Tigi Bed Head, Styleshots, Epic Volume Shampoo Szampon dodający objętości

Plusy: +zapach(mieszanka mamby malinowej z truskawkową) +rzeczywiście lekko unosi włosy +dobrze się pieni Minusy: -ma tendencję do wysuszania skalpu oraz włosów -konsystencja(bardzo gęsty, trudno się rozprowadza) -wysoka cena Opakowanie z jednej strony pozytywnie mnie zaskoczyło - dziurka jest nadzwyczaj mała więc nie ma szans żeby wydostało się więcej produktu niż chcemy. Z drugiej jednak strony, ze względu na gęstość szamponu trzeba się sporo namęczyć żeby wydobyć jakąkolwiek jego ilość. Jeśli chodzi o działanie - jest to pierwszy szampon zwiększający objętość, o kórym mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że działa. Po użyciu Epic Volume na moich cienkich, półdługich, prostych jak drut włosach zaobserwowałam niewielki ale trwały efekt uniesienia włosów od nasady. Użuwałam produktu wraz z odżywką z tej serii - jednak ten duet niemiłosiernie wysusza i mechaci włosy. Warto zestawić więc ten szampon z bardziej treściwą, wygładzającą odżywką.

Mam deikatne, dosc cienkie, lamliwe i przetluszczajace sie wlosy. Wczesniej uzywalam szamponu Redken do wlosow kreconych ale mialam wrazenie ze po kilku myciach brakowalo im objetosci i dosc szybko sie przetluszczaly. Zaczekan stosowac szampon TIGI razem z odzywka Redken do wlosow kreconych i to okazalo sie najlepszym rozwiazaniem. Moje cienkie z natury wlosy maja o wiele wiecej objetosci i sa wyraznie uniesione u nasady. Nawet po tym jak pol dnia chodze w kucyku, po rozpuszczeniu efekt uniesienia jest nadal widoczny! Zauwazylam ze niektore z recenzentek narzekają na problemy z rozczesywaniem po uzyciu tego szamponu. Ja zawsze uzywam odzywki dzieki czemu moje wlosy sa gladkie i bez problemu daja sie rozczesac. Mysle ze przy tego typu szamponach problem z rozczesywaniem zawsze sie pojawi (chyba ze zastosujemy odzywke). Ogolnie goraco polecam wszystkim posiadaczkom cienkich cierpiacych na brak objetosci wlosow :) Używam tego produktu od: 2miesiecy Ilość zużytych opakowań: 0,5 duzego opakowania (750 ml)

Po pierwsze- zapach! Jest baardzo przyjemny, owocowy. Szampon dobrze się pieni, nie obciążył moich grubych i płaskich włosów, dodał im lekkości i wygładził je. Wiele szamponów powodowało u mnie łupież z powodu wysuszenia, ale ten na szczęscie oczyścił moją skórę głowy bez wysuszania jej. Stosowany z odżywką daje bardzo dobre efekty. Stosunek jakości do ceny- zdecydowanie na plus- przez internet kupiłam go za 35 zł.

Niedawno coś mnie natchnęło do sięgnięcia po kosmetyki Tigi. Nabyłam więc naraz wszystkie "duety" szamponu i odżywki do włosów cienkich. Łacznie 6 sztuk - "Superstar", "Styleshots" i "Catwalk". Niezmiernie cieszę się, że przez pierwsze dwa już przebrnęłam. Niezależnie od tego, jaki będzie rezultat z Catwalkiem, wiem już, że do Tigi nie wrócę. "Superstara" oceniłam w innej recenzji. Teraz pora na "Styleshots". Ten szampon jest wierną kopią "Superstara": - tuba taka sama, - kolor tuby ten sam, - zapach taki sam, - konsystencja identyczna, - kolor szamponu identyczny, - tak samo ciężko jest "wydłubać" resztkę szamponu przed końcem. Zrozumiałabym jeszcze to, że jest on jakimś tam "ulepszonym" modelem. W sumie jedyną pozytywną zmianą jest to, że prawdopodobnie jest dodana jakaś substancja, która sprawia, że moje włosy nie łamią się aż tak, jak wtedy, gdy używałam Superstara. Zwiększenia objętości nie stwierdziłam, chociaż nie obciąża też włosów. Ale niestety je plącze. Na odwrocie tuby jest wypisana małymi literami myśl: "You must have a sense of humour to use our products". I rzeczywiście, trzeba mieć duże poczucie humoru, żeby za cenę czterech drogeryjnych szamponów kupować jeden dający efekt nie lepszy niż zwykły pokrzywowy szampon za 5 złotych.

2 raz mi ta recenzja zniknęła :\\ Napaliłam się na ten szampon jak szczerbaty na suchary :| Kupiłam, użyłam i czar prawie prysł... bo wciąż chciałam jednak wierzyć że to Tigi, i że musi być dobry :\\ Z plusów- zapach gumy balonowej i to, że chroni kudły przed wilgocią yyyyymmmm......... i to chyba tyle? Reszta? Plącze włosy- BEZ ODŻYWKI ANI RUSZ :| nie wiem czy miałam już jakiś szampon który aż tak plątał by mi włosy (nawet z tych czystych ziołowych). Próby rozczesania bez odżywki- czy szczotką, czy palcami kończą się wyrwanymi włosami na podłodze. Jest bardzo gęsty, taki aż lepki- na początku wydawało mi się to plusem, teraz przy końcu tuby jest bardzo problematyczne :/ Baarrddzo ciężko mi się go wyciska z tubki, zresztą tak było też wtedy gdy była pełna ale wtedy koniec tuby ściskałam zębami a przód dłonią :] Teraz jest gorzej bo została końcówka i trzeba się bardziej namęczyć. Porównując tubę i używanie Tigi do tuby Johna Friedy, Tigi zostawia naprawdę wiele do życzenia- nie wiem czemu tak bo to niby taka głupia rzecz-opakowanie :| A teraz to Epic VOLUME :) Coś tam może i podnosi te włosy (mam b.długie, dość mocno wycieniowane ale ciężkie) ale wydaje mi się, że robi to bardziej tym plątaniem przy myciu niż uniesieniem u nasady. Dla włosów cieńszych i może krótszych- efekty mogą być spoko ale tak jak pisałam- z odżywką chociaż na końce. Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 się kończy