l'Orient Savon Noir Beldi Czarne mydło marokańskie

Genialny produkt! Wspaniale oczyszcza i wygładza. Ma specyficzny zapach, który mi nie przeszkadza. Dobrze działa. Można stosować do codziennego użytku.

Jestem fanką produktów marki Orient - przede wszystkim przekonuje mnie naturalność kosmetyków. Mam cerę wrażliwą, ze skłonnością do wyprysków. Mydełko bardzo lubię, ale stosuję go raczej dwa dni w tygodniu, tak jak poleciła mi pani ze sklepu. Mydło w użytku codziennym niestety wysusza skórę. Stosowany dwa dni w tygodniu fajnie złuszcza naskórek, pozostawia buzię gładką i świeżą.

Savon noir był jednym z pierwszych moich produktów do mycia twarzy z mydlarni. Zachęcona przez obsługującą Panią dałam się skupić i byłam zachwycona! Uczucie, tak jakbym pierwszy raz na prawdę umyła twarz. Skóra aż skrzypiała! Mydło zawiera miażdżone oliwki i wodę, to oliwki odpowiadają m.in za uczucie szczypania oczu, o czym zostałam poinformowana w sklepie, dlatego bardzo uważałam przy aplikacji. Zapach naturalny, do zniesienia. Wydajność- 100% opakowanie 200g starczyło na bardzo długo, parę razy użyłam z rękawicą do ciała w formie peelingu-rewelacja. Uważam więc, że jest bardzo wydajny jak na swoją cenę :) Nie jest to peeling złuszczający a ENZYMATYCZNY, czyli nie działa mechanicznie, a rozpuszcza martwy naskórek i zanieczyszczenia z głębi skóry, co skutkuje tym, że nie podrażnia, a dzięki oliwkom wręcz nawilża! :D Uczucie jak po dobrym zabiegu oczyszczającym za kilkadziesiąt zł u kosmetyczki. Od razu oleje i naturalne kremy się lepiej wchłaniają. Polecam ;)

Używam go od dobrych kilku miesięcy do codziennego mycia twarzy, rano i wieczorem. Jest niezastąpiony, nie wyobrażam sobie, żeby mogło go zabraknąć w mojej kosmetyczce. Świetnie oczyszcza skorę, nie powoduje powstawania zaskórników, zmniejsza głębokość wągrów. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam rownież zmniejszenie widoczności przebarwień i ujednolicenie kolorytu cery. Przy ostatniej wizycie w Mydlarni u Franciszka w celu uzupełnienia zapasów savon noir, sprzedawczyni doradziła mi zabieg z użyciem rękawicy kessa. Początkowo byłam negatywnie nastawiona, ponieważ rękawica wydawała mi się szorstka i nieprzyjemna w dotyku. Zostałam jednak bardzo pozytywnie zaskoczona - rękawica jest cienka, więc możemy regulować siłę nacisku. Świetnie usuwa martwy naskórek i wygładza, pozostawia skórę niebotycznie miękką i gotową do dalszych zabiegów. Od tej pory rękawicy używam przynajmniej raz na dziesięć dni i naprawdę widzę zmiany: balsamy i masła szybciej się wchłaniają, skóra ma zdrowy kolor, nie łuszczy się i nie swędzi. Cena nie jest zbyt wygórowana: rękawica kosztuje 23 zł i może służyć podobno nawet kilka lat. Z ręką na sercu mogę polecić każdej z was ;)

Jestem bardzo zadowolona z przetestowania tego mydełka! Choć jego zapach z początku nie przypadł mi do gustu, to z czasem przestał mi przeszkadzać. Mydełko ma lekko gęstą konsystencję, która ułatwia aplikowanie kosmetyku na ciało. Produkt ten jest naturalny, a dzięki temu może lepiej dbać o nasze ciało - i skutecznie to robi! Bo nie tylko oczyszcza, ale także nawilża skórę pozostawiając ją w świetnej kondycji!

Czarne mydło Savon Noir Beldi - niestety tylko ten rodzaj miałam okazję przetestować , szkoda gdyż jak wszyscy doskonale wiemy produkt ten występuje w kilku wersjach m.in. z olejkiem arganowym. Mam nadzieje że w przyszłości uda mi się „poczęstować moją skórę” innymi wersjami tego dobroczynnego produktu. Moją pasją jest recenzowanie perfum – jestem perfumoholiczką z natury dlatego na wstępnie chciałabym przeprosić za swoją wylewność owijaną w drobiazgowość pod czas recenzowanie tego produktu. Dozgonnie przeprosić :) Jestem osobą szczerą , która za swoje słowa bierze całkowitą odpowiedzialność w związku z tym pragnę zaznaczyć iż na wstępnie produkt mnie rozczarował , ale z biegiem czasu jego używania zmieniłam radykalnie swoje stanowisko w tej sprawie. Otóż to pewne dla mnie niezbyt „ cudownego dnia ” żeby poprawić sobie nastrój postanowiłam nabyć te o to czarne mydło do mycia z mydlarni. Lubię i szanuje wiele produktów tej marki ze względu na ich bazowanie na naturalnych składnikach , wydajność poszczególnych produktów jak również estetykę ich opakowań , które bazują na minimalizmie który zawsze przypada mi w życiu do gustu. Użyłam pierwszy raz produktu i nie była to miłość od pierwszego wejrzenia miałam bardzo dużą trudność w aplikowaniu go na twarz gdyż jego konsystencja przypomina konsystencje miodu który jest lepki i się bardzo ciągnie uderzyła mnie w tamtym momencie tego rodzaju niedogodność . Następnie pozostawiłam produkt na twarzy nie powodował on alergii , pieczenia i żadnych nie przyjemnych doznