Chloe Eau de Fleurs Lavande EDT 

Muszę przyznać, że strasznie się napaliłam na eau de Fleurs Lavande... Zapachy Chloe podobają mi się jak mało które, a te których nie mogłabym używać [Narcisse, Chloe Lagerfeld] uważam za co najmniej interesujące. Kwiatowa kolekcja zaintrygowała mnie, szczególnie lawenda i nasturcja [capucine], postanowiłam zapolować na lawendę... Udało się! zostałam posiadaczką odlewki o pojemności 6 ml, w sam raz na porządne przetestowanie. Chwila szczęścia pełnego napięcia tuż przed rozpyleniem zapachu? bezcenne! Wynik testu? No nie wiem! Spodziewałam się ziół, spodziewałam się wytrawności, spodziewałam się męskich akordów - zapachu saszetki do szafy czy ziołowego szamponu NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ!!! No cóż, pora zapolować na nasturcję ;-) Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego [odlewka 6 ml]

Moim zdaniem najciekawszy z całej trójki tej lini wód kolońskich. Co prawda lawenda zawsze będzie mi się kojarzyć z środkiem przeciwmolowym, ale tu nie jest nachalna, nie wyłania się na plan pierwszy. Czuję mrocznego fiołka. Ogólnie zapach ma w sobie jakąś tajemnicę. Skrajny minimalizm opakowania jest tym, co lubię. Pokazuje, że "nie trzeba wsadzać sobie piórek w d..." żeby zrobić coś ciekawego. Być może zdradzę na chwilę Hermesa i sprawię sobie tę sporą flaszeczkę.

Cudowny, świeży, ziołowy, kwiatowy, zniewalający. Śliczny w swojej prostocie flakon z masywnym korkiem Ja się zakochałam i jestem jego szczęśliwą posiadaczką. Używam tego produktu od: 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Śliczny, zwiewny, delikatny, nie wiem, jak to zrobili! Lawenda, ale w bardzo kobiecej, subtelnej wersji. Z blotterka pachniało zupełnie jak Gucci II, ten zapach trzeba przetestować na skórze, żeby docenić. Czuję słodycz fiołka, charakterek lawendy, wszystko świeże, przestrzenne, cudowne. Chcę całą flachę :D Piękną zresztą :) Używam tego produktu od:- Ilość zużytych opakowań:test