Garnier Essentials, Mleczko do demakijażu do skóry normalnej i mieszanej 

nigdy w zyciu już go nie uzyje, nie dość ze szczypie paskudnie w oczy, to trzeba trzec żeby dokładnie zmyc makijaż. Z wodoodpornym makijażem prawie w ogole sobie nie radzi, zostawia tłusty film na twarzy, mam uczucie lepkości... nie jest to przyjemne, bo od mleczka do demakijażu oczekuje zmycia i czystości a tu tego nie ma

Używałam go zanim odkryłam cudowną moc płynów micelarnych. Niestety muszę napisać, że więcej do mleczek nie wrócę i do tego też nie. Opakowanie poręczne, szata graficzna miła dla oka, zapach przyjemny. Konsystencja ok, ale działanie pozostawia wiele do życzenia. Dość ciężko mu idzie zmywanie makijażu, a kiedy jest go za dużo na waciku łatwo dostaje się do oczu i powoduje pieczenie. Buzia trochę się po nim lepi więc konieczne jest zastosowanie toniku.

Miałam go raz i więcej nie kupiłam. Średnio nadaje się do skóry mieszanej - mleczko jest dość tłuste i trochę zbyt ciężkie. Zmywa makijaż - podkład tak, ale do oczu się nie daje - oczy pieką i jest po prostu do tego zbyt ciężki. Ma przyjemny zapach - tak, ale po użyciu buzia się klei i nie jest to raczej przyjemne uczucie. Dobra cena, ale nie przekłada mi się to na jakość.

Produkt nada się tylko do zmywania podkładu, absolutnie nie radzę używać go do oczu, bo pieką niemiłosiernie. Ze zmywaniem podkładu radzi sobie bardzo dobrze i jest świetny do zmywania wieloetapowego. Nie podrażnia skóry, ani jej nie zapycha.

Kupiłam mleczko, ponieważ było w zestawie z tonikiem. Zawsze lubiłam mleczka do demakijażu, więc skusiłam się na Garnier. Z jednej strony dobrze zmywa podstawowy makijaż (bez szaleństw jak podkład i tusz), ale u mnie pozostawił nie przyjemne wrażenie klejenia twarzy. Myślałam, że użyłam może za dużo, ale po paru testach efekt taki sam. Po zmyciu makijażu muszę lekko przemyć ciepłą wodą twarz, by pozbyć się tej warstewki z buzi. Przez co zatykał pory i wypryski od razu się zaczęły robić.

Mleczka używałam podczas pobytu w szpitalu.Do umycia buzi rano i wieczorem.Sprawdziło się rewelacyjnie.Dobrze zmywało sebum wieczorem i resztki kosmetyków rano po przebudzeniu.W domu używałam również do demakijażu i spisywało sie niezle.Rozpuszczalo podklad.

U mnie się nie sprawdził. Przede wszystkim nie radzi sobie z makijażem oczu. Dodatkowo szczypią mnie po nim oczy- nie jestem alergikiem i baaardzo rzadko się zdarza aby jakiś produkt powodował u mnie taką reakcję. Nie polecam dla mnie za słaby do demakijażu.

Miałam to mleczko jakiś czas temu i bardzo dobrze je wspominam. Zapach świeży, ogórkowy - kojący dla skóry i zmysłu węchu. Super sobie radził z usuwaniem makijażu. Szczególnie kłopotliwe było dla mnie zmywanie tuszu do rzęs, a ten produkt nie zostawiał po nim nawet śladu. Skóra nie była podrażniona, a mam wrażenie, że nawet ją odżywiał.

Do tego mleczka często wracam ze względu na jego zapach ale też, że dobrze oczyszcza twarz z makijażu nie podrażniając mojej skóry. Numer jeden wśród kosmetyków do demakijażu. Plusy; - dobrze oczyszcza twarz z makijażu( podkład, puder, tusz, róż, szminkę) - nawilża - nie wysusza - nie podrażnia - ślicznie pachnie winogronem - cena - ładne opakowanie w kolorze wiosennym - konsystencja lekka, nie tłusta - wydajność - dostępność (market, drogeria, Rossmann) Polecam :) Z pewnością do niego wrócę :)

Mleczko kupiłam na promocji , dobrze oczyszcza , pięknie pachnie . Spełnia swoje zadanie , bardzo lubię to mleczko . Nie lubię jednak tego zimnego uczucia na twarzy ,jest nieprzyjemne . Zawsze sobie rozsmarowuje na waciku palcem mleczko i wtedy zmywam . Zdecydowanie godne polecenia

Mam cerę normalną, ale wrażliwą, która największy problem ma właśnie z demakijażem. Podrażniają mnie wszystkie płyny micelarne, większość mleczek uczula. To jedno jest doskonałe. Nie uczula, ani nie podrażnia. Skutecznie usuwa makijaż- nawet tusz do rzęs i nie pozostawia efektu pandy. Ostatnio odkryłam żel micelarny z AA, który jest ciut lżejszy, ale wcześniej był to mój jedyny demakijaż, mimo mnóstwa sprawdzanych. Na pewno będę do niego wracać.

To mleczko kupiłam w Biedronce wraz z tonikiem. Często w Biedronce można kupić taki właśnie zestaw. Jestem posiadaczką cery mieszanej. Mleczko świetnie oczyszcza skórę z makijażu (puder,podkład,róż), nawilża ją, lecz nie zgodzę się z tym, że zmywa makijaż wodoodporny, ponieważ bardzo opornie zmywał tusz do rzęs i dałam sobie spokój, ponieważ od tego mam preparat dwufazowy. Mleczko ma konsystencję rzadką, o kolorze kremowym i przyjemny zapachu winogron.

miałam dokładnie ta sama sytuację jak już wcześniej opisane. Nagle na mojej dosyć nieproblemowej cerze zaczęły się pojawiać ogromne gule na brodzie.. nie było opcji tego wycisnac, a jak już się udało to zazwyczaj zostawala po tym pamiątka.. byłam przerażona tym co się dzieje z moją skóra i dlaczego. odstawienie makijażu nawet nie pomogło, nic dziwnego skoro tego mleczka używałam ok 3 razy dziennie żeby oczyścić skórę.. dopiero po sprawdzeniu recenzji każdego z moich kosmetyków znalazłam źródło moich problemów... nigdy więcej.... ale zaczynam się przyzwyczajać że produkty takie jak ziaja czy garnier mają mnóstwo uczulajacych składników .. raz się może udać i nie wystąpi nic niespodziewanego, jednak nie zamierzam testować mojej skóry na tych produktach nigdy więcej.

Do tego mleczka mam sentyment, było to moje pierwsze mleczko do demakijażu i spędziliśmy razem kilka lat w okresie gimnazjalno-licealnym. Wtedy jeszcze nie interesowałam się składami kosmetyków, no i ogólnie rzecz biorąc nie byłam wybredna, gdyż zawartość mojego portfela na to nie pozwalała. Wspominam je z sentymentem, a ten ogórkowy zapach zawsze będzie mi się kojarzył z powrotami w środku nocy z imprezy i demakijażem przed spaniem. Niestety będąc obiektywną nie mogę stwierdzić, że jest to jakiś super produkt (już dawno zrezygnowałam z mleczek jako takich). Skład pozostawia wiele do życzenia, wierzę że był przyczyną nie jednego mojego licealnego pryszcza. Musiałam się nieźle napocierać żeby pozbyć się makijażu oczu no i to okropne uczucie kiedy produkt dostał się do oczu i szczypał. Poza tym zostawiał filter na twarzy, co w mojej obecnej dorosłej pielęgnacji jest niedopuszczalne przy oczyszczaniu. Garnier to taki produktu, który w 70% składa się z reklamy pełnej uśmiechniętych ładnych lasek a w 30% z tanich składników zamkniętych w kolorowej butelce... Nic dla wybrednych.

Niestety ale mleczko do demakijażu Garniera to przyczyna moich wyprysków na żuchwie... Po tym jak w składzie pojawiła się parafina na mojej twarzy z dnia na dzień przybywało coraz więcej bolących gul – nie zwykłych pryszczy – były to ogromne, bolące wypryski. Dodam jeszcze, że goiły się bardzo długo. Przekonana, że to zmiany hormonalne (tak sądzi Internet) są przyczyną zmian na linii żuchwy, zrobiłam chyba wszystkie badania hormonalne (zapłaciłem za nie łącznie jakieś 800zł). Zrobiłam testy na nietolerancje pokarmowe (około 2000zł) schudłam jakieś 7kg i nic – pryszcze dalej się pojawiały. Nawet rezygnując z robienia codziennego makijażu lub zmiany kosmetyków na „naturalne” problem cały czas istniał, gdyż każdego wieczoru przemywałam twarz mleczkiem, żeby oczyścić buzię ze wszystkich zanieczyszczeń... Któregoś razu zauważyłam, że demakijaż sprawia mi dyskomfort – okropnie swędziała mnie twarz podczas tej czynności. Teraz napiszę może coś obrzydliwego dla większości ale problem rozwiązał się kiedy poznałam mojego obecnego chłopaka. Jak zmyć makijaż i mu się pokazać z taką okropną buzią? Z pryszczami i ziemistą cerą? Nie miałam wyjścia – zmywałam tylko makijaż oczu – twarz zostawiałam. Byłam pewna, że rano obudzę się z buzią w jeszcze gorszym stanie. O dziwo buzia była „uspokojona”. Nie czułam nowych, rosnących gdzieś w głębi „nieprzyjaciół” To mnie zastanowiło! Kupiłam płyn micelarny do demakijażu Bioderma i było o niebo lepiej. Ciężko oczywiście pozbyć się tego z dnia na dzień – narobiłam sobie strasznych blizn. Mimo to poprawa była ogromna! Wszystko trwało jakieś 2 lata... Zrobiłam sobie jeszcze później porządne złuszczanie kwasami u kosmetyczki (zabieg Dermamelan) plus jeszcze ze 3 razy poszłam na lżejsze kwasy. Teraz zamierzam regularnie się złuszczać, żeby oczyszczać twarz bo mam niestety tendencje do zapychania. Dzięki Bogu koszmar minął (mimo, że raz na jakiś czas coś się niestety pojawi) nie jest to aż tak przerażające J Jakieś 3 tygodnie temu skończył mi się płyn z Biodermy i pożyczyłam od mamy, na szybko, płyn (nie mleczko) z Garniera... po 2 tygodniach używania zaczęły wyskakiwać bolące gule na żuchwie! Od razu odstawiłam – zaczęły znikać i ładnie się goić. Straszne mam przeżycia z marką Garnier i niestety NIE POLECAM – WRĘCZ ODRADZAM. Badziew jakich mało i do tego przyczyna mnóstwa przepłakanych nocy.... Mam nadzieję, że ten post komuś pomoże Trzymam kciuki! Powodzenia

Nie polubiłam tego mleczka... Według mnie, kompletnie nie radzi sobie z mocniejszym makijażem i trzeba się solidnie namęczyć, żeby zdziałać cokolwiek. Tusz do rzęs pozostawia właściwie nietknięty. Do tego wysusza i zostawia na skórze nieprzyjemny, tłusty film. Może być gorzej? Jestem mocno rozczarowana :(

Używałam tego mleczka przez kilka lat i byłam bardzo zadowolona, ale od pewnego czasu wydaje mi się, że coś się zmieniło w składzie (?). Zapach jest troszkę ostrzejszy niż wcześniej, po użyciu oczy pieką, czasem nawet bardzo, skóra jest podrażniona i spuchnięta. Myślałam, że trafiłam na jakąś gorszą partię, ale niestety. Plusy: - dostępność - wydajność Minusy: - podrażnia - ostry zapach

Głównymi plusami tego mleczka są: dostępność, niska cena, duża wydajność. Łatwo nim usunąć makijaż, nie zostawia tłustego filmu. Ma bardzo ładny, winogronowy zapach. Wady jakie zauważyłam to : wysuszanie skóry, szczypanie i pieczenie, podrażnienie oczu (puchnące powieki). Nie można go za długo utrzymywać na skórze, a po demakijażu musiałam zawsze obficie spłukać twarz wodą a następnie nałożyć krem nawilżający. Może kiedyś jeszcze wrócę do tego mleczka, jeżeli nie znajdę nic lepszego, ale na pewno nie jest to mój faworyt jeśli chodzi o demakijaż. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno