Prawie doprowadził mnie do płaczu z niemocy. Ostatecznie mamy happy ending
Jeżeli ktoś zastanawia się nad pierwszym użyciem kubeczka to nie wiem, czy recenzowany przeze mnie produkt będzie idealny do pierwszego razu. Można mnie śmiało określić "wyjadaczką", jeżeli chodzi o kubeczki. Niejeden już używałam i to różnej maści: twardsze, większe, mniejsze, bardziej elastyczne, tańsze, droższe itp. I wykończyłam też już niejednego :> tak, one są zniszczalne. Niestety u mnie pada słowo STOP, gdy nie ma żadnego sposobu na odbarwienie gagatka. A praktycznie każdy tak kończy. Tak, próbowałam różnych sposobów i niestety jak dotąd każdy zakończył się niepowodzeniem i w konsekwencji wylądował w koszu.
Najgorsze co można zrobić to "zejść" z twardego na tak wybitnie miękki jak ten of Satisfyera. Nie zliczę ilości przekleństw, które padły z moich ust podczas próby jego aplikacji. Dlatego powiem szczerze, że osoby niedoświadczone, które nie mają jeszcze takiej swobody aplikacji tego typu produktów, nie róbcie tego sobie. Wróćcie do niego, gdy już nabierzecie wprawy :)
Opakowanie
Weźcie tylko popatrzcie na te zdjęcia. Czy tak wygląda produkt warty 20 zł? No przecież to jest przepiękne. Tak, kubeczki zdobyłam w Super-Pharm na zamówienie za takie właśnie pieniądze. Widziałam, że na innych stronach przebitka jest koszmarna... i nie wiem, skąd się to bierze? Wracając - gdy otworzyłam paczkę i zobaczyłam ten solidny, twardy kartonik (zamykany na magnes), w środku z idealnie zabezpieczonymi kubeczkami, uroczą grafiką, to przepadłam. Niedawno stosowałam kubeczki o wiele droższe, dość słynne i ich forma opakowania tak mnie nie urzekła, jak ta od Satisfayera. Wygląda to wszystko na górną półkę. Kartonik na pewno sobie zostawię, bo wiem, że mi się przyda - rzadko można kupić coś tak solidnego. Naprawdę brawo.
Dopiero po czasie odkryłam, że w kartonie pod kubeczkami producent umieścił instrukcję obsługi i woreczek do ich przechowywania. Sam woreczek jest wykonany z miękkiej tkaniny, jest w kolorze różowym, wygląda ładnie i jest praktyczny.
Same kubeczki - wykonanie
Kubeczki są półprzezroczyste i serio serio miękkie. Tak jak wcześniej pisałam - przeszłam do ich użycia bezpośrednio po kubeczku twardym, raczej mało elastycznym, więc był to dla mnie duży szok. W kartoniku znajdziemy dwie sztuki kubeczków, jeden o pojemności 20 ml i drugi 15 ml. Używam ich sobie na zmianę w zależności od dnia cyklu.
Oba są wykonane z bezpiecznego, hipoalergicznego silikonu i są zakończone uchwytem ułatwiającym wyjmowanie. Coś Wam powiem - jak kubeczek się zassie to mogłybyście nawet górę spróbować przenieść i nie, nie wyjmiecie go pociągając go za ten właśnie uchwyt. :> dla mnie jest totalnie bezużyteczny. No dobra, może do jednej rzeczy się nadaje: do wyczucia, gdzie ten kubeczek znowu się ulokował.
Kubeczki są gładkie, to dla mnie kolejna przeskocznia. Poprzednik miał wyrysowane rowki na zewnętrznej ściance, chyba po to, żeby łatwiej go chwycić palcami i wyjąć. Czy ich brak mi przeszkadza? Nie, ponieważ tworzywo jest tak miękkie, że ściśnięcie kubeczka serio nie jest problemowe.
Aplikacja i ochrona
Kubeczki używam już z dobrych kilka lat i był to game changer, jeżeli chodzi o ochronę podczas okresu. Ale ciężko mi potwierdzić, czy któryś był taki w 100% idealny. Wiadomo, że podczas pierwszych dni okresu bardzo łatwo o przelanie kubeczka, jakiś drobny przeciek itp., trzeba się z tym liczyć. Każdy dotychczas stosowany kubeczek nie dał rady po jakimś czasie, szczególnie gdy się zapomniałam. Ten od Satisfayera też spotkał ten los, ale ja wybaczam. Przy czym podczas lżejszych dni on sprawuje mi się jak dotąd najlepiej. Zasysya się jak szalony. Gdy już wyczujemy, jak go prawidłowo zaaplikować to on tam siedzi trzyma się jak mur beton. I powiem też szczerze, że byłam zdumiona, że kubeczek za 60 zł innej marki (twardy) czasem tak o mi przeciekał nawet podczas końcówki okresu, a Satisfayer za 10 zł nie. Dlatego gdy wyczułam już sposób aplikacji, to poprzednik wylądował w koszu.
Dodam też, że jestem dość aktywną osobą, regularnie ćwiczę. Podczas pierwszych dni okresu zawsze wolę się dodatkowo zabezpieczyć, bo nie lubię się stresować. Ale przy trzecim, czwartym dniu Satisfayer na siłowni towarzyszy mi jak wierny brat. Praktycznie nie czuję żadnego dyskomfortu, wiem, że jest dobrze.
Wyjmowanie
No dobra, ta jego miękkość ma też małą wadę dotyczącą wyjmowania. Wiecie co się dzieje, gdy ściśniecie coś miękkiego i niezbyt stabilnego? Taaak, wszystko się wyleje. Czasem jak to wszystko widzę, to mi się nasuwa jedno "co za rzeź", ehh. Ale jakoś zawsze to wszystko ogarniam, choć przyznaję, niekiedy jest trudno. Myślę, że to niejedną osobę zraziło (i może zrazić) w kubeczkach.
Ale mimo wszystko ten komfort podczas tych jakże trudnych dla nas dni to coś, o co warto walczyć i tym należy się otaczać. Słyszałam wcześniej o marce Satisfayer, tj. bardziej o ich gadżetach niż produktach do higieny. Bardzo miło się zaskoczyłam. Mimo drobnych wad kubeczki dostają ode mnie piękne 5 gwiazdek. Przede wszystkim, że cena jest tak niska, a jakość naprawdę świetna.
Zalety:
- przepiękne opakowanie, w którym zamknięto kubeczki. Jest solidne, piękne, zamykane na magnes, w środku mamy instrukcję i woreczek do przechowywania kubeczków
- wykonane z hipoalergicznego silikonu medycznego
- dostępne w dwóch pojemnościach
- są gładkie, miękkie, przyjemne w dotyku
- nie podrażniają skóry
- nie odbarwiają się szybko
- mocno się zasysają, podczas ostatnich dni okresu ochrona jest zapewniona w 100%
- nadają się podczas ćwiczeń na siłowni
- można je kupić za naprawdę niskie pieniądze. Choć polecam się za nimi porozglądać, bo czasem przebitka cenowa jest koszmarnie wielka
- ekologiczne
Wady:
- podczas pierwszych, obfitych dniach okresu nie wyrabiają, ale ja to wybaczam, to normalne
- podczas wyjmowania łatwo o ich rozlanie się przez to, że są miękkie. Jest to dość makabryczne doświadczenie :>
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie