Epionce Enriched Firming Mask Wzbogacona maseczka ujędrniająca

Epionce Maska Ultrakojąca - Enriched Firming Mask cena jak na maseczkę kosmos! Działanie według producenta - Maseczka ma Intensywnie nawilżać, koić i łagodzić widoczne zaczerwienienia i podrażnienia; szybko poprawiać wygląd zestresowanej skóry. Wskazanie - Idealnie koi skórę po zabiegach w gabinecie kosmetologa. Sekret wyjątkowych właściwości tkwi w unikalnym składzie: prekursory lipidów, przeciwutleniacze i czynniki nawilżające. Ta wyjątkowa mieszanka pomaga odbudować płaszcz hydrolipidowy skóry. Moja opinia - jeśli chodzi o maseczkę do mojego rodzaju cery, która jest non stop maltretowana makijażami, podrażniona i wymaga takiej naprawdę głębokiej regeneracji - ta maseczka jest wręcz idealna! zdażyło mi się nawet jej nie zmywać przed snem a skóra rano była nawilżona, nie miałam żadnego zaczerwienienia. Jest bardzo wydajna co jest ogromnym plusem! Bardzo polecam dla osób z cerą suchą, podrażnioną świetna jest również przy atopowym zapaleniu skóry! wszystkim zadaniom jakie deklaruje producent maseczka spełnia.

Tak, jedna z dwóch, jakie stosuję, bo widzę jakąkolwiek różnicę. W przypadku innych działanie jest doraźne, na drugi dzień zazwyczaj jest po sprawie. tutaj jest inaczej. Ma postać niebieskawego, pastowatego kremu, który przy nakładaniu się momentalnie wchłania i jakby lekko zastyga. Mam tłustą skórę, a nigdy po jej zastosowaniu się nie zapchała. Mam nawet wrażenie, że gasi w zarodku wszelkie wykwity. Poza tym nawilża, prasuje zmarszczki, łagodzi. Ja nakładam raz, dwa razy w tygodniu zamiast kremu na całą noc. POLECAM!

Zacznę od tego, że zmasakrowałam sobie skórę twarzy już mniejsza z tym czym, ważne do jakiego stopnia. Otóż totalnie. Ściągnęła się, stała bardzo cienka, pełna suchych, liszajowatych skórek, jakichś dziwnych wykwitów i kaszkowatych chropowatości, zaczerwieniona w przykry, plamiasty sposób – słowem – tragedia w kilku aktach. No i najgorsze, że nie mogłam tej sytuacji w żaden sposób opanować – co specyfik – to tylko gorzej i gorzej, choć siąść i płakać. Z pomocą w postaci kosmetyków Epionce przyszła mi moja pani kosmetyczka. Dostałam od niej próbkę – zestaw – rzeczoną maskę i barierowy krem medyczny. Zaczęłam od 24 godzinnej kuracji maską, której użyłam w ilości mniej więcej ¾ próbki. No i, już po tym pierwszym razie, stał się CUD. Działanie maski śmiało mogę porównać do działania leku – jest spektakularne, nieporównywalne z niczym, z czym miałam dotychczas do czynienia w obszarze kosmetyków pielęgnacyjnych (nawet z uwzględnieniem kremu do stóp Gewohl). W ciągu 10 dni odzyskałam swoją twarz, ba – jest doskonalsza, niż dobrych parę lat wcześniej, co w wieku pół wieku, ma znaczenie raczej niebagatelne. Bardzo żałuję tylko jednego, że nie zrobiłam zdjęć dokumentujących tę zmianę. Okazja była jedyna, bo teraz, kiedy znam i mam już ten produkt, nie ma szans, jak mniemam, żebym ponownie doprowadziła się do wcześniejszego stanu. Podsumowując. Zalety maski: + regeneruje i trwale odbudowuje naskórek, goi miejsca uszkodzone + likwiduje przebarwienia + nawilża, odżywia, wygładza + spłyca zmarszczki + nie zapycha, co uważam za bardzo dziwne, ponieważ ma tłustą, ciężkawą konsystencję; w mniejszej ilości dobrze się wchłania, w większej pozostawia na skórze gruby filtr + pięknie pachnie Wady: - wysoka cena (po zużyciu próbki zakupiłam maskę z rozdzielonego* zestawu – 75 ml za ponad 100 zł) * krem w moim przypadku się niestety nie sprawdził. Używam tego produktu od: 2 tygodnie Ilość zużytych opakowań: 1 próbka, 1 duże opakowanie w toku