Sense of Pleasure Rytuał piękna, Sensualny żel pod prysznic `Talizman młodości` 

Sensualny żel pod prysznic to świetna odskocznia od zwykłych żeli pod prysznic. Produkt ma bardzo ciekawy, orientalny zapach, który poprawia doznania podczas kąpieli. Fajnie pielęgnuje skórę, pozostawiając ją nawilżoną. Skład jest bardzo dobry - nie ma mocnych środków myjących, a mimo to bardzo dobrze domywa skórę. Zawiera 96% składników pochodzenia naturalnego. Cena jest ok - standardowo 15 zł, a czasem w promocji za 12 zł.

Do zakupu tego żelu pod prysznic skłoniła mnie chęć zmiany i próbowania czegoś nowego i nie zawiodłam się! To jest faktycznie sensualny żel pod prysznic, zapach orientalny, otulający, ciepły i ciut pobudzający. Konsystencja kosmetyku odpowiednio gęsta tworząca przyjemną pianę. Darowałabym sobie info, że ten żel może ujędrniać skórę (tego nie zauważyłam), ale faktycznie pielęgnuje jednocześnie dobrze myje i nie wysusza skóry, z chęcią przetestuje pozostałe kosmetyki tego producenta. Cena przystępna, na promocji zapłaciłam mniej niż 20 zł, opakowanie trwale - etykieta mienaruszona i wszystkie napisy czytelne a butelka stała cały czas pod prysznicem. Produkt wydajny, używałam go około 2 miesięcy, czego chcieć więcej. Jedyny mały minus jak dla mnie to mało trwały zapach, chciałabym żeby został ze mną na dłużej :) Po zmianie tego żelu na inny praktycznie od razu zauważyłam wysuszenie szczególnie na łydkach więc ten kosmetyk pielęgnował i nawilżał moją skórę.

Produkt zamknięty w ciemnej plastikowej butelce i elegancką szarą graficzną w stonowanych kolorach beżu i brązu z zamknięciem z zapadką . Żel jest wydajny, w kolorze perłowym o średnio gęstej nie spływającej konsystencji. Skóra po jego używaniu przez dłuższy czas jest dobrze nawilżona i gładka. Niestety zapach nie przypadł mi do gustu i nie poczułam się jak w spa , ponieważ zapach jest typowo męskim zapachem i jedyne o czym myślę przy jego używaniu to o moim mężu i jego perfumach.

Sense of Pleasure Rytuał Piękna, Sensualny żel pod prysznic "Talizman Młodości" to produkt, który wyróżnia się przede wszystkim pięknym, otulającym zapachem. Aromat jest przyjemny i naprawdę dodaje przyjemności każdemu prysznicowi – działa relaksująco, a jednocześnie odświeżająco, co sprawia, że z przyjemnością sięgam po niego codziennie. Dodatkowym plusem jest fakt, że żel jest łagodny dla skóry. Nie powoduje podrażnień ani uczucia przesuszenia, co jest ważne dla osób z wrażliwą skórą, zwłaszcza przy codziennym stosowaniu.

Produkt zwrócił moją uwagę dość elegancką szatą graficzną, wyróżniał się minimalizmem wśród kolorowych krzykliwych produktów do mycia ciała na półkach w Rossmannie. Jako że był w promocyjnej cenie ok. 12 zł i miał całkiem przyzwoity skład, zdecydowałam się na zakup. Żel jest dość delikatny, nie zawiera SLSów, ma dobry skład, w tym całkiem ciekawe składniki odżywcze (między innymi ekstrakt z cantella asiatica). Jeśli chodzi o wrażenia z mycia to oczyszcza dobrze, nie wysusza, chociaż nie daje też tak dobrego uczucia nawilżenia podczas mycia jak na przykład żele Holify. Konsystencja średnio-gęsta, produkt tworzy delikatną pianę i jest naprawdę wydajny, więc zakup na promocji jest bardzo opłacalny. Rzeczywiście jest to ciekawe doznanie dla zmysłów ze względu na elegancki wyróżniający się zapach, powiedziałabym, że bardziej unisex niż typowo kobiecy, ale to jak najbardziej zaleta, bo wyróżnia go wśród słodkich kobiecych zapachów. Jeśli znajdę go jeszcze na promocji, chętnie go kupię, chociaż częściej sięgam po żele, które mimo wszystko dają lepsze odczucie nawilżenia podczas mycia.

Zadaniem żelu pod prysznic jest dobrze oczyścić skórę z zanieczyszczeń. Ten żel zdecydowanie to robi, ale poza tym ma także wiele innych zalet. Konsystencja żelu jest trochę bardziej rzadka od typowego żelu pod prysznic. Absolutnie mi to nie przeszkadza. Obawiałam się, że przez to wydajność żelu będzie mniejsza ale nic bardziej mylnego. Wystarczył mi na około 3-4 tyg. stosowania - czyli jak standardowy żel pod prysznic. Skóra po jego użyciu jest mięciutka. Nie dość, że oczyszczona to nie zostaje ona pozostawiona szorstka. Czuć przyjemne nawilżenie, ale nie oblepienie! Dodatkowym aspektem jest oczywiście niesamowity zapach. Myślę, że perfumy znanych marek nie powstydziłyby się takiego zapachu. Jest bardzo elegancki, zmysłowy, wprowadza ciało w odprężenie. Uczta dla ciała i zmysłów. Przy tak intensywnym zapachu, nie zauważyłam żadnego podrażnienia i uczulenia. Jest bardzo przyjemny i bezpieczny dla skóry. Zwykle starałam się wybierać produkty bezzapachowe, bo moja skóra jest bardzo wrażliwa i ma skłonność do nawrotów azs. Całe szczęście ten produkt jest dla niej bezpieczny. Opakowanie minimalistyczne, z recyklingu. Czuć, że ten plastik jest trochę cieńszy ale zupełnie to nie przeszkadza w stosowaniu. Atomizer się nie zapycha i jest bardzo wygodny zarówno przy stosowaniu w wannie, jak i pod prysznicem.

Żel ma przyjemny, nieoczywisty zapach, który na pewno przypadnie do gustu osobom, które nie przepadają za słodkimi, kwiatowymi zapachami. Nawet mała porcja żelu dobrze się pieni, a po kąpieli długo utrzymuje się uczucie odświeżenia.

Przyznaję się - kupiłam z inspiracji recenzjami na Wizaż. Przede wszystkim kierowałam się opiniami, że ma obłędny zapach. Niestety co do zapachu - rozczarowanie. Ale poza tym żel jest OK. OPAKOWANIE Wolę z pompką. Butelka z zapadką też może być, ale pod prysznic jest mniej wygodna. Napisy czytelne. SKŁAD Nie ma tu mocnych detergentów, co jest miłe. Natomiast producent wymienia składnik HAPPY SKIN. Taki związek chemiczny nie istnieje, więc nie wiadomo o co chodzi. DZIAŁANIE Żel jest dość gęsty. Pieni się średnio (brak SLS-ów). Myje dobrze. Jest łagodny. Nie podrażnia. Nie wysusza skóry. Ale jestem rozczarowana zapachem. Albo tracę węch (zawsze możliwe...), albo ten zapach jest delikatnie wyczuwalny. Liczyłam na mocny i bardzo energetyzujący zapach. Moim zdaniem tego tu nie ma. Szkoda. Bo tak jak wolę kosmetyki do twarzy bez zapachu to tak lubię czasami mocno pachnące kosmetyki do mycia ciała. Ot, taka mała przyjemność po długim dniu. UZUPEŁNIENIE Muszę dodać, że po prysznicu z użyciem tego żelu łazienka pięknie pachnie. Jeśli ktoś bierze prysznic przed nami to wejście do łazienki jest jak do luksusowego spa.

Żel pod prysznic "Talizman młodości" skradł moje serce na tyle aby używać go non stop! Kilka butelek już zużyte, szczególnie przez okres jesienno - zimowy, wtedy najbardziej mi i domownikom odpowiada o czym w dalszej części recenzji. Skromna, prosta butelka wykonana z brązowego plastiku, dookoła biała naklejka z wszystkimi czytelnymi informacjami dotyczącymi produktu. Całe szczęście naklejka kończy się w taki sposób, że widać zużycie żelu. Forma dozowania jest dziecinnie prosta, wystarczy nacisnąć przycisk na nakrętce i wlać na rękę lub gąbkę odpowiednią ilość średnio gęstego żelu i rozkoszować się zapachem! Zapach jest obłędny, nieco męski jak wspominają poprzedniczki w swoich recenzjach. Zapach naprawdę pobudza zmysły, ożywia zarazem odpręża, długo utrzymuje się na skórze i w pomieszczeniu. Po myciu nie muszę już stosować balsamu do ciała. W składzie żelu znajduje się aż 96% składników pochodzenia naturalnego w tym naturalny olej z awokado, wyciągi z kwiatu pomarańczy i z Gotu Kola. Żel według producenta nie tylko odpręża, relaksuje, pozostawia skórę gładką, pełną blasku, rozświetlenia oraz ujędrnia. Butelka o pojemności 400 ml jest średnio wydajna ale niska cena 15 złotych jest akceptowalna, często bywają akcje promocyjne. Produkt odpowiedni dla wegan. Szczerze polecam wypróbować!!!

