Queen Helene Avocado & Graperfruit Masque Naturalna maseczka z awokado i grejpfrutem

Maseczka skuteczna, jednak koszmarna w stosowaniu... Z wyglądu niezbyt gęsta żółtawa pasta, która od nowości lubi się rozwarstwiać. Przy każdym odkręceniu tuby wycieka z niej fluorescencyjnie żółta ciecz, zapewne woda z olejkami i barwnikami :/ Niestety nie ma jak pasty wymieszać, więc zwykle odlewam to co się wytrąci. Następnie nakładam - i tu kolejny problem - piecze niemiłosiernie! Na prawdę mam cerę odporną na wszelkie wynalazki kosmetyczne, niewrażliwą i zahartowaną kwasami, jednak ta maseczka mnie pokonała... Zagryzam wargi i trzymam cierpliwie zalecany czas. Po 3-5 min od nałożenia pieczenie zwykle ustępuje, pozostaje znośne mrowienie. Po zmyciu maseczki (zasycha szybko, zmywa się łatwo) cera jest lekko zaczerwieniona i uwrażliwiona, ale niesamowicie gładka, miękka, pory domknięte i oczyszczone. Właściwości nawilżających nie posiada, wręcz przeciwnie, osusza cerę w pozytywnym znaczeniu - absorbuje sebum i matuje strefę T. Jeżeli uważacie, że to efekty warte cierpienia - polecam. Zapach nieprzyjemny i drażniący, chemiczne awokado + gliniasta baza. Cytrusów nie wyczuwam. Po rewelacyjnej maseczce miętowej i przyzwoitym peelingu malinowym niestety potknięcie. Produkt niesamowicie wydajny, nie wiem czy wymęczę... Używam tego produktu od: 2 m-cy Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Produkty tej firmy są bardzo nierówne. Tym razem trafiłam na świetny produkt. Maska jest gęsta, ma kolor rozbielonego awokado. Bardzo dobrze złuszcza naskórek, rozjaśnia, wygładza, odświeża. Lekko ściąga. Wyraźnie widać poprawę stanu cery. Skóra staje się gładka. Uwaga - może podrażniać (na początku bywało, że lekko piecze, jak po maseczce z kwasami). Dla mojej tłustawej, grubej skóry jest genialna. Czasem mieszam z maską nawilżającą i serum z kwasami Payot, zostawiam na godzinę i skóra jak nowa. Nie polecam jednak cerom wrażliwym i naczynkowym, lub tym z zaognieniami lub rankami - będzie zbyt podrażniająca. Do skóry tłustej, poszarzałejj lecz bez zaognień to bardzo dobry produkt. Używam tego produktu od: 2 lata Ilość zużytych opakowań: jedno

Zakupiłam praktycznie w ciemno, ale na Queen Helene jak dotąd nigdy się nie zawiodłam. Tak jest i tym razem. Chyba niedługo zostanę posądzona o kryptomarketing, bo każdy zakupiony przeze mnie produkt tej firmy bardzo przypada mi do gustu :) Spodziewałam się raczej kosmetyku odżywiającego i kojącego, dostałam mocne oczyszczenie, zbliżone do mojej ukochanej wycofanej już maski z AHA Clareny. Maseczka ma postać zbliżoną do glinki w formie pasty, posiada jedynie nieco tłustszą konsystencję. Po pierwszym odkręceniu wieczka z tubki wyciekło nieco rozwarstwionego produktu, nie zamierzam jednak obniżać z tego powodu oceny. Aplikacja nie nastręcza problemów, trudniej jest dopiero po nałożeniu. Maska piecze. Dla niektórych wrażliwych cer może być to dyskwalifikujące, dla mnie jest to sygnał, że produkt działa. Rezultatem jest skóra odświeżona, oczyszona i gładka jak po wyjściu z salonu kosmetycznego. Nie pozostawia skórek. Jak już wspomniała kotbalamot, jest to świetne rozwiązanie dla cer tłustych. Myślę, że osoby ze skórą normalną/mieszaną również mogą ją wypróbować, bo mimo mocno oczyszczającego działania nie wysusza. Opakowanie poręczne i spore, cena przystępna. Ładny delikatny zapach pozbawiony sztucznych nut. Używam tego produktu od: ponad miesiąca Ilość zużytych opakowań: jedno w trakcie

Świetna maseczka, jak większość Queen Helene. Świetny , naturalny skład i wygoda w użytkowaniu. Odswieża i oczyszcza cerę , ktora po jej uzyciu jest gładziutka i wygląda zdrowo. Nie zauwazyłam efektu nawilżenia i obawiałabym się uzywać jej do suchej lub odwodnionej cery. Reguluje wydzielanie sebum mimo , że nie jest to produkt przeznaczony stricte do cer tłustych, więc świetnie sprawdza się ranon przed nałożeniem makijażu. Nie podrażnia skóry, nie wysusza jej ( ale i nie nawilza). Polecam do cer młodych oraz starszych, wymagajacych oczyszczenia i odświeżenia, na twarz i dekold. Wielka tuba za niewielką cenę . Bardzo wydajna. Miły zapach.