Sally Hansen Hard As Nails Xtreme Wear Lakier do paznokci (nowa wersja)

Opakowanie: Pojemne buteleczki o pojemności 12 ml, spokojnie wystarczają na wiele aplikacji, napisy się nie ścierają, aplikator jest stosunkowo wąski i dzięki temu bardzo precyzyjny i wygodny, nie brudzi zbytnio skórek dookoła paznokci Krycie: Po pierwszej warstwie kiepskie, to jedne z tych lakierów, które trzeba nałożyć w dwóch warstwach (szczególnie przy jasnych kolorach - może nawet w trzech), ale generalnie po drugiej warstwie daje już dobry i równomiernie rozłożony kolor Zasychanie: Niestety dość powolne, w przypadku pierwszej warstwy to jakieś 10 minut, ale po drugiej warstwie to co najmniej pół godziny, może być nieco miękki nawet do godziny, przez co jego stosowanie staje się dość czasochłonne Gama kolorystyczna: Bardzo szeroka, a kolory intensywne, jak widać na zdjęciu mam ich kilka w całkiem różnych odcieniach, a to i tak nie wszystkie z mojej kolekcji Trwałość: Stosunkowo wysoka, przy dwóch warstwach trzyma się niemal nienagannie przez około 4-5 dni, później zaczyna schodzić na końcówkach lub pękać w niektórych miejscach, ale zawsze można zrobić drobne poprawki i wytrzymuje przez kilka kolejnych dni Podsumowanie: Dobrej jakości lakiery od Sally Hansen w pięknych kolorach, przystępnej cenie i o stosunkowo wysokiej trwałości. W przyszłości chętnie będę kupować kolejne odcienie do mojej kolekcji.

Nie wiem dlaczego do tej pory oceniam głównie produkty do włosów i pielęgnacji twarzy... Czas zatem na paznokcie :) Z uwagi na alergię, lakiery hybrydowe mogę używać tylko na paznokciach u nóg. Paznokcie u rąk maluję więc od lat lakierami tradycyjnymi. Przez wiele lat szukałam swoich ulubieńców i chętnie przedstawię najlepsze egzemplarze z mojej kolekcji. Dziś przedstawiam mój nr 1: Sally Hansen Hard as Nail Xtreme Wear. Zaznaczę od razu, że oceniam kolor 629 Black Out oraz 320 Fuchsia Power. To chyba ważne, gdyż inne kolory lakierów tej serii jak widzę nie mają zbyt dobrych opinii :/ Moje kolory są REWELACYJNE!!! Polecam, gdyż utrzymują się na paznokciach u rąk do kilku dni bez skazy. Nałożone na paznokcie u nóg wytrzymują śmiało 3 tygodnie!!! Zawsze na lakier używam utwardzacz, ostatnio jest to też Sally Hansen, ale najczęściej są to marki Catrice i Astor. Sprawdzają się w tych duetach doskonale a ich ceny nie ścinają z nóg. Te utwardzacze zawsze są w pomocji w którejś z drogerii stacjonarnych. Jak zaznaczyła tu jedna z koleżanek, lakier bez utwardzacza faktycznie po drugiej warstwie schnie dość długo. Trzeba zatem pamiętać, żeby użyć utwardzacza, gdyż to właśnie on zamienia go w prawdziwą perełkę. Przyznam, że uwielbiam czarne lakiery, gdyż często mam na sobie conajmniej jeden z elementów garderoby w tym kolorze. Różowy kolor kupiłam tak przekornie, aby nie była zawsze czerń czy typowe nude. Cieszę się z tego wyboru, gdyż stópki z tym kolorem prezentują się, zwłaszcza latem pięknie. Lakiery posiadają niezwykle precyzyjny pędzelek. Jest on dość cienki, ale bardzo szybko i dokładnie maluje zarówno środkową powierzchnię paznokcia jak i jego boki. Niemal nic nie poprawiam, kiedy używam właśnie tych lakierów. Komfort używania jest na najwyższym poziomie. Czas schnięcia pierwszej warstwy to kilka sekund. Po drugiej nakładam utwardzacz, więc jest zawsze ekspresowo ;) Wydajność lakieru jest nieobliczalna, ponieważ on się chyba nie skończy nigdy. Przez kilka lat, z mojej butelki z czarnym lakierem ubyło około 50% , natomiast różowego 30%. To doskonały wynik, gdyż tego lakieru w kolorze czarnym używam najczęściej. Warto podkreślić, że lakiery te mam około 6 lat i nic się nie zmieniło jeśli chodzi o konsystencję, zapach, czas zasychania. Jestem alergikiem i nigdy mnie również nie uczulił, mimo używania po tak długim okresie. Cena u mnie była dość przystępna, gdyż pamiętam, że upolowałam je wówczas promocji Hebe. Polecam, gdyż ten lakier to must have dla każdej osoby, która maluje paznokcie tradycyjnie :)

Mam ten lakier w kolorze czarnym i go nienawidzę. Trzeba mu przyznać, że pigment bardzo dobry i wystarczą dwie cienkie warstwy dla uzyskania idealnej czerni, ale na tym zalety się kończą. Bardzo długo schnie, po 10 minutach wydaje się, że już jest w porządku, ale niestety nie. Nawet jeśli po godzinie czegoś dotkniecie zrobią wam się brzyskie odkształcenia i nierówności. Trzyma się przeciętnie, odpryskuje po około 3 dniach. Wyrzuciłam go po paru próbach, bo po malowaniu musiałabym pół dnia nic nie robić.

Lakiery Sally Hansen towarzyszą mi od bardzo, bardzo długiego czasu. Zarówno seria Complete Salon Manicure, jak i Hard as Nails - należą do moich faworytów. Lakiery tej firmy nieprzerwanie są dla mnie hitem - z kilku (dość prostych) powodów. To najważniejszy element. Trudno zadbać o odpowiedni manicure, dopasowany do każdej okazji, stylizacji czy humoru, jeśli lakiery są niedostępne, a czas oczekiwania na ich dostawę jest długi. Lakiery Sally Hansen są dostępne zarówno w drogeriach stacjonarnych, internetowych, jak i na serwisach aukcyjnych. W wielu sieciowych drogeriach ceny lakierów są dość wysokie (co w zasadzie można by było uznać za ich wadę). Na szczęście - ze względu na powszechną dostępność lakierów, doceniam bardzo dużą możliwość porównywania cen lakierów. Dzięki temu nawet w czasie, gdy w jednej drogerii nie obowiązuje promocja - wciąż można znaleźć możliwości korzystnego kupienia tych lakierów. Bardzo odpowiada mi również jakość tych lakierów - konsystencja, krycie, trwałość, tempo wysychania. Na przestrzeni lat - korzystałam z lakierów różnych firm. W przypadku lakierów Sally Hansen nigdy nie zauważyłam negatywnego wpływu na płytkę paznokci (w postaci np. przebarwień). Z perspektywy użytkownika - ważne wydają mi się również praktyczne elementy takie jak pędzelek i rączka do jego trzymania. W przypadku linii Hard as Nails - pędzelek jest wygodny, choć jest on cieńszy niż w przypadku serii Complete Salon Manicure. Rączka jest nieco inaczej wyprofilowana niż w serii Complete Salon Manicure (w których rączkę naprawdę uwielbiam).

Używałam ciemnej czerwieni z drobinami. Szybko schnie, pędzelek super, nie odpryskuje, wystarczą 2 warstwy i skubany trzyma bez odprysków. I do rąk i do stóp. Kolor boski. Absolutnie polecam i kupuję, jak tylko jestem w SP, bo w tej cenie to złoto!

Zacznę od tego, że jestem kompletna sierota jeśli chodzi o malowanie paznokci. Po prostu nie potrafię i nie lubię tego robić, to prawdziwa męka. Od wielu lat noszę hybrydy, ale obecn sytuacja epidemii zmusiła mnie do wzięcia sprawy w swoje ręce... Zaznaczę, że mam naturalnie bardzo twarde i mocne paznokcie, które nie sprawiają żadnych problemów. Zamówiłam kilka lakierów w drogerii internetowej, w tym własnej ten od Sally Hansen. Marka ta kojarzyła mi się ze stosunkowo drogimi lakierami, dlatego zdziwiłam się, że za swój zapłaciłam jakieś 8zl. Zamówiłam piękny kolor 219 Strobe Light, który jest wypełniony drobinkami brokatu. Właściwie jest bezbarwny, ale ma lekki odcień Rose Gold. Może to kwestia właśnie koloru, że tak mi się ten lakier spodobał, ale naprawdę jest moim zdaniem dobry. Nakladalam go albo solo albo na jakiś inny kolor (typu nude), żeby nadac my blasku i dodać do niego brokat. W obu opcjach lakier się sprawdza. Malując nim paznokcie, z racji braku koloru i milion drobinek, można sobie maziac pędzelkiem w każdą stronę, nie widać żadnych mazów. Idealne wyjście dla kogoś, kto jak ja nie potrafi ładnie pomalować paznokci. Jak nałoże go na jakiś kolor to od razu paznokcie wyglądają lepiej, bo mogę w ten sposób zamaskowac brak swoich umiejętności. Podoba mi się też cienki pędzelek, którym o wiele lepiej maluje się płytkę niż takimi szerokimi jak w lakierach Rimmela na przykład (a mam naturalnie dość szerokie paznokcie).

Lakier zakupiłam w drogerii internetowej. Dobrze, że wybrałam tylko jeden kolor, ponieważ dla mnie lakier jest bardzo słaby. Myślałam, że kupując lakier powyżej 15 zł mogę liczyć na fajną jakość ale się myliłam. Długo schnie - to jest największy minus tego lakieru, a w dodatku tworzy dziwne smugi na płytce paznokcia. Jeszcze gorszym problemem jest krycie, żeby płytka była zamalowana, trze zrobić 3 aplikacje, to jest męczące. :( Po malowaniu na paznokciach utrzymuje się zaledwie 2-3 dni, to zdecydowanie za krótko, po tym czasie zaczyna odpryskiwać.. Opakowanie ma klasyczne - na plus, jednak poza tym nie zachwyca. Duży jest wybór kolorów z tej serii, jednak nie polecam tego lakieru.. Produkt oceniam na: 1! :(

Kupiłam ten lakier w kolorze pomarańczowym, idealnym na lato. Bardzo kiepsko się go aplikuje, trzeba dać 3-4 warstwy by krycie było dobre. Taka ilość lakieru skutkuje tym, że schodzi całymi płatami z paznokcia. Mam tylko jeden kolor tego lakieru i na więcej się nie skuszę.

Marka Sally Hansen gości w mojej kosmetyczce od dawna, ostatnio jednak używałam lakieru w letnim koralowym odcieniu. Pędzelek jest bardzo cienki, przez co nakładanie lakieru jest niezbyt wygodne. Dopiero dwie warstwy dają pełne krycie. Aby kolor utrzymał się na paznokciu dłużej niż dobę, niezbędny będzie top coat. Ale i tak razem z nim trwałość to max. 2 dni. Przy zmywaniu niestety strasznie brudzi płytkę paznokcia i ciężko się tego pozbyć. Cena do najniższych nie należy, więc spodziewałam się wyższej jakości.

Lakier ma wygodny do malowania długi pędzelek, o niewielkiej grubości. Dzięki temu jest bardzo precyzyjny, nawet mimo tego, że sam lakier ma raczej rzadszą konsystencję. Do pokrycia paznokci wystarczy jego jedna warstwa, a kolor jest mocny i nieprześwitujący. Lakier bardzo szybko wysycha (powiedziałabym zaskakująco szybko), dlatego manicure za jego pomocą możemy zrobić naprawdę błyskawicznie. Jednak, żeby cieszyć się dłużej jego śliczną barwą na paznokciach, będziemy potrzebować top coat’u. Trwałość nie jest po prostu mocną stroną tego lakieru. Lakier Xtreme Wear bardzo pozytywnie zaskoczył mnie swojim kolorem. Lakier jest w przepięknym, intensywnym odcieniu "buntowniczej" czerwieni z domieszką ciemnego różu o intensywnym, lustrzanym połysku. Kolor ten jest wyrazisty i przykuwa uwagę, tylko szkoda ze trzeba go poprawiać po dniu.

Jest niezły. Dwie warstwy zapewniają porządane krycie. Dość trwały, choć u mnie żaden zwykły lakier tak naprawdę długo nie wytrzymuje, więc trudno mi oceniać. Ładnie się rozprowadza. Mimo że mam go już długo, nadal jest świeży i nadaje się do malowania.

Trafiłam na niego w cenie wyprzedażowej. Wybrałam sobie odcień Pep-plum. kolorek jest rewelacyjny i dość długo się trzyma ale mam nieco zastrzeżeń. Zacznę od tego, że jego konsystencja jest zbyt rzadka, co jest bardzo dużym problemem przy jego nakładaniu. Trzeba bardzo uważać. Druga rzecz to dziwny, cienki pędzelek. Trzeba sie trochę napracować, by równomiernie rozprowadzić lakier. Jeśli chodzi o czas schnięcia - przeciętny. Ogólnie rzecz ujmując - szału nie ma.

Moim świadomym wyborem są naturalne- raz długie, a raz krótkie paznokcie. Hybrydy nie noszę, tipsy źle się mi kojarzą, uwielbiam natomiast tradycyjne lakiery. Posiadam ich całkiem imponującą kolekcję- w różnych kolorach i różnych marek, przy tym przynajmniej raz w miesiącu dokupuję nowy produkt. Lubię zarówno lakiery w delikatnych odcieniach różu i beżu, kocham intensywne czerwienie oraz kolory bordo, czasem też sięgam po lakiery w innych barwach, tak jak w przypadku ocenianego w tym miejscu produktu. Posiadam bowiem kolor Babe blue, czyli bardzo ładny odcień niebieskiego. Przyznaję, że pierwszy raz spotkałam się z tak długim i cienkim pędzelkiem, jeśli chodzi o lakier. Uważam to za spory minus ocenianego produktu, gdyż z tego powodu lakier jest dość trudny w nakładaniu. Sam lakier jest stosunkowo rzadki, niestety podczas aplikacji rozlewa się nieco po bokach i brudzi skórki. Kryje słabo- do uzyskania zadowalającego efektu potrzeba nałożyć minimum dwie warstwy. Produkt niestety dosyć długo schnie- musimy odczekać minimum kilkanaście minut, jeśli nie chcemy mieć "odcisków" i pieczątek na paznokciach. Zapach jest typowy dla tego typu produktów , na szczęście nie jest jakoś wybitnie intensywny i meczący. Lakier zmywa się łatwo- nawet najtańszy zmywacz doskonale poradzi sobie z jego usunięciem. Największą zaletą produktu jest bez wątpienia jego trwałość- spokojnie wytrzymuje na pazurkach kilka dni. Kupiłam go na promocji za śmieszne pieniądze, ale po wypróbowaniu raczej nie kupiłabym go w cenie regularnej. Lakier jest trwały, ale trudny w nakładaniu, przez co dostaje ode mnie zaledwie trzy z plusem.

Sally Hansen Xtreme Wear, odcień brick wall to mój absolutny faworyt. Jestem zakochana w tym lakierze, chociaż przetestowałam już różne lakiery od tanich wibo przez trochę droższe lakiery astora czy eveline po opi i essie, żaden z nich nie spełnił moich oczekiwań w takim stopniu jak Sally Hansen- stąd moje ogromne zdziwienie, gdy zobaczyłam bardzo krytyczną opinię tego lakieru na tym forum. Lakier potrafi mi się utrzymywać na paznokciach ponad tydzień, gdyby nie odrosty mogłabym go nie zmywać w ogóle. Rozprowadza się idealnie, ,dzięki nie za grubej i nie za cienkiej szczoteczce i wspaniałej konsystencji.Dodatkowo Brick Wall jest najlepszym odcieniem jaki mogłabym sobie wymarzyć (jestem fanką kolorów czerwonego i bordowego na paznokciach). Do tego niesamowicie zachęcająca cena ok. 15 zł. Jedynym moim zastrzeżeniem i obawą jest to, że w ostatnim czasie nie mogę go nigdzie znaleźć i mam nadzieje, że to tylko taki okres przejściowy małej dostępności tego produktu.

Lakiery z tej serii dość długo mnie kusiły. Proste, estetyczne opakowanie i dość ciekawe kolory. W końcu się skusiłam i wzięłam od razu dwa kolory - fiolet z drobinkami i niebieski o żywym odcieniu. Buteleczka, jak wspomniałam, bardzo mi się podoba. Lubię taką prostotę. Zakrętka w porządku, nie miałam problemu z otwarciem lakieru, nigdy się również nie wylał, a nie ukrywam, że różnie podróżował. Gdyby użytkowanie zadowalało mnie choć w połowie tak, jak opakowanie... no ale niestety. Oba lakiery bardzo słabo kryły, po trzech cienkich warstwach dalej zdarzały się prześwity. W dodatku wysychały na paznokciach baardzo długo. Fioletowy w dodatku robił smugi, szybko zgęstniał i po wyschnięciu wyglądał... półmatowo. Paskudnie. Co prawda dało się to naprawić dobrym, nabłyszczającym topem, ale niesmak pozostał. Pędzelek cienki, niewygodny... w dodatku jeden z nich nie był równo przycięty :/ Trwałość również słabiutko. Odpryskiwał, końcówki ścierały się w błyskawicznym tempie. Za tę cenę spodziewałabym się czegoś zdecydowanie lepszego. Bardzo się na tych lakierach zawiodłąm i zdecydowanie nie sięgnę po nie ponownie.

Jestem posiadaczką dwóch odcieni - fioletowego Pep-Plum oraz bordowego Brick Wall. Oba kolory mają lejącą się, wodnistą konsystencję. Są średnio napigmentowane, należy więc nałożyć dwie warstwy, aby uzyskać pełne krycie. Po nałożeniu dwóch warstw lakier pięknie błyszczy na paznokciu ;) Kolory są piękne, przynajmniej te które ja mam ;) Ciepły fiolet Pep-Plum to mój ulubieniec ;) Nie mam żadnych problemów z nałożeniem lakieru na paznokcie. Lakier wysycha w przeciętnym tempie, czyli max kilkanaście minut. ;) Trwałość to kilka dni ;) Lakier znajduje się w smukłej, sporej wielkości, szklanej buteleczce z czarną nakrętką. Z racji smukłego opakowania pędzelek jest bardzo długi. Mnie jednak nie sprawia problemów operowanie tak długim narzędziem. Uważam wręcz, że to atut tych lakierów, gdyż dzięki długiemu pędzelkowi z łatwością możemy dostać się niemalże do dna buteleczki i wykorzystać lakier w jak największym stopniu. W środku buteleczki znajduje się metalowa kuleczka. Przed nałożeniem koloru należy wstrząsnąć buteleczką i pomieszać lakier. Uważam, że to również duży plus tych lakierów, pomysł z kuleczką był bardzo trafiony :) Według mnie są to bardzo dobre jakościowo lakiery, ale są lepsze ;) Nie żałuję zakupu tych lakierów i być może skuszę się w przyszłości na kolejne odcienie :)

Lakier ma dziwną, bardzo długą rękojeść pędzelka i niestety to jest jego dużą wadą. Przez długi pędzelek bardzo trudno jest równo pomalować paznokcie - lakier podczas nakładania "skapuje" z górnej części i trzeba bardzo uważać, zdecydowanie lepszy byłby zwykły, tradycyjnej wielkości pędzelek. Lakier dobrze kryje - wystarczy jedna warstwa. Ładnie też błyszczy , ale nie jest to efekt "lustrzany" o którym wspomina producent - po prostu zwykły połysk. Trwałość całkiem przyzwoita - do pełnych 3 dni (żaden lakier na moich paznokciach nie trzyma się dłużej, nawet te z górnej półki). Mój kolor to 239 - przyjemny, ładny koral. Kolor nieprzekłamuje - taki sam w buteleczce, jak i na paznokciach. Lakier szybko schnie. Gdyby nie felerny pędzelek i trudność w nakładaniu dałabym 5.

Jestem nałogową lakieromaniaczką i posiadam w swoim "arsenale" dużo lakierów z bardzo różnych marek, zarówno droższych jak i tańszych i te lakiery plasują się w okolicy średnich. Posiadam cztery i dwa z nich bardzo lubię natomiast dwa plasują się w okolicy koszmarków. Najpierw te nielubiane - biel i czerń z jakis względów jedne z kolorów które w większości marek mają problemy. Oba kolory są bardzo słabo napigmentowane, biały jest za rzadki a czarny za gęsty. Kolory które lubię to pastelowy fiolet i błękit. Posiadają dobrą pigmentację, ładne gładkie wykończenie i dobrą konsystencję. Nie są to bardzo drogie lakiery ale również nie są bardzo tanie za jakość jaką oferują niektóre z nich. Moim skromnym zdaniem są dużo lepsze lakiery z innych firm z podobną gamą kolorystyczną, niższą ceną i lepszą pigmentacją oraz konsystencją. Jedyne co może skłonić mnie do kolejnego lakieru to niespotykany kolor lub wykończenie więc wątpię aby moja kolekcja się powiększyła.