kiedy zobaczyłam paletę, która ma być rozwinięciem mini Retro, poczułam zawód. Gdzie tu zgaszone zielenie albo złota, gdzie jest temat retro. Ale im więcej recenzji widziałam, im dłużej na tę paletę patrzyłam, tym bardziej mi się podobała. Kocham kolory w każdej postaci, nie mam żadnej palety neutralnej czy w brązach, ale zgaszone róże i burgundowe fiolety to coś, co ostatnio bardzo mi się podoba. Skusiłam się więc na zakup.
Mam trzy inne palety Natashy, ale wszystkie w dużym formacie (Triochrome, Circoloco i Metropolis).
Retro ma świetny stosunek matów do błysków - aż 10 matów (6 "mokrych" cream to powder, 4 kwemowych - creamy matte) i 5 błysków (3 metaliki, 1 duochrom i jeden topperowy brokatowy cień). Nie zrozumcie mnie źle, błyski Natashy są świetne, ale to jej maty, szczególnie w kremowej formule, są wyjątkowe.
Te słynne maty, szczególnie cream-to-powder są najbardziej wyjątkowymi cieniami, jakie mam. Są w takiej dość kremowej konsystencji, która potem na powiekach zastyga. Bardzo łatwo je rozcierać, budować i łączyć, makijaz można robić palcem. Kreska jakimkolwiek cieniem wychodzi sama - i nie potrzebujesz duraline. Ale żeby z nimi pracować, trzeba odłożyć na bok puchate pędzle, na rzecz mniejszych i bardziej zbitych. Puchatki się nie nadają, wtedy cień się sypie i nie chce tak ładnie się rozcierać. Cienie CP i CM są bardzo wydajne, nie sypią się, tylko jak za bardzo dziabę pędzlem w najciemniejszym odcieniu, trochę się osypuje na twarz.
Widziałam na polskim yt zarzuty, że błyski są płaskie - nie są. One są różnorodne. Glitz i Psychodelik są błyszczące i wielorymiarowe, Jude i Hello to bardzo ładne błyszczące metaliki, swing idzie w stronę satynki, ale wciąz bardzo ładnej. To są eleganckie wykończenia, dobre dla każdej powieki i na każdą okazję. Jestem sroką i kocham błysk, ale czasami mam ochotę wyglądać ładnie, nie błyszcząco. Poza tym, wykończenia błysków Natashy potrafią być całkiem szalone i jeśli nie są, to jest to celowe. Tutaj takie intensywne folie nie pasowałyby do całości.
Kolorystyka jest idealna dla makijaży w retro stylu. Jest sporo dość głębokich ciemnych odcieni (opart, groove i rebellion), co powoduje, że budowanie głębi jest bardzo łatwe. I wbrew pozorom, bardzo łatwo o różne kombinacje, które sprawią, że jesteśmy w stanie stworzyć całkiem różnorodne makijaże (oczywiście, utrzymane w dość zgaszonej kolorystyce).
Nie potrzebujesz tej palety, żeby stworzyć ładne makijaże. Ale z nią to zdecydowanie łatwiejsze i szybsze zadanie.
Cieszę się, że wreszcie wyszła paleta midi, która mi odpowiada kolorystycznie.
Czy to jest paleta warta swojej ceny? Moim zdaniem tak, ale i tak lepiej poczekać na zniżkę.
Zalety:
- piękne opakowanie
- bardzo ładna, dość uniwersalna kolorystyka
- świetne maty
- bardzo dobre, użytkowe błyski
- fenomenalna jakość
- bardzo łatwa w pracy
Wady:
- cena, ale w tym wypadku warto
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie