Bielenda Professional SUPREMELAB For Man, Nawilżający krem-żel o działaniu łagodzącym 

Kupiłam moje bratu z okazji świąt, i to on go właśnie używa, ale przyznam że podkradam. Jeśli chodzi o krem jest lekki,i ma przyjemna konsystencje. Ma w składzie kwas migdałowy jak i niacynim przy tym swietnie zmniejszę ilość wyprysków. Skora po nim staje się miękka i promienna. Polecam.

Według mnie cała ta linia dla mężczyzn jest bardzo nierówna. Są produkty ok, są produkty świetne i takie mniej fajne. Ten krem zalicza się do produktów, które są dobre i mogą przypaść do gustu większej grupie osób. Krem na lekką żelową konsystencję, więc na pewno spodoba się mężczyznom, którzy zwykle nie lubią czuć kremu na twarzy. Nie trzeba się z nim męczyć, żeby go rozprowadzić, szybko się wchłania, a skóra nie jest lepka, ani obciążona. Na zimę może być trochę za lekki, ale to tylko moje odczucia. Działanie łagodzące kremu sprawdzi się na pewno po goleniu. Skóra wygląda świeżo, jest odpowiednio nawilżona. Zapach produktu nie jest przesadnie męski, więc można uznać go za unisex. Wydaje mi się, że nie będzie nikomu przeszkadzać.

To jeden z tych kosmetyków, które pojawiają się w domu z myślą o jednym domowniku i jednym przeznaczeniu, a ostatecznie dzięki swojej wszechstronności z wielkim powodzeniem zaczynają służyć wszystkim członkom rodziny - bez względu na wiek lub płeć. Nawilżający krem-żel znajduje się w opakowaniu airless charakterystycznym dla kremów z serii Bielenda Professional. Nie ma możliwości kontroli zużycia produktu na bieżąco, natomiast podobnie jak przy analogicznych produktach spod wspomnianego szyldu pod koniec wyraźnie czuć lekkość opakowania, dzięki czemu można przygotować się, że za chwilę kosmetyk się skończy. Recenzowany produkt nosi nazwę kremu-żelu, a producent nazywa to formułą hydrożelową, jednak jego konsystencja jest tak naprawdę po prostu żelowa. Przy nałożeniu pokaźnej ilości produkt pozostawia warstwę na skórze, jednak przy nakładaniu zgodnie z zaleceniem producenta niewielkiej ilości nie ma takich problemów i kosmetyk wchłania się błyskawicznie. Krem-żel miał być po prostu kojącym produktem po goleniu, jednak z czasem pokazał swoje szersze zastosowanie jako środek kojąco-łagodzący na podrażnienia i bolesne otarcia. Był stosowany zarówno na twarzy, jak i na ciele, u młodszych i starszych, i wszędzie sprawdził się doskonale. Co więcej, potrafił znacznie lepiej ukoić skórę niż odpowiedniki dla kobiet z serii nawilżająco-kojącej, więc za to ukłony. To znakomite działanie wynika z przemyślanego składu zawierającego substancje nawilżające, kojące i antyseptyczne. Na czołowych miejscach po wodzie znajdują się m.in. gliceryna, betaina, trehaloza, pantenol, kofeina, witamina E, alantoina, kwas hialuronowy, niacynamid, ekstrakt z szyszek chmielu i wiele innych, więc efekt jest tu nieprzypadkowy. To kosmetyk zdecydowanie godny polecenia i wart swojej ceny. Na marginesie: zarówno pod kątem konsystencji, jak i działania chłodząco-kojącego recenzowany kosmetyk przypomina mi żel aloesowy. Z tego, co widzę, w składzie nie ma jednak aloesu, więc być może mogłaby być to alternatywa dla osób nieakceptujących tego składnika.

Pierwsze wrażenia po zużyciu kilku próbek... Krem w teorii przeznaczony dla mężczyzn, ale myślę, że każda skóra niezależnie od płci będzie zadowolona. Ma bardzo lekką formułę, idealną pod makijaż i ładny zapach. Daje uczucie przyjemnego nawilżenia, wygładza i koi. Myślę, że kiedyś kupię pełnowymiarowe opakowanie.