Caudalie Vinopure, Masque Purifiant (nowa wersja) Maseczka oczyszczajca

Odkąd byłem nastolatkiem miałem problemy z cerą tądzikową. Lata mijały. Dojrzewanie się dawno skończyło, a trądzik został. Przeszedłem niezliczone kuracje pod okiem dermatologów, w tym bartdzo inwazyjne w tym izotretynoiną i antymiotykami. W końcu się poddałem, bo ile lat można się ciągle czymś smarować. Dwa lata temu pani w perfumerii zasugerowała mi tę paseczkę, gdyż ponoć miała z nią niesamowite rezultaty. Sam nie wiem dlaczego ją kupiłem, bo wiedziałem, że nic z tego nie będzie skoro 20 lat stosowania leków i maści nic nie dało. Byłęm w szoku, gdy po 2 tygodniach stosowania moja skóra bardzo się uspokoiła. Czasem coś mi jeszcze wypryskuje na twarzy, ale już od 2 lat w zasadzie nie mam trądziku. Ciągle jestem w szoku. Stosuję 2 x w tygodniu łacząc z codziennym stosowaniem Serum Caudalie Vinopure. Jest bardzo wydajna - starcza mi na 2-3 miesiące. Co do zapachu, konsystencji, opakowania - jest ok, ale ssczerze - wszystko mi jedno, bo to jeden z tych produktów, którego nie stosuje w ramach jakiegoś przyjemnościowego rytuału, ale dlatego, że po prostu robi robotę. Polecam bardzo!

Od czasu do czasu kupuje tą maseczkę. Wystarczy 10 minut i cera jest ładnie oczyszczona i promienna. Oczyszcza też pory, łagodzi zaczerwienienia. Ja polecam

Z marką Caudalie miałam możliwość zapoznania się kilka miesięcy temu. Poleciła mi ją farmaceutka w niemieckiej aptece. Wcześniej nigdy nie słyszałam o ich kosmetykach. Po przetestowaniu kilku próbek, zdecydowałam się na zakup kilku produktów kosmetycznych Caudalie. Wśród nich znalazła się m.in. ta maseczka. Szczerze przyznam, że jestem bardzo zadowolona z jej stosowania. Przede wszystkim ma piękny zapach, a to zawsze uprzyjemnia nam aplikacje. Ma konsystencje lekkiego błotka, które fajnie się rozprowadza po skórze. Jest ona produktem bardzo delikatnym, a za razem silnym w swojej skuteczności. Bardzo fajnie oczyszcza skórę, pozostawia ją miękką i delikatną w dotyku, promienną, a za razem nie błyszczącą. Cenowo to moim zdaniem prezentuje się bardzo dobrze, jak na swoją skuteczność i wydajność, nie można nazwać jej produktem drogim.

Kremy, peelingi i maseczki są kwestią indywidualną. Moja cera z tłustej, trądzikowej przeszła w mieszaną, czasami nawet bardzo przesuszoną na policzkach (szczególnie w okresie jesień-zima). Zatem maseczki staram się dobierać nad wyraz ostrożnie. Maseczka ma postać niezbyt gęstego kremu o białym zabarwieniu. Pachnie przyjemnie. Jej zapach określiłabym jako mentolowo-ziołowy. Dość szybko wysycha, przy czym nie ściąga skóry, jak również jest bardzo łatwa do zmycia. Po zmyciu twarz jest przyjemnie gładka i miękka, delikatnie nawilżona. Pory wydają się być oczyszczone, a cera zmatowiona i rozjaśniona. Maseczka uspokaja zaczerwienienia, nie podrażnia ani też nie przesusza. Co więcej, nie zapycha, a co za tym idzie, nie pogarsza stanu cery. Opakowanie jest poręczne i wygodne. Łatwo z niego wydobyć resztki produktu. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1: 50 ml

Na codzień stosuję glinki do twarzy, które uwielbiam za to, że świetnie oczyszczają moją cerę skłonną do zaskórników i sporadycznych niespodzianek w postaci pojedyńczych wyprysków. Maseczkę Caudalie dostałam w prezencie. Cena jest dosyć wysoka jak za małą tubkę białej glinki z dodatkami, ale o dziwo, ta mała tubka wystarczyła mi na 3 miesiące stosowania raz, dwa razy w tygodniu! Maseczka jest bardzo przyjemna w stosowaniu, nie zasycha na twarzy i nie ściąga skóry, po jej zmyciu cera jest przyjemnie wygładzona i delikatnie nawilżona (ale krem i tak trzeba nałożyć). Oczyszcza bardzo łagodnie, dlatego mimo jej stosowania sięgałam raz na jakiś czas po klasyczną, żółtą glinkę. Lubiłam ją stosować kiedy nie miałam zbyt dużo czasu na pielęgnację i kiedy chciałam rozświetlić cerę po ciężkim dniu czy nocy. 15 minut w zupełności wystarczyło by odświeżyć i zmyć resztki szalonej nocy z twarzy. Maseczka jest naprawdę lekka, więc polecam osobom z naczynkami, suchą i mało wymagającą skórą, bo przy większych problemach może okazać się za słaba. Na mnie sprawdziła się bardzo dobrze. Używam tego produktu od: Dłużej niż 3 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1

Maseczka jest bardzo łagodna, ale skuteczna. To zastanawia mnie najbardziej. Kosmetyk mający w składzie m.in. białą glinkę to nic nowego, jest takich wiele. Tymczasem w tej masce jest jeszcze coś- ekstrakt z winogron, no i to chyba tajemnica jej działania. Maseczka jest biała, delikatna, gęsta, nałożona na skórę nie zasycha i nie tworzy skorupy. Po zmyciu twarz jest ładnie rozświetlona, nie widać ani grama sebum. Zdarzało mi się nakładać ją na zmęczoną twarz i po upływie kilkunastu minut zauważyłam brak zmęczenia. Ładny efekt, chociaż spektakularny nie jest. Tylko 4 gwiazdki- dlaczego. Mianowicie dlatego, że maseczka jest droga, poza tym odkryłam coś tańszego co działa lepiej. Otóż lepiej działa maseczka Freeman\\\'s truskawka+czekolada, daje spektakularny efekt czyszczenia, liftingu, natomiast jej koszt to około 24 zł za 150 ml. Niestety dostępna tylko za granicą. Ogólnie jest na rynku setki takich maseczek, nawet z Ziai można coś wybrać (świetne maseczki, szczerze mówiąc), tylko że głównie saszetkowe, więc jeśli ktoś nie lubi saszetek, Caudalie jak najbardziej proponuje nam kosmetyk w tubce. Pozytywną cechą maseczki Caudalie jest to, że może ją stosować każdy, nawet ktoś uczulony na większość kosmetyków i ktoś, kto nie może używać peelingów. Ponieważ Caudalie jest skuteczna, ale delikatna. Opakowanie ładne, cena wysoka, ale cóż robić, jeśli jest to kosmetyk jedyny w swoim rodzaju, mający w składzie prawdziwe ekstrakty z winogron. Używam tego produktu od: 2 mies. Ilość zużytych opakowań: 1 x 50 ml