I Eveline rzekło: robimy paletę o ciepłych kolorach dla każdego. I tak powstała paleta. I Eveline i ja widzieliśmy, że było to dobre
Już od dłuższego czasu rozglądałam się za paletą do cieni w ciepłych kolorach. Zawsze coś powstrzymywało mnie przed zakupem. Może główną rolę odgrywał tutaj brak regularnego stosowania tego typu produktów, lub zrażenie się do nich w przeszłości przez osypywanie się/brak trwałości/ sine odcienie/ podbijanie wrażenia zmęczonego oka. Koniec końców skończyłam w ręce z paletą od Eveline (to był prezent) i jak tylko odkryłam, jakie złoto w sobie mieści to przepadłam. Mega się ucieszyłam, że w końcu mogę przetestować cienie w ciepłych odcieniach. Poza tym fakt, ile tych kolorów tutaj jest przerósł moje oczekiwania. Dodatkowo pędzelek, którym śmiało wykonamy prosty makijaż i zapach, metalowa obudowa, piękna grafika. Jest to produkt o nazwie "rewelacja" i nic ani nikt nie wpłynie na moje zdanie.
Opakowanie i pędzelek
Cienie zamknięto w metalowej kasetce o pięknym odcieniu wiśni, który mieni się hologramem. Pięknie to wygląda. Na przodzie opakowania Eveline umieściło grafikę cieni, więc daje nam mały sygnał, jakie odcienie znajdziemy w środku. Z tyłu znajdziemy opis produktu, raczej zwięzły. Wizualnie jest bajkowo.
Po otwarciu tej małej skrzyneczki pierwsze co rzuca się w oczy to szereg idealnie równych cieni, zabezpieczonych plastikową folijką przyklejoną do metalu. Każdy kolor jest opisany białą czcionką. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim. Bardzo pomocny trik. Poza tym znajdziemy też lusterko, długie, duże, nie zniekształca obrazu. Śmiało możemy nim się posługiwać przy tworzeniu makijażu.
Po wyjęciu folijki nie mogłam się powstrzymać przed dotknięciem prostokątnych wgłębień, w które wtłoczono cienie - nie ma żadnych zniekształceń, odprysków, jest idealna tafla kolorów lata. Wszystko jest wyrównane co do mm, za precyzję mega plus.
Dodatkowo cienie zamknięto w plastikowej obudowie (znajduje się wewnątrz kasetki), która jest trwała, nie wygląda tandetnie. Skomponowana w kolorze wiśni tak jak i zewnętrzna strona opakowania.
Pędzelek ma dwa końce, jeden puchaty do blendowania cieni, drugi ze zbitym włosiem potrzebnym do precyzyjnej aplikacji. Trzonek jest plastikowy, widać w nim złączenia, ale poza tym moim mega nieprofesjonalnym okiem (pod kątem makijazu oka właśnie :>) wygląda na solidny, włoski nie odpadają, nie rozwarstwiają się. Jest też pokryty farbą z połyskiem, wygląda na elegancki. Estetycznie współgra z paletką.
Same kolory
Mamy tutaj 12 odcieni, niektóre z nich eksploatowałam bardziej, inne mniej, wiadomo że każdy znajdzie faworytów. Może pokrótce zacznijmy od tych najukochańszych czyli Coral, Ruby, Rose Diamond. Pierwszy z nich to typowy pomarańczowy kolor, wakacyjny, ciepły. Lubię go bardzo, bo dobrze współgra z moim odcieniem włosów, zresztą tak samo jak Ruby, który jest odcieniem typowego zgaszonego różu. Oba kolory mają świetne krycie. Nie jestem pro w tych tematach, ale wystarczy naprawdę odrobina, żeby uzyskać pięknie podkreślone oko. Ostatni fav to Rose Diamond, który wspaniale błyszczy, a ja razem z nim. Lubię aplikować go na środek powieki, szczególnie gdy oczekuję jakiegoś tam szaleństwa na oku.
Poza tym znajdziemy tutaj typowe beże, czyli Rose quartz i Calcite. Ich moc jest zdecydowanie słabsza, ale ja już troszkę przywykłam, że należą do kategorii odcieni delikatnych. Kąciki oka rozświetlają całkiem ładnie, lubię też kłaść je w okolice łuku brwiowego.
Typowe brązy czyli Agate, Jasper i Gemstone - tymi trzema cieniami zbudujemy typowo ciężki makijaż, ja jeszcze się na taki nie odważyłam, bo obawiam się pandy na twarzy. Ale znowu, są to kolory ciepłe, myślę, że idealne na jesień. :)
I pozostałe błyskotki: Crystal, Amber, Tourmaline, Topaz - wspaniałe gwiazdeczki tej palety, świetne na większe wyjścia, mienią się jak szalone, są silnie napigmentowane. Lubię kłaść je palcem, żeby zbudować jeszcze lepsze krycie.
Trwałość i aplikacja
Muszę to podkreślić - nie należę do ekspertów w tym temacie. Blendowanie nie jest przeze mnie opanowane do perfekcji, ale tymi cieniami możemy zrobić sobie głównie przyjemność, a nie szkodę. Dlatego, że:
a) są silnie napigmentowane, wystarczy odrobina, żeby bardzo ładnie pokryć oko
b) blendowanie ich nie jest problematyczne, przez ich formułę (która czasem wpada w tłustą, ale mi nie rzuca kłód pod nogi). Pędzelkiem dostarczonym do paletki zrobimy to w 5 sekund
c) nie osypują się pod koniec dnia. Specjalnie nałożyłam je na dość wymagającą okoliczność, jaką był ślub w 30. stopniach. Nie spłynęły, nie powchodziły w zagłębienia powieki, nie zważyły się. Nie stosowałam je na bazę do cieni tylko na korektor. Współgrały z nim cu-do-wnie.
Eveline przeszło na jeszcze wyższy level wplatając w to cudo owocowy zapach, który serio czuć. Nie jest on irytujący, raczej delikatny, nieco pudrowy. Oprócz tego, że aplikacja jest wygodna, paletka zachwyca oko, zresztą oko wymalowane tą paletką zachwyca tak samo, tak mamy jeszcze zachwycenie naszego zmysłu węchu. Nie spodziewałam się takiej sztuczki. Ale mega ją lubię i pochwalam :)
Patrzę sobie jeszcze na cenę tej paletki, widzę, że na promocji na stronie producenta kosztuje TYLKO 24 zł. O Panie, toż to grzech nie brać i nie wypróbować. Ja sobie mój egzemplarz zamykam w szafce i będę o niego dbać i zachwycać się dalej :)
Zalety:
- przepiękne opakowanie wierzchnie, to metalowa kasetka mieniąca się w świetle, w kolorze burgundu, z ciekawą etykietą. W środku mamy plastikowe wieczko na cienie, wykonane z trwałej jakości plastiku, widać jakość
- mamy dodatkowe lusterko, duże i niezniekształcające obrazu
- cienie są idealnie równo wtłoczone w okienka, nie łamią się, nie kruszą
- dostarczony pędzelek jest estetyczny, z dwoma końcami, śmiało wykonamy nim makijaż (mi się udało :)), ma miękkie włosie, które się nie odkształca ani nie wypada z trzonka (mieniącego się). Jest elegancki
- cała masa przepięknych, ciepłych odcieni, od beży, po ciemne brązy, na błyskotkach kończąc
- cienie mają bardzo dobre krycie, są silnie napigmentowane
- nie okruszają się w trakcie noszenia, nawet w mega upale :)
- dobrze trzymają się korektora, z bazą ich nie testowałam, są trwałe
- pięknie pachną, owocowo, słodko. Nie jest to mocny zapach, irytujący i jakoś nadmiernie chemiczny
- aplikacja bezproblemowa, blendują się szybko
- kosztują bardzo mało patrząc na ich jakość
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie