Mam dwa zestawy: 44 Muddy Nudes oraz 27 Amethyst Crystal.
Bardzo się od siebie różnią. Jako pierwsze, "na wariata", w podróży służbowej, kupiłam Muddy Nudes i z nich jestem zadowolona na pełne pięć gwiazdek. No, może cztery i pół, bo miło by było mieć ładniejsze i solidniejsze opakowanie.
To zestaw typowo dziennych, nienachalnych nudziaków, którymi nie można sobie krzywdy zrobić. Efekt jest (nawet jeśli użyć sporo najciemniejszego cienia) bardzo subtelny i naturalny. Szukałam jakichś lepszych gatunkowo cieni, ale żeby nie były brokatowe czy perłowe czy metalic, a te właśnie nie są. Są jedwabiste, jakby atłasowe, ale bez połysku w typie lśnienia. Jak na dzienne cienie - coś wspaniałego. Drobno zmielone, delikatne, jedwabiste, ale też nie matowe jak sproszkowana kreda.
W bardzo zwyczajnym opakowaniu bez lusterka (trochę zbyt zwyczajnym, szkoda) kryją się doskonale zestawione matowe cienie w kolorach złamanych brązów, od żółtawo-cielistego, przez jasnobrązowy i mlecznoczekoladowy (z lekką perłą), po brązowy.
Cienie nakładają się bardzo dobrze (używam pędzelków, nie używam oryginalnej pacynki), doskonale blendują i na bazie (Hean) idealnie, długo trzymają. Nie podkreślają niedoskonałości ani nie osadzają się w załamaniach powiek. Napigmentowanie oceniam na cztery z plusem.
Tak zachęcona jakością nudziaków sięgnęłam po Amethyst Crystal i tu... ocena spada na łeb, na szyję... powinny dostać - bo ja wiem? - trzy gwiazdki.
Powtarza się to, że są dobrze zmielone, jedwabiste ale - niestety mają drobinki, na powiekach nawet nie tak widoczne, ale osypujące się na policzki oraz podrażniające oczy! Oceniam je także jako słabo napigmentowane, albo po prostu zbyt pastelowe. Ponieważ ładnie się blendują i są trwałe (nie licząc opadających drobinek) mimo wszystko lubię ich używać, ale w zestawieniu z małym dodatkiem a to z paletki nudziaków, a to w ogóle z paletką fioletów z Hean czy innymi cieniami.
Najjaśniejszy cień ma tu odcień biało-mleczny (i ostre drobinki), potem idzie kawa z mlekiem, jasny fiolet i ciemniejszy fiolet, wszystko z ostrymi drobinkami. Muszę na nie uważać, bo np. rozbielenie wewnętrznego kącika oka tym białym cieniem kończy się swędzeniem i podrażnieniem oka.
Podsumowując - paletkę Muddy Nudes polecam z całego serca, paletkę Amethyst Crystal niekoniecznie.