Sephora Collection, 12 Hour Waterproof Eye Pencil Kredka do oczu

Kredka jest całkiem dobra, ale nie trzyma się tak długo, jak bym chciała. Na początku dobrze się nią robiło makijaż. Jednak po pewnym czasie jest nieco trudniej plus mocno się starła i mam trudność z jej natemperowaniem.

Skuszona promocją, kupiłam dwie te kredki - brązową i w kolorze butelkowej zieleni. Opakowanie jest estetyczne i łatwo się temperuje. Kolory przeze mnie wybrane bardzo mi się podobają. Kredka kładko sunie po powiece, łatwo robi się nią makijaż. Dobrze się utrzymuje i wymaga poprawek dopiero po kilku godzinach. Raczej nie ma tendencji do rozmazywania, natomiast bez problemu zmywa się płynem micelarnym. co więc mi nie pasuje? Otóż - w brązowej kredce po pewnym czasie sztyft w środku na tyle się "poluzował", czy jak to nazwać - że po prostu cały wyleciał! Dziwna sprawa, o ile jeszcze zrozumiem, że może tak się zdarzyć w kredce wysuwanej, w plastikowej skuwce, no to tu coś poszło nie tak. Tak więc brązowej kredki zużyłam połowę, po czym się popsuła. Nie mam zastrzeżeń co do ich właściwości makijażowych, ale co do ogólnej jakości wykonania, już tak.

Jestem zmuszona edytować moją wcześniejszą recenzję. Minął kolejny miesiąc używania kredki i stała się bardzo dziwna rzecz, zniknął mi grafit ze środka kredki. Chciałam się pomalować, jak to co rano bywa i tu zaskoczenie, w środku nie było rysika. Najpierw pomyślałam, że musiałam ją ułamać przy zakładaniu zatyczki, więc wzięłam temperówkę i temperuję... temperuję... i nic.... byłam jeszcze trochę zaspana więc nie od razu dotarła do mnie brutalna prawda... rysik zniknął... jeszcze nigdy nie miałam takiej przygody... Zaglądam do środka ale słabo widać jak się szuka czarnego w czarnej dziurce. Postanowiłam wepchać tam wsuwkę, żeby sprawdzić czy w ogóle mam po co tak się ścierać z temperówką. Wsuwka pokazała, że jak jeszcze stemperuję z 1 centymetr to dokopię się do rysika. Byłam wytrwała i udało mi się ale takim to sposobem straciłam prawie połowę kredki. Znalazłam tez zaginiony rysik, musiał być pęknięty i po prostu wypadł mi z kredki, dziwne bardzo, i zatrzymał się w zatyczce. Nie zauważyłam go wcześniej bo z racji tego, że jest bardzo miękki to przykleił się do zatyczki i wypadł dopiero po bardzo silnym wytrząsaniu. Niestety muszę odjąć jedną gwiazdkę chociaż powinnam chyba ze dwie... ale mimo wszystko lubię tę kredkę i mam nadzieję, że to tylko taki jednorazowy wypadek przy pracy. Nie wiem jeszcze czy odważę się kupić ją ponownie, bardzo możliwe, że tak. Pierwsza recenzja: Czarna kreska na powiece plus tusz na rzęsach to od zawsze podstawa mojego makijażu. Przez lata przetestowałam mnóstwo różnych kredek i z większości byłam raczej zadowolona. Dużą zasługę ma w tym kształt moich oczu. Kredka musi być naprawdę fatalna żeby odbijać mi się na powiece. Ale już z rozmazywaniem się kreski po kilku godzinach spotykam się dość często. Tym bardziej nie mogę pojąć skąd wziął się mój opór przed używaniem kredek wodoodpornych... Hmmm takim to sposobem kredka Sephory 12 Hour Waterproof to moja pierwsza kredka wodoodporna w prawie trzydziestoletniej karierze domowej makijażystki. Kredka jest świetna. Mam kolor 01 black lace, to piękna smolista czerń. Maluje się nią bosko, lekko, precyzyjnie. Jest miękka i wystarczy jedno pociągnięcie i mamy gotową piękną kreskę. Kredka nie odbija się na górnej powiece i nie rozmazuje się. A muszę dodać, że pomimo tłusto-mieszanej cery poza kremem i fluidem nie używam żadnych kosmetyków matujących ani pudrów. No dobra raz mi się trochę rozmazała, w ubiegłą sobotę. Było to podczas halloweenowego balu około 4 nad ranem i po kilku godzinach intensywnych pląsów. Wybaczam jej to, bo przez to mój makijaż był jeszcze bardziej pasujący do sytuacji ;)) Dużym plusem jest też to, że wcale nie zmywa się gorzej od zwykłych kredek. Nie podrażnia oczu. Wydajność jest dość dobra jak na tak miękką kredkę. Cena też nie jest wygórowana. Moim zdaniem to jedna z lepszych jak nie najlepsza kredka jaką miałam. Z pewnością kupię ją ponownie.