Opakowania przykuły mój wzrok i zapragnęłam mieć te żele :) Kupiłam chyba 3 butelki w ciemno. Sam żel jest dobry, działa jak powinien, czyli pieni się, myje, nie podrażnia. Niestety ten zapach jest dla mnie zbyt męski i nie podoba mi się, przez co używanie tego kosmetyku mi się dłużyło i trochę się z nim męczyłam... Zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu jego brat - odpowiednik z inną kompozycją zapachową.

Żel wpadł w moje ręce przypadkiem ponieważ na szybko szukałam czegoś taniego bez SLS i dość pozytywnie się zaskoczyłam ponieważ nie oczekiwałam nic szczególnego po tak tanim produkcie myjącym. Po pierwsze- kosmetyk jest naprawdę delikatny, łagodnie myje i pozostawia moją skórę gładką ale dobrze oczyszczoną, nie podrażnił mnie i nie wysuszył jak inne nawet o wiele droższe żele, jednak nie spodobał mi się zapach. Nie jest zły ale kojarzy się z męskością i kompletnie mi to nie pasuje, to nie znaczy, że zapach jest brzydki, po prostu jest mocny, męski i utrzymuje się później na skórze dość długo. Bardzo szkoda, że nie ma innych delikatniejszych, bardziej owocowych propozycji tego produktu jeśli chodzi o zapach :( Po drugie- po kilku dniach od stosowania zauważyłam, że moja skóra jest bardziej jakby uspokojona? Nie potrzebowałam już balsamów po prysznicu, bo nie było żadnych przesuszeń co jest naprawdę dla mnie na rękę ponieważ w ciepłe dni nienawidzę smarować ciała balsamami. Natomiast jeśli chodzi o ujędrnienie jakie obiecuje producent stanowczo nie zauważyłam, ale tego nie potrzebuje na razie. Po trzecie- może komuś się przyda taka informacja ale jeśli macie trądzik na plecach, to może zaciekawi, a mianowicie zauważyłam, że żel nie pogarsza stanu wysypu na plecach, a wręcz znika co jest dla mnie niemałym szokiem. Po czwarte zostały takie drobnostki jak - szata graficzna która moim zdaniem jest piękna, minimalistyczna i wygląda dość drogo, można by było pomyśleć, że żel kosztuje sporą sumkę. -wydajność jest umiarkowana, bo mimo, że produktu jest dużo to przez konsystencję i średnie pienienie trzeba zużyć więcej kosmetyku w rezultacie szybciej się kończy jednak zupełnie mi to nie przeszkadza. Raczej będę wracać, ale spróbuję może jesienią/zimą może wtedy zapach przypadnie mi do gustu

To dobry produkt. Dobrze domywa ciało, nawilża skórę, ale mam problem z zapachem, który dla mnie jest za ciężki, troszeczkę kojarzy mi się z męskimi żelami pod prysznic.

Żel zakupiłam już jakiś czas temu podczas sporej promocji w Rossmanie. Skusiło mnie ładne opakowanie, wysoka zawartość składników pochodzenia naturalnego (96%), butelka wykonana w 100% z materiałów z recyklingu. Pojemność spora (400 ml), ale butelka dobrze leży w dłoni. Zamknięcie na przycisk otwierający dozownik. Sam żel jest bardzo dobry. Świetnie się pieni (zwłaszcza na myjce), jest wydajny, nie wysusza skóry, co w tego typu produktach bardzo cenię. Zapachowo jest jednak tak totalnie nie w moim stylu. Żel według opisu ma "pobudzać do działania", najpewniej poprzez zapach. Jedyne do czego pobudzał mnie ten zapach, to jak najszybsze skończenie mycia się. A lubię nieśpieszne prysznice i delektowanie się zapachami kosmetyków. Często miałam wrażenie, że to żel męski - jest mocno orientalny i specyficzny w swoim zapachu. Oczywiście zapach jest tak indywidualną kwestią, że znajdzie na pewno wielu wielbicieli - tym bardziej że właściwości żelu czynią z niego naprawdę dobry produkt. Jednak ten zapach pobudził mnie do oddania go siostrze, której zapachowo bardzo przypadł do gustu.

Żel ten kupiłam z ciekawości. Przeglądając aplikację Rossmanna, trafiłam na tę markę i bardzo mnie zaciekawiła. Eleganckie opakowania, naturalne składy i super ceny. Zdecydowałam się więc na dobry początek na jedną z dwóch wersji żeli. Kosztował mnie około 15 złotych. Moje wymagania wobec żeli pod prysznic są bardzo proste. Mają dobrze się pienić, oczyszczać bez przesuszania skóry (nie muszą też nawilżać, bo od tego mam inne kosmetyki) i najlepiej jakby ładnie pachniały. Na szczęście wymagania te spełnia wiele myjadeł do ciała, więc długo i daleko szukać nie muszę ;). Jednym z takich jest właśnie żel nowej dla mnie marki Sense of Pleasure. Ma on przyjemnie żelową, perłową konsystencję, o idealnym wyważeniu, której wiele nie trzeba, żeby na gąbce powstało dużo piany. Oczyszcza w klasyczny sposób, nie przesuszając, ale też nie nawilżając. I to tyle o działaniu. Jak już wspomniałam, więcej mi nie potrzeba. Producent oczywiście musiał coś napisać, więc wspomniał o ujędrnieniu, o miękkiej, gładkiej i aksamitnej skórze. Wątpię, żeby nawet przy regularnym używaniu takie efekty się pojawiły, bo to tylko żel pod prysznic. Ale co ja tam wiem ;p. Najważniejszy był tutaj zapach. Jest on nietuzinkowy i mało drogeryjny, a na pewno mało w stereotypowym kobiecym stylu. Kojarzy mi się z azjatyckim salonem spa, wypełnionym naturalnymi zapachami kadzideł i olejków eterycznych. Czuję w nim energetyzujący zapach cytrusów i świeże drewno, przełamane czymś dymnym, jakby właśnie kadzidłem. Kadzidła nie są mi obce - moja mama kupowała różne jak jeszcze chodziłam do szkoły. I tutaj coś tego typu wyczuwam, choć nie w taki oczywisty sposób. Kadzidlany niuans raz się pojawia, a raz znika. Obiektywnie może być to zapach o męskim wydźwięku. Raz zdarzyło się tak, że po kąpieli wyszłam z łazienki i narzeczony spytał się mnie, czy myłam się w jego żelu pod prysznic :D. Bo jako jeden z nielicznych zostawia na skórze zapach i osoba obok może z łatwością go wyczuć. Bardzo mnie to zaskoczyło! Tak więc jeśli szukacie jakiegoś nowego doznania w kwestii żeli pod prysznic, to zainteresujcie się tą marką. Nie pożałujecie :). Opakowanie to ciemnobrązowa, plastikowa butelka ze specyficznym zamknięciem na klik. Przez swoją prostą i estetyczną szatę graficzną prezentuje się elegancko i bardzo atrakcyjnie dla mojego oka. Nie wspomnę już o kolorystyce, którą uwielbiam. No i jakość jest bez zarzutu. Pojemność to 400 ml.

Jeśli potrzebujesz choć na chwilę domową łazienkę zamienić na ekskluzywne SPA, to musisz wypróbować ten żel pod prysznic. Nie tylko dobrze myje, ujędrnia, ale również pobudza zmysły. Żel został zamknięty w 400 ml, wykonanym z ciemnego plastiku, opakowaniu. Koreczek jest na klik, ale również można go odkręcić , by wykorzystać produkt do końca. Żel ma konsystencję gęstego, mlecznego płynu, który po kontakcie z wodą wytwarza delikatną piankę, która otula ciało. Produkt dobrze się zmywa nie nie pozostawia na skórze lepkiej warstwy. Zapach! Ahh.. to uczta dla zmysłów. Jest on świeży, z domieszką nuty słodko -orientalnej. Wyczuwalny jest kwiat pomarańczy, który pobudza dając energię na cały dzień. Zapach nie znika ze skóry szybko, co też jest wielkim plusem. Producent zapewnia, że w kosmetyku jest aż 96% składników pochodzenia naturalnego. Sprawdziłam skład i naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Dodatkowo użyto tutaj naturalnego oleju z awokado oraz wyciągu z kwiatów pomarańczy i Gotu Kola które działają uelastyczniająco na skórę. A teraz najważniejsze. Ciało po dłuższym stosowaniu widocznie jest zregenerowane, rozświetlone i ujędrnione. Skóra w dotyku jest miękka, wręcz aksamitna oraz gładka. Żel dobrze nawilża skórę i ją wygładza, co jest świetne na letnie, gorące dni. Mam skórę wrażliwą i muszę przyznać, że był dla niej niezwykle delikatny. Przez okres miesięcznego stosowania widać efekty zmiany na ciele. Już to nie jest skóra zmęczona zestresowana itp, tylko zrelaksowana i pełna energii. Ten żel jest świetny do zabiegów domowego SPA. Fajnie, że Rossman wprowadził do sprzedaży to cudeńko i to za dobrą cenę, bo 14,99 zł to nie jest dużo za tak świetny produkt.

Żel w brązowej plastikowej butelce nadającej się do recyklingu w 100%. Etykieta prosta. Konsystencja żelu luźna olejkowata. Zapach ładny niespotykany wśród żeli pod prysznic. Orzeźwiający. Kosmetyk dba o skórę. Nawilża ją. Nie wysusza. Dobrze oczyszcza. Żel jest mało wydajny z powodu konsystencji. Ale myślę, że to produkt warty uwagi jeśli ktoś ma bardzo suchą skórę i szuka czegoś nowego.

No ten żel to moje ostatnie odkrycie. Uwielbiam zmieniać żele pod prysznic ale ten jest już 3 razy i po prostu nie mogę się nim nacieszyć. Trafiłam na niego w Rossmanie i chyba jest to jakaś nowość bo wcześniej albo ich nie wiedziałam albo ich nie było. Żel ma bardzo estetyczne opakowanie bardzo eleganckie z wygodnym dozownikiem. Można nalać tyle żelu ile potrzeba. Ma bardzo kremową konsystencję idealna żeby ładnie rozsmarować go na skórze i nic nie spływa. Dobrze się pieni. Ale zapach to bajka. No dla mnie coś cudownego. Takie ekskluzywny, odświeżający. I przede wszystkim intensywny że po wytarciu się jeszcze go czuję. Pobudza moje zmysły i po prysznicu jestem bardzo odświeżona. Wydaje mi się że nawilża skórę bo po myciu jest gładka i miękka. Cudo! Jak traficie bierzcie od razu.

Sensualny żel pod prysznic zakupiłam, gdyż zairygowała mnie "ta" nowość na półce w Rossmannie. To był strzał w 10 :) Och! Ach! Wow!!! On jest coodowny!!! Do tej pory moim nr 1 było Drzewo Gwajakowe od Yope, które również polecam, ale po użyciu produktów Sense of pleasure będę miała dylemat, który z nich zakupić. Cieszę się, że pojawiły się w końcu tak cudowne, wręcz luksusowe żele pod prysznic, które pobudzają zmysły i dają mnóstwo przyjemności podczas wieczornej kąpieli. Ten idealny produkt, producent zamknął w butelce z solidnego tworzywa o pojemności 400 ml. Nakrętka posiada uchylny, wciskany korek. To bardzo wygodna opcja. Zawartość to już samo piękno zapachu, który daje zastrzyk energii, pobudza do działania, poprawia samopoczucie i przede wszystkim odpręża. Ta kompozycja zapachowa zawiera wyciąg z kwiatu pomarańczy, róży i cytrusów. To również delikatność i subtelność w dotyku, gdyż skóra po jego użyciu staje się aksamitna i gładka. Zapewne to za sprawą zawartego w żelu naturalnego oleju z awokado. Wydajność żelu też jest na najwyższym poziomie. Przyznam, że moje pierwsze opakowanie było mało wydajne, ale to dlatego, że aplikowałam go kilkakrotnie rozkoszując się bez końca... ;) To ponadczasowa seria genialnych zapachów, które naprawdę jako jedyne wyciszają, koją zmysły lub jak ktoś woli wersję drugą - pobudzają do działania ;) Produkty warte zakupu nawet w cenie regularnej. Polecam i zachęcam do zakupu.