Franck Olivier Nature EDP 

Przyznam szczerze: zapachu jabłka w perfumach raczej nie lubię. Coś mnie w jabłku irytuje. Próbkę Nature nabyłam wraz z inną próbką Francka Oliviera, szczerze powiedziawszy chodziło mi głownie o tę drugą, Nature wzięłam "przy okazji" - kosztowała grosze. Mamy tu zielone jabłuszko z cynamonem. Jest w tym zapachu coś, co kojarzy mi się z jakimś zapachem z minionych lat, którego nie mogę sobie przypomnieć. Ku mojemu zdziwieniu to jabłuszko daje się nosić, choć moje pierwsze wrażenia z nuty głowy były: o rany, co to za anemik! Zapach wydawał mi się mocno rozwodniony i słaby, z czasem jednak zyskał na sile i stał się przyjemniejszy. Niby bliskoskórny, a czuję go wyraźnie. Arcydzieło perfumerii to nie jest, ale za to na pewno jest to przyjemny, nieco jadalny zapaszek, młody, zwiewny, subtelny. Myślę, że mogłyby go pokochać osoby lubiące Lanvin, Eclat D\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'Arpege (tu przynajmniej zapach jest mocniejszy), albo delikatne fruitfloral\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'e. Jest w tym zapachu coś z natury, jest słodki, ale nie przesłodzony, świeży świeżością owoców. Za swoją niską cenę wart zakupu. Próbka ma brokatowego motyla ;P na okładce. Ja ten zapach odbieram jednak jako jasno zielony, nie różowy. Z tym romantyzmem to prawda - odbieram go jako romantyczny. Zapach: 3 pkt (jednostajny) Flakon: 3 pkt Trwałość: 4,2 pkt Używam tego produktu od: dziś Ilość zużytych opakowań: część próbki