Korektora w sztyfcie Bobbi Brown uzywam od okolo 2 lat; kupilam go wraz z pierwszym podkladem tej marki i nawet nie moge sobie przypomniec w ktorym dokladnie roku to bylo, co oznacza, ze bylo to dosyc dawno temu. Z reszta wlasnie zauwazylam, ze nawet sama go dodalam do kosmetykow; az jestem zdziwiona, bo juz tego nie pamietalam, ach ta postepujaca skleroza ;).
Mam go wiec od wiekow, ale jest to produkt nie tyle bardzo wydajny, co malo uzywany przeze mnie, bo ze wzgledu na konsystencje nie nadaje sie do zakrywania cieni pod oczami, a jedynie zmian skornych, ktorych ja mam malo i rzadko.
+ OPAKOWANIE
Bardzo eleganckie.
Male -> idealne do torebki.
Wytrwale na upadki, na zarysowania (targam w kosmetyczce odkad go mam i wyglada jakbym kupila miesiac temu).
+ KRYCIE
Wyjatkowo dobre :ehem:.
To wprawdzie zaleta korektorow w sztyfcie, ale dobrze roztarty przykryje mniejsze i wieksze zmiany (tradzik, przebarwienia, zadrapania, odcisniecia, since, zylki, pieprzyki).
Dzieki formie sztyftu da sie dosyc dokladnie nalozyc, choc dla idealnej precyzji zalecam cieniutki pedzelek, taki jak do eyelinera i wtedy bedzie naprawde cacy (wiele osob uwaza, ze jak sie ma ogromnego pryszcza i tak nie da sie go zakryc, a ja sprawdzilam, ze sie da! Nie moze tylko byc on swiezym strupkiem, bo wtedy skora jest chropowata, ale jesli nie jest rozdrapany, lub rozdrapany w taki sposob, ze skora jest w miare gladka, da sie zakryc cale zaczerwienienie (na nim i wokol niego) i sprawic, ze ewentualna gula jest widoczna dopiero jak sie patrzy z profilu (bo odstaje). Tak, tak, tych cudow dokonywalam wlasnie tym korektorem, choc musze przyznac, ze u mnie takie zmiany to niezwykla rzadkosc, wiec na szczescie nie czesto mam okazje dopracowywac tenze kamuflarz w najdrobniejszych szczegolach).
+ TRWALOSC
Niezla.
U mnie wytrzymuje caly dzien, ale moja cera jest normalna, raczej sie nie przetluszcza. Poza tym ja w ogole nie dotykam twarzy i nie pozwalam innym dotkac mojej twarzy (lekkie zboczenie z uwagi na przejscia z przeszlosci :D), wiec nie gwarantuje, ze u kazdego bedzie sie tak dobrze trzymal.
+ TERMIN PRZYDATNOSCI DO UZYCIA
Ani na korektorze ani na tekturowym pudelku nie ma napisane w jakim czasie nalezy go zuzyc, ale zakladam, ze pewnie 2 lata. Moj moze juz tyle miec, nie jestem pewna, w kazdym razie nic sie z nim nie dzieje, nie zaczal dziwnie pachniec, zmieniac konsystencji czy wlasciwosci.
+ ODPORNY
Na dzialanie temperatury, mrozu, wilgoci, potu, itp. Wprawdzie z woda (np. na basenie, w morzu) nie ma szans, ale producent wcale tego nie obiecuje (choc przyznaje, ze niekiedy jednak by sie przydalo, zeby byl trwalszy).
+ WIELE KOLOROW DO WYBORU
Hoho, korektor jest dostepny w dokladnie 20 odcieniach:
00 Alabaster,
0 Porcelain,
1 Warm Ivory,
2 Sand,
2,5 Warm Sand - ten mam ja :)
3 Beige
3,25 Cool Beige
3,5 Warm Beige
4 Natural
4,25 Natural Tan
4,5 Warm Natural
5 Honey
5,5 Warm Honey
6 Golden
6,5 Warm Almond
7 Almond
7,5 Warm Walnut
8 Walnut
9 Chestnut
10 Espresso.
Kazdy, powtarzam, KAZDY znajdzie odcien dla siebie. Do wyboru sa nie tylko jasne i ciemne, ale tez z rozowym tonem, z zoltym, z naturalnym, czyli cos pomiedzy. Przy doborze koloru warto nalozyc go NA podklad i wyjsc na swiatlo dzienne. W sztucznym kolor moze byc przeklamany i moze wygladac dobrze, a na dworze bedzie go widac (w koncu korektor ma zakrywac, a nie uwidaczniac, wiec idealny kolor to podstawa do czegokolwiek dalej).
+ NIE OBCIAZA ZMIAN SKORNYCH
Nie jest typowo antybakteryjny, ale nie zauwazylam, aby zaognial zmiany.
- NIE JEST WODOODPORNY :(
Chociaz ciezko miec do niego pretensje, skoro po 1. producent wcale tego nie obiecuje, a po 2. inne korektory tez nie sa lepsze - niby wodoodporny kamuflarz ArtDeco tez sie zmywa w kontakcie z woda, ale fajnie by bylo, gdyby mozna bylo sie z nim kapac :D.
Nie wypowiadam sie co do wydajnosci. Mojego zostalo tyle, co na zdjeciu. Uzywam go czasem do zakrycia zaczerwienien w skrzydelkach nosa czy odcisniec od poduszki, ale obecnie korzystam z niego rzadziej niz raz na miesiac, bo nie mam czego zakrywac (te minimalnie drobne zaczerwienienia, ktore mam, zakrywa nawet najlzej kryjacy podklad czy krem tonujacy, wiec korektor mi w chwili obecnej zbedny).
Cena tego korektora obecnie w Douglasie to 111zl za 2,3g (w Niemczech 24,95 euro).
Czy uwazam, ze korektor jest tego warty?
Jest :ehem:. Aczkolwiek to nie jest produkt dla nastolatki o cerze z problemami. I nie chodzi juz o wysoka cene, ale sadze, ze przy czestym uzywaniu na zmiany tradzikowe okaze sie niewydajny i do tego jest wiele aptecznych korektorow o dzialaniu antybakteryjnym przeznaczonych specjalnie dla takiej skory i wtedy warto wybrac taki (a najlepiej zasiegnac rady dermatologa, ktory zna sie najlepiej – jak kiedys mialam problemy z cera dermatolog doradzala mi czym sie malowac, zeby nie zaogniac zmian). Jesli ktos jednak korzysta z niego tak, jak ja, polecam. Stanowi uzupelnienie damskiej kosmetyczki.
Używam tego produktu od: okolo 2 lat
Ilość zużytych opakowań: 2/3 pierwszego