 h Projekcja na szerokości ramion. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: yesty

Świetny zapach do stosowania na co dzień, do pracy. Nie jest duszący, przeciwnie bardzo świeży, no i przede wszystkim bardzo trwały. Szalik nim spryskany pachnie kilka dni. Ktoś zwrócił tu uwagę na brak powiązania nazwy "SPORT" z odczuwaną wonią? Wg mnie ten zapach właśnie taki jest - sportowy, świeży, lekki, przypominający nawet trochę męskie wody toaletowe, choć złamany nutami owocowymi. Zapach jest przyjemny dla otoczenia, podoba się zarówno chłopakowi, mamie, jak i koleżankom i kolegom :P z pracy. Także ma w sobie pewną uniwersalność. Podobno przyjemnie snuje się po pomieszczeniach, ja tego nie czuję, no bo wiadomo, że nos się z czasem przyzwyczaja do zapachów, ale zwracają na to uwagę osoby z otoczenia:) Polecam każdemu kto nie lubi ciężkich, mdlących zapachów. Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego opakowania

Moze zaczne od tego, ze z Burberry Sport mialam okazje przetestowac na poczatku wiosny 2011. Od razu sie w nim zakochalam, ale z kupnem zapachy nie wiedziec czemu poczekalam do konca sierpnia. I tutaj bylo moje zdziwienie, poniewaz zapach wydawal sie juz nie taki piekny jak kilka miesiecy wczesniej. Zawiedziona troche, odlozylam go na poleczke, ale po miesiacu znowu zaczelam go stosowac i tutaj niespodzianka- zakochalam sie w nim ponownie. Wedlug mnie ten zapach jest idealny na chlodniejsze dni, gdy stosowalam go podczas upalnych temperatur to on po prostu mnie " dusil". Dla mnie ten zapach jest bardzo zmyslowy dzieki nutom meskim :) Aboslutnie nie mdlawy , ale za to z charakterem. Bardzo trwaly. Używam tego produktu od: 3 miesiecy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego / 50 ml

Kupiłam ten zapach ostatnio na promocji razem z dołączonych do nich balsamem. Zapach jest delikatny i słodkawy jak dla mnie ale dla mnie tak powinny pachnieć zapachy sportowe. Jest trwały czułam go na sobie przez jakies 6 godzin. Butelka jak najbardziej dla mnie poniewaz zawsze gubie zakretki od perfum a ta na pewno mi nie zginie:D Co do balsamu też długo utrzymuje sie na skórze co do tego czy nawilza toraczej nie zwracam na to uwagi bo dla mnie balsamy perfumowane maja dawac zapach a nawilzajace to ja mam z innych firm . Polecam ten zapach :) Używam tego produktu od: 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierszych 50 ml

Zapach delikatny, ale przyjemny.Mysle, że idealnie nadaje się na codzień :) Gdy pierwszy raz go użyłam od razu hmm..pokochałam ?Nie, za duże słowo po prostu bardzo ładny zapach.Tylko minus za flakon i w moim przypadku trwałość. Używam tego produktu od: próbka Ilość zużytych opakowań: próbka

Jak w tytule - mnie się podoba i jestem zaskoczona negatywnymi opiniami. Moje KWC to to to nie jest, bo gustuję raczej w zapachach cięższych, ale całkiem przyzwoity i mój mąż nawet mówi, że całkiem sexy:-) Na plus na pewno należy zaliczyć trwałość i to, że zapach nie jest płaski, przeciwnie wręcz, po jakimś czasie ładnie się rozwija.

Podoba mi się - fajna musująca nutka, trochę kwaskowata. Zapach słodko-kwaśny, dla sportowych elegantek. Coś z półki Diesel Fuel Unlimited - takie było moje pierwsze skojarzenie. Nie wiem czy ja bym się pokusiła - wolę troszkę trudniejsze w odbiorze zapachy, ale myślę, że jest idealny na dzień, a już dla młodych dziewczyn w ogóle:) Podoba mi się! Warto spróbować:) Używam tego produktu od:tygodnia Ilość zużytych opakowań: próbeczka

Klasyczny Amor Amor rozcienczony za pomoca balii pelnej mydlin. Malo intensywny i straszliwie nietrwaly, z mojej skory znika w kilkanascie minut. Co do nazwy... co te slodkawe, nietrwale owocki maja wspolnego ze sportem, ke? Calosc nudna az do bolu zebow, zdecydowanie nie polecam. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań:probki

Zapach ciężki w odbiorze. Sam w sobie oryginalny, ale nie jestem w stanie go używać. Jest to zapach z kategorii Męczące. Kompozycja świeża; zgadzam się, że ma w sobie coś z proszku do prania:) Taką bryzę, niestety duszącą. Daję wyższą ocenę ze względu na: - świetną trwałość (choć w tym przypadku wolałabym, żeby tak nie było) - opakowanie- mi się podoba Używam tego produktu od: jakiegoś czasu Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1.

Ten zapach to chyba największe zaskoczenie tego sezonu! Dla mnie rewelacja, jest bardzo świeży, ma w sobie "posmak" męskich perfum, co dodaje im charakteru. Są kwiatki, są cytrusy, wszystko bardzo sprawnie połączone, nuty ładnie przenikają. Trwałość bardzo dobra ( co ostatnio jest rzadkością :( ) już jestem posiadaczką 30ml... zobaczymy co dalej. Używam tego produktu od:tydzień Ilość zużytych opakowań:pierwsze

Nieinwazyjny, czysty zapach z wyraźną, kwiatową nutą i czymś mocno cytrusowo-pomarańczowym. Kompozycji nie powstydziłyby się czołowe sportowe marki. Fanką nie jestem, kupić - nie kupię, ale może się spodobać miłośniczkom łagodnych zapachów. Średnio trwały. Na szczęście brak ozonu i tych okropnych, słodkich, syntetycznych wodnych nut - które drażnią mnie w zapachach Miyake czy w Acqua di Gio. W wysokich temperaturach ujawnia się jego męcząca, "mulista" natura. I nie sposób uciec od porównania z Armani Code - identyczna, scukrzono-dymna pomarańcza. Butla podoba mi się bardzo; prosta, sportowa, dość ciężka - choć nie bardzo pasuje do wizerunku marki. Raczej taka do torby na basen niż do torebki. Używam tego produktu od: kilka tygodni Ilość zużytych opakowań: kilka próbek

Moim zdaniem bardzo kobiecy i lekki w noszeniu zapaszek; na początku cytrusy, później ciepłe nutki otulające ciało, jak dla mnie super na wiosnę i lato jak i wieczorne spacery we dwoje:) Minusem jest kiepska "szata graficzna", flakon o ile można to "coś" tak nazwać, jest beznadziejny:((( bardziej przypomina klocek dla dziecka niż butelkę z perfumami:( Używam tego produktu od:1 miesiąc Ilość zużytych opakowań:zaczynam 1 opakowanie poj. 30ml

Straszne śmierdzielstwo. Jak najlepiej opisać jak pachnie? Proponuje hojnie zaczerpnąć dlonią proszku do prania, wsadzić w białą górkę nos i mocno wciągnąć proszek. Efekt olfaktoryczny plus ból w zatokach prawdopodobnie ten sam :] Gryzący, drażniący, ostry, płaski, zero ewolucji. Imbir plus coś mydełkowego, o mocy rażenia Opium, trwały (niestety) jak diabli. Ku mojemu zdumieniu spodobał się mojej rodzicielce, więc prawdopodobnie jakieś fanki się znajda. Ja na sobie go nie zniose. Buteleczka tak pikna, że bez problemu wtopiłaby się w tłum flaszek na bazarkowym stoisku Używam tego produktu od:- Ilość zużytych opakowań:test