Burberry Brit Sheer EDT 

Ładne... ale spodziewałam się czegoś więcej. Są aż za bardzo delikatne, ledwo wyczuwalne, przynajmniej u mnie. Z trwałością też szału nie ma. muszę naprawdę sporo napsikać żeby coś czuć. Kojarzą mi się raczej z perfumami dla dziewczynki w wieku szkolnym.

Jestem fanką zapachów od Burberry, głównie za ich różnorodność i jakość. Każdy znajdzie coś dla siebie. Jest w czym wybierać. Brit Sheer kojarzy mi się z wakacjami, beztroskim czasem i odpoczynkiem. To zapach niepretensjonalny, lekki ale zarazem trwały. Pachnie przyjemnie dla otoczenia i nie drażni. Jest bardzo bezpieczny i uniwersalny. Otwarcie jest bardzo dziewczęce za sprawą liczi, owoców cytrusowych i ananasa. Wszystko dobrze zblendowane tworzy lekko egzotyczną mieszankę. Głębi zapachu dopełnia piwonia ze słodką gruszką. Dolne akordy tworzy piżmo i nuty drewna. Moim zdaniem to bardzo udana kompozycja o przyzwoitych parametrach. Jest radosna, optymistyczna i nie jest przy tym infantylna. Ładnie i przestrzennie się rozwija. Trwałość jest dla mnie wystarczająca jak na letni, wakacyjny zapach.

Zapach jest mocny i bardzo trwały. Na początku aż nie mogłam się przyzwyczaić do tego jak bardzo go czuję na sobie w ciągu dnia. Co by jednak nie mówić-zapach jest piękny. Jedyny w swoim rodzaju, nadający się na każdą okazję. Pachnie tak 'dorosło' w pozytywnym znaczeniu tego słowa- nie mam lepszych perfum na ważny dzień w pracy.

Dostałam je w prezencie, mimo tego trafiły w mój gust. Przyjemny, świeży zapach, który długo się utrzymują. Perfumy są przystępne cenowo. Bardzo polecam.

Ostatnio zastanawiałam się nad moimi ulubionymi zapachami, ile ich było? To było w dzieciństwie,bo teraz nie mogę znależć perfum,które by tak mnie urzekły jak wtedy tamte.Pierwszym zapachem, który uwielbiałam był taki dezodorant ACTION,perfum chyba nie było,albo ja byłam za mała na perfumy.Te perfumy burbery to jest ten sam zapach,identyczny,nawet opakowanie tamtego dezodorantu też było w biało-różową krateczkę.Nigdy nie zapomnę tego zapachu mimo,że minęło już ponad 20lat. Używam tego produktu od: niedawno dostałam Ilość zużytych opakowań: zaczęte 1

To jest mój ulubiony zapach Burberry. Są to perfumy cytrusowo-owocowe, słodkie ale nie bardzo słodkie, a do tego niesamowicie świeże. Idealnie pasują na letnie dni. Mandarynka i białe pizmo umieszczone pod nutami ananasa i liczi tworzą taką kombinację, która dla mnie pachnie prawie jak przyprawy i drewno, przy czym zaznaczam, że jest to efekt cudowny! Zapach utrzymuje się na mojej skórze zadawalająco długo (ok. 6 godzin gdy cały czas go czuję). Jest on porównywany do Bright Crystal, jednak moim zdaniem Brit Sheer jest bardziej odwazny i zabawny. Jedynym minusem zapachu jest jego intensywność -prefumy bardzo ale to bardzo bliskoskórne. Podsumowując - lubię ten zapach i mogę go polecić.

Ten zapach przywiózł mi tata z Anglii. Urzekł mnie od razu. Jest bardzo kobiecy ale nie słodki i kojarzy mi się z latem. Bardzo długo go używam bo już chyba 3-4 lata, bardzo oszczędzam, ale powoli się kończy. Pamiętam jak kilka miesięcy temu siedziałam w klasie i osoby siedzące dookoła obwąchiwały moją szyję i pytały co to za wspaniałe perfumy :D Wiem, że ten zapach będzie stałą pozycją w mojej kosmetyczce i zawsze chętnie do niego wrócę :D

Gdy powąchałam go w sklepie byłam szczęśliwa, że znalazłam kolejny piękny zapach! Szybko jednak okazało się, że nie dla mnie.... Mam po nim straszne migrenowe bóle głowy (a chcę zaznaczyć, że nie zdarzyło się to NIGDY w przypadku innego zapachu). Pierwszego bólu głowy nie skojarzyłam z aplikacją perfum, przy każdej kolejnej byłam już pewna, że to on w ten sposób na mnie działa. Dodatkowo to, co zazwyczaj jest plusem tu okazało się mega minusem - bardzo trwały, nie mogłam się od niego uwolnić. Żałuję, że na mnie działa w ten sposób, bo zapach rzeczywiście ciekawy.

Piękny. Cóż tu mówić. Świeży, na codzień, ładne nuty kwiatowe. Jest jednak mało trwały, trzeba często robić poprawki. Cud musiałby się wydarzyć, aby rozbolała mnie od niego głowa. Flakon uroczy, w różową krateczkę, chciałoby się porównać do dziewczęcych ogrodniczek. Jednak kiedy odkryje się wnętrze, ma się przed oczami młodą, ambitną, ładną, panią biznesmen. Świetny zapach, polecam na letnie dni. Używam tego produktu od: 4 miesiące Ilość zużytych opakowań: Jedno, 100ml

Brit Sheer cofneło mnie w czasie o jakieś 19 lat. Już jeden, pierwszy niuch przypomniał mi okres mojego dzieciństwa a było to właśnie prawie dwie dekady temu, wprowadziliśmy się niedawno do mieszkania na nowo powstałym osiedlu, gdzie jakieś 40 metrów dalej stały opuszczone działki na miejscu których za jakiś czas miały pojawić się budynki, spacerowałam tam często z mamą, dalej rosły tam róże, piwonie i malwy, to wtedy poznałam zapach bzu, konwalii, kolor niezapominajek i tulipanów. Bardzo lubiłam te spacery a moja mama która kocha kwiaty i stale z nimi rozmawia (a właściwie prowadzi monolog) wierząc w to że dzięki temu rosną takie piękne i dorodne, ubolewała nad tym że już za niedługo ten teren zostanie zrównany z ziemią. Nie trzeba było długo czekać jak któregoś dnia, o swicie zbudziła mnie, podała śniadanie a potem szłyśmy z łopatami żeby uratować to co się da, kilka dni później trawnik porastający chwastami, pod naszym oknem, zamienił się w bajeczny mini ogródek, w ślad za nami poszli inni sąsiedzi a mama pękała z dumy że uratowała przynajmniej część z kwiatów z opuszczonych działek. Dla mnie wtedy najpiękniejszym okazem była malwa, niestety ich zapach raczej wywoływał marszczenie nosa więc podziwiając malwy wwąchiwałam się w cudny aromat piwonii i po dziś dzień, mimo że w naszym ogródku rosły różne kwiaty dla mnie on zawsze pachniał i będzie pachnieć właśnie piwoniami, o czym przypomniał mi Brit sheer. Przypomniał przez duże P bo wstyd jest mi teraz że mogłam zapomnieć o najpiękniejszych chwilach mojego życia, a tamte bez wątpienia do takich się zaliczają. Brit sheer to dla mnie właśnie piwonia, nie przesadzona a wręcz idealna, ciesze się że nie dodano tu jakiejś niepotrzebnej słodyczy , pieprzu itd, zapach jest subtelny, prosty ale piękny. Piękny w swej prostocie i naturalności. To zapach wspomnień. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: testy

Historia tego zapachu w mojej toaletce jest dość zabawna: któregoś razu na spotkanie biznesowe przyszła pani, która pachniała tym cudem, po kwadransie, nie mogąc się skupić przerwałam spotkanie i wprost wyłożyłam sprawę, pytając czym pachnie :D Po spotkaniu dostałam SMS z pełną nazwą a po pracy od razu pojechałam do Sephory i kupiłam największą pojemność ;). Zapach jest delikatny, aksamitny, piwoniowy, absolutnie nie zgodzę się z twierdzeniem, że płaski. Dla mnie najważniejsze, że nie wywołuje u mnie migren, które bardzo często zdarzają mi się przy zapachach zbyt mocnych, nawet kiedy tylko przebywam w obecności kogoś wypachnionego ciężarem. Myślę, że to miłość na śmierć i życie.

Fajne są. Piwoniowo-zamszowe na mnie, po prostu róż z zamszem. Bez fajerwerków w rozwoju nut, w sensie, że zapach nie zmienia się w tempie 100 zmian na minutę ;) , ale ma przyzwoitą trwałość, nie męczy nosa i otoczenia a piwonia, którą lubię w zapachach jest tu ładna.

Poszukiwałam jakiego ładnego zapaszku na wiosnę i lato. W moim przypadku nie sprawdzają się zapachy ciężkie, o skomplikowanej strukturze tzw ambitniejsze ;), skutkują pękającą głową i atakującymi mdłościami. Akurat ten jest lekki niezbyt skomplikowany i przede wszystkim nie boli mnie od niego głowa. Pierwsze powąchanie tego zapachu dało mi wizję takiego infantylnego obrazka z dziewczęcego pokoju - pastelowa baletnica w różowej tiulowej paczce (spódniczce) :) Akurat balet pachnie inaczej ale to inna opowieść. Na mojej skórze ładnie się układa jest owocowo - kwiatowy lekki, kobiecy i delikatny, w sam raz na ciepłą porę roku. Nie męczy otoczenia. Słodki ale nie ulepek. Czy kupię ponownie nie wiem bo tyle jeszcze jest tych zapachów do odkrycia. Edit: Po roku czasu wróciłam do niego, świeżość i optymizm, tego mi potrzeba i to jest w tym zapachu :) Używam tego produktu od: 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego 30 ml i po roku czasu na wiosnę kolejne 50 ml

"Sexowna indywidualistka";) Zapach który sprawia, że czuję sie"przebojowa":P Urzekł mnie od pierwszego powachania :D Miał w sobie coś nie banalnego,coś co nie wyczuwałam w innych perfumach...jakby słodki i gorzki jednocześnie- intrygujące nieprawdaż?;) Kiedy go używam wzbudzam zainteresowanie innych czym tak ciekawie pachne :D Polecam serdecznie:) Używam tego produktu od:miesiąca Ilość zużytych opakowań:w trakcie 1

Uwielbiam piwonie w zapachach typu Brit Sheer i Gucci Envy Me. Ten kwiat dodaje im zmysłowości, goryczki, ponętności. Zapach staje się "gęstszy". Nie znosze liczi (The One czy tez Chloe 2008), ale na szczęscie w różowym Brite jest mało co wyczuwalne. Na początku zapach odurzył mnie słodyczą, i powiem szczerze troszkę się rozczarowałam, gdyż jest fanką Brit. Ale po chwili, Sheer dojrzał.... To nie jest wcale zapach typu nieznośna landrynka, choć na pewno jest słodki. To jest zapach kwiatów z ogrodu mojej babci, który pamiętam z dzieciństwa, zapach różowych piwonii, które uginają się pod swoim ciężarem po letnim deszczu. Fajny zapach, podoba mi się, zaopatrzę sie w niego. Polecam. Ps. Piwoni nie ma w opisie zapachu na wizazu, lecz na pewno jest w Sheer. Taki opis różwoego Brita znalazłam w jednej z fajniejszych perfumerii internetowych: * Nuta głowy: yuzu, mandarynka, liczii i winogrona. * Nuta serca: liście ananasa, piwonia i kwiat brzoskwini. * Nuta podstawowa: słodki groszek, białe piżmo i amyris. pozdrawiam:) Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: ...

Zapach mnie oczarował. Tak jak nie za bardzo przepadam za jego klasyczną wersją, tak ten zapach... CUDO!!! Lekki, zwiewny, kwiatowo owocowy. Nie zgadzam się, że zapach tylko na wiosnę i lato. Ja bym go chętnie i teraz w jesienne słoneczne dni nosiła :) A mój TŻ na ich punkcie zwariował ( w końcu mu się coś tak bardzo spodobało :D).Używam tego produktu od:testy :( Ilość zużytych opakowań:wkrótce będzie może 100 ml EDIT: Właśnie stoi przede mną moje własne 100 ml Burberry Brit Sheer :D:D:D

To sa absolutnie moje ulubione perfumy. Zapach jest lekki, kwiatowy, bardzo uniwersalny, nie za ciezki i nie za slodki. Jak dla mnie idealnie zbalansowana kompozycja. Używam tego produktu od: kilku miesiecy Ilość zużytych opakowań: jeszcze nie zuzylam pierwszej buteleczki

Bedac dzisiaj w sephorze zauwazyłam piekny przezroczysto-rozowy flakon burberry. Cały czas byłam pewno, ze w nim nie moze kryc sie nic ciekawego, jednak mile zostałam zaskoczona. Zgadzam sie po czescie z recezentakami to taki banalno-przyjemny zapaszek nie wyrozniajacy sie z tłumu. Troche owcowy z nutkami kwiatowymi i odrobina cukru, ale nie przesłodzony. Dosyc prosty w odbiorze i w sam raz na lato i wiosne. Moze skusze sie na maly flakonik, bo jego banalnosc mnie urzekla. Buteleczka bardzo ładna. Używam tego produktu od:testy nadgarstkowe Ilość zużytych opakowań:0