Lula Bath Emulsion Emulsja do kąpieli

Nieznana mi dotąd marka, niepozorna, wpadła mi w oko podczas buszowania w Pepco. Wzięłam bez namysłu, bo cena dobra (przeceniona na 9 zł), a i skład bazuje na olejkach, więc się skusiłam. Po zużyciu całej butelki wrażenia raczej mieszane * Opakowanie to biała butelka z pompką. Bardzo wygodna, szczelna, ale jak dla mnie dozuje za mało emulsji. Plus za to, że nie brudzi się od tłustego i za ładną szatę graficzną z dzidziusiem. * Zapach - kosmetyk zupełnie bezzapachowy. Z jednej strony lubię zapach dziecięcych kosmetyków, z drugiej strony zawsze bezpieczniej, gdy nie ma substancji zapachowych w składzie. * Działanie - emulsja jest bardzo, bardzo rzadka. Wręcz jak woda. Patrząc na to, że na pierwszym miejscu w składzie jest olej słonecznikowy, nastawiałam się na tłustą oliwkę, a jest woda. Dość utrudniającą konsystencja, szczerze chyba wolę coś gęstszego. Leje się przez palce, cieknie, nie pieni się zupełnie. Muszę dokładać kolejną porcję, żeby umyć córkę. Niewydajny i upierdliwy w stosowaniu produkt. Do tego bardzo brudzi wanienkę, która jest gorzej oblepiona, niż wanna po moich olejkach do kąpieli. Na plus bardzo łagodna formuła - jest super delikatna dla dziecka, nie wysusza, wręcz pielęgnuje w czasie kąpieli. Po umyciu często nie używałam już mleczka lub oliwki, dobry produkt, gdy chcemy skrócić rytuał kąpania, gdy dziecko jest niespokojne lub przeziębione. Niezły skład, krótki, dużo olejków. Kosmetyk łagodny, ale dość trudny w stosowaniu. Naprzemiennie używam z mydełkiem i wtedy jest ok, solo raczej nie wyobrażam sobie. Aaaaa i na koniec dodam jeszcze, że wydajność jest tragiczna, leje się jak woda, nie jest to zbyt ekonomiczna opcja mimo swej niskiej ceny