Podczas poszukiwań kredki idealnej natknęłam się właśnie na nią. Kusiła ceną promocyjną, a pani pracująca w sklepie twierdziła, że wiele osób ją kupuje. Postanowiłam, więc zaryzykować, a morał z tej bajki poznacie w dalszej części recenzji.
Cena: 25zł
Dostępność: większość drogerii
Kredka występuje w kolorach: czarny, brązowy, szary i fioletowy. Ja używałam tej w kolorze czarnym.
OPAKOWANIE: Typowe jak na kredkę, ciekawy design, ale bez przesady. Z początku wydawało mi się, że się ją wysuwa przez ten taki dynks (pokrętło jak kto woli), ale jak się okazało nie. Idąc tym tokiem rozumowania - kredkę trzeba temperować.
KONSYSTENCJA/WYDAJNOŚĆ: W tym miejscu chciałabym podzielić się historią, trochę długą i może trochę nudną, ale trudno. Kiedy kupiłam tą kredkę używało mi się jej całkiem nieźle. Była ona fabrycznie zaostrzona, więc malowanie się nią było w miarę łatwe. Jednak wiadomo, w życiu każdej kredki przychodzi taki moment, że trzeba ją zatemperować. No i w tym momencie zaczyna się problem. Temperuję ją, temperuję i nic. Jest za miękka. Wstawiłam ją do lodówki, wyjmuję po paru godzinach, a ona dalej jest tak samo miękka. Mogłybyście powiedzieć "To wina lodówki!". Fakt, moja lodówka ma już ponad dwie dekady, szroni się okrutnie i niestraszne jej pochłaniacze zapachów. Tak to prawda, że gdy zabieram się za "mission impossible" czyli rozmrażanie jej, idę uzbrojona w młotek (potrzebny do rozkruszenia lodu) i tuzin szmat (sąsiedzi mnie nie lubią, a gdybym ich zalała, to kaputt). Nie mniej jednak, mogę potwierdzić, że moja lodówka pod względem temperatury działa poprawnie, tym samym oczyszczając ją z zarzutów.
Przechodząc do dalszej części historii, po zobaczeniu kredki doszłam do wniosku, że widocznie dla niej te 2-3 st. C to za mało (a raczej za dużo), wsadziłam ją do zamrażalnika, który z pewnością działa poprawnie, o czym może zaświadczyć stan lodów, które przemawiają do mnie kusicielskim głosem "Zjedz mnie!", za każdym razem gdy przechodzę koło zamrażarki. Tak więc nazajutrz wyciągnęłam z zamrażalnika kredkę (i pudełko lodów, nie oszukujmy się) i odkryłam dwa ciekawe fakty:
1. Kredka pomimo spędzenia prawie doby w zamrażarce była miękka jak masło
2. To nie były lody tylko bigos :cry:
Mówiąc krótko: konsystencja za miękka, a wydajność w tym wypadku żadna.
A teraz przejdźmy do konkretów.
Plusy:
+ intensywny odcień czerni - na tym polu pokonuje nawet droższe marki
+ jest trwała
+ wygodnie się nią rysuje, gdy jest dobrze zatemperowana
Minusy:
- podrażniła mnie - gdy nakładałam ją na linię wodną, oczy cały czas mi łzawiły, z początku nie miałam z tym większego problemu, ponieważ mogłam ją nałożyć na linię dolnych rzęs i tam też wyglądała ładnie
- jest bardzo miękka i trudno ją zatemperować - w moim wypadku to niewykonalne
- przez to że jest miękka, nie jest wydajna
- cena vs. wydajność
Jeśli nie macie oczu skłonnych do podrażnień, możecie od razu dodać sobie jedną gwiazdkę. Ja nie polecam, a szkoda bo zapowiadała się dobrze.
A właśnie miał być jeszcze morał. Więc:
Z tej bajki nauka taka wynika,
Żeby kredki nie chować do zamrażalnika.
Wiem, marny ze mnie poeta.
Używam tego produktu od: 2 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: jedno, nie całe