Pure Heals Propolis 80 Sleeping pack Odżywczo-rozświetlająca nocna maskado twarzy z propolisem 80%

Maska super wygładza skórę twarzy. Skóra rano jest super nawilżona i odżywiona. Nie znalazłam jeszcze tak dobrej maski na noc, jestem z niej bardzo zadowolona. Zapach maski jest delikatny, idealna maska na zimę. Poleciłabym ją przyjaciółce.

Kupiłam ten produkt na fali pozytywnych recenzji i srogo się zawiodłam. Nie liczyłam na cuda, chciałam tylko nawilżyć moja mieszaną odwodnioną skórę. Stosowałam już kilka innych koreańskich sleeping masks, ale ta jest najgorsza z najgorszych. Przede wszystkim po rozsmarowaniu zostawia okropną klejącą powłokę, która się nigdy nie wchłania i zostaje z nami do rana aby wszystkie włosy i paprochy mogły się do niej przyczepić. Ta kleistość jest obecna nawet jak nałożę minimalną ilość. Dalej - maska ta niezależnie od kombinacji (solo, z serum, z kremem etc) w ogóle nie nawilża. Jest to co przy innych podobnych maskach - oblepienie silikonową warstwą która daje uczucie gładkiej skóry i pięknie odbija światło. Spoko, ale ja od tego mam makijaż. Nawilżenie to dla mnie nawodnienie, poprawa sprężystości oraz zmniejszenie transepidermalnej utraty wody poprzez np uszczelnienie bariery hydrolipidowej. Ta maseczka tego nie robi, co gorsza dłużej stosowana odwadnia mi lekko skórę oraz zmniejsza wydzielanie sebum. Fajna opcja na lato, gdy mi się skóra przetłuszcza, jednak nie po to kupowałam maskę "odżywczo-rozświetlającą" aby zmniejszyć sobie wydzielanie sebum. Nie polecam, nie ma odżywienia ani nawilżenia a obiecywane rozświetlenie jest równoznaczne z oblepieniem skóry silikonową bazą pod makijaż. Gdybym mogła dałabym zero gwiazdek. *To co mnie dodatkowo denerwuje to nieprawidłowy skład - na pierwszym miejscu widnieje napis "propolis extract" - każdy kto widział propolis czyli tzw kit pszczeli wie, że nie ma on płynnej postaci i ten kosmetyk z jego udziałem nigdy nie miał by tak lekkiej żelowej formuły. Ekstrakt z propolisu może być wodny, glicerynowy, alkoholowy etc, gdzie niewielki procent propolisu jest rozpuszczony w danej bazie. Tak więc na pierwszym miejscu powinna być np woda a nie sztuczka marketingowa o nazwie propolis extract. Ale zauważyłam, że takie zagrywki to norma wśród kosmetyków spoza Europy, gdzie normy nie są tak surowe.

Bardzo szybkie nawilżenie, które uwielbiam. Najchętniej używałabym jej codziennie, ale nie ma takiej potrzeby, bo naprawdę długotrwale odżywia skórę. Na duzy plus jest cena. Może pojemność nie jest duża, ale cena kosmetyku jest naprawdę niska i uwazam, ze każdy sobie może pozwolic na odrobine luksusu raz na jakiś czas.

Uwielbiam propolis w kosmetykach pielęgnacyjnych, każdy jeden zaskakiwał mnie skutecznością. Zakupiłam więc tę maskę jako awaryjny kosmetyk w kosmetyczce wyjazdowej (oczywiście mówię o tym plastikowym mini opakowaniu). Ona nie spełnia moich wymagań odnośnie składu, ponieważ ma w składzie zapachy, w tym wysoko olejek lawendowy, na który jestem nadwrażliwa. W stosunku do masek mam jednak mniejsze wymagania, ponieważ to są produkty, które są rzadko na twarzy. Masek nocnych używam bardzo sporadycznie (dlatego cieszę się z możliwości zakupu jednorazowej paczuszki), a maski w płachcie, które uwielbiam, są krótko na buzi. Z tego powodu wybaczam pewne rzeczy w składzie tych masek. Maskę nałożyłam na noc przy lekko podrażnionej cerze w początkowej fazie wysypu trądzikowego. Jej konsystencja jest niezwykła. Maska wygląda jak ciemny, woskowy miód, ale rozprowadzając go na skórze staje się on zaskakująco lekki i wodnisty, zupełnie nieobciążający. Po czasie maska robi się miodowo-galaretkowa i tak dotrwa do rana (nałożyłam maskę jakieś 3 godziny przed snem, żeby nie wytrzeć jej całej w poduszkę). Cera po nocy jest ładnie wyregulowana, odżywiona (bez cienia obciążenia, a osoby z tłustą skórą na pewno wiedzą, jakie jest to trudne do osiągnięcia!). Widzę też silne nawilżenie, co jest głównym celem nakładania masek w moim przypadku. Co mnie jednak mocno zaskoczyło, maska bardzo mocno wygładziła moją skórę! Te wszystkie podrażnienia i początki wysypu, to po prostu poznikało, a wszystko jest ukojone i odżywione. Jestem bardzo zadowolona z efektu zastosowania tej maski i na pewno do niej wrócę. Uważam, że efekt jest zauważalny, silny. Przede wszystkim nie znam innego produktu, który tak dobrze by radził sobie z odżywianiem tłustej, młodej cery. Czasem się jednak przydaje i nam odżywienie, choć nie jest to częste. Na takie przypadki, maska pure heals będzie ze mną.

Będę do niej wracać i chętnie wypróbuję inne warianty. Plusy: - nawilżenie od momentu nałożenia - koi skóre jak żelowy plaster, daje uczucie ulgi dla skóry - nie zapycha - konsystencja żelu, znakomicie się nakłada, nie spływa - zapach bardzo przyjemny, kojarzy mi się z cytrusowym miodem - produkt jest bardzo wydajny - cudowny zapach - piękne opakowanie Minusy: - cena regularna (ja kupiłam w promocji za ok 60-70 zł i taka powinna być jej cena) - dostępność (ja kupiłam w Hebe i nigdzie indziej nie wiedziałam)

Nigdy nie używałam kosmetyków z propolisem dopóki nie trafilam na markę Pure Heals. Szukałam czegoś dobrego na moją suchą i ściągniętą skórę i ta maska była strzałem w dziesiątkę. Pięknie rozświetla, nawilża, odżywia, skóra rano jest promienna, wypoczęta, miękka, wyciszona. Dosłownie wszystkie obietnice producenta są tutaj spełnione, a nie zdarza się to zbyt często. Zapach też mi się bardzo podoba, chociaż nie jest taki typowo miodowy. Wystarczy naprawdę niewielka ilość by pokryć całą twarz cienką warstwą, nie warto przesadzać ponieważ wtedy tworzy się na skórze taka lepka powłoka. Do wersji w słoiczku 100ml dodawana jest specjalna łyżeczka do nakładania produktu, którą można nabrać idealną ilość maseczki. Jest niesamowicie wydajna, mam wrażenie, że wcale jej nie ubywa, a używam często :) Po każdym użyciu budzę się jak nowonarodzona :)

Konsystencja maski delikatnie przypomina miód, jest jednak nieco bardziej lejąca i mniej lepka. Pozostawiona nawet w grubej warstwie nie spływa z twarzy. Skóra jest jedwabiście miękka, odżywiona i promienna.

Maskę miałam przyjemność testować przez prawie miesiąc. zdecydowanie jest to mój ulubieniec z tej marki. Jako mama malucha mam niewiele czasu na wieczorną rutynę i maseczki które trzeba trzymac po kikanascie minut, to jest super rozwiązanie. piękny, lekko ziołowy zapach, lejąca lekko lepka konsystencja, super się rozprowadza i do tego przez noc działa cuda. skóra jest znacznie odżywiona, nawilżona i sprężysta. tego ostatnio mi brakowało. wydaje mi się że w okresie letnim może być za ciężka ale na zimę i okres grzewczy idealna.

To moja pierwsza maseczka, która stosowałam na noc. Przyznam że jestem bardzo miłe zaskoczona. Rano moja cera była świetnie nawilżoną i odświeżona. Efekt utrzymywał się jeszcze bardzo długo. Maska dodatkowo też fajnie wygładza, rozświetla i koi podrazniona cerę

Do maski byłam bardzo pozytywnie nastawiona. Już od czytania składu (80% propolis!) moja skóra robiła się bardziej odżywiona ;) Taka maska i to na noc to musi być hit nad hitami. Pierwszym zaskoczeniem był zapach, ale trochę w tym mojej winy, bo wydawało mi się, że otwieram miodek w turystycznym opakowaniu, a tu nic słodkiego, przyjemnego, propolis to jednak nie to samo co miód i to się niestety czuje. Drugie zaskoczenie to konsystencja, a konkretnie jej zerowa wchłanialność. Nałożyłam maskę ok 1,5h przed snem i w tym czasie nie wchłonęła się ani trochę, skóra była bardzo lepka, nie tłusta, nie zostawiała śladów, ale tak niemiłosiernie przyklejała się do poduszki (pech, że śpię na brzuchu), że w środku nocy musiałam wstać i zetrzeć ile się dało chusteczkami do makijażu, żeby się co chwilę przez to nie budzić. Przyznaję, że rano skóra była bardzo nawilżona, rozświetlona i gładka, ale co się namordowałam to moje. Na twarz i szyję zużyłam połowę opakowania (mowa o opakowaniu 10ml ;), drugą połowę kilka dni później nałożyłam również wieczorem, ale przed snem większość starłam chusteczkami, efekt rano był tak samo dobry, za to ja wyspana. Gdybym miała oceniać produkt jako maskę to dałabym mocne 4 gwiazdki (minus za zapach), ale że producent mi wmawia, że to maska na noc, a ja przez tę maskę spać nie mogę to z przykrością daję 2 gwiazdki i to naciągane, przez szacunek do pszczół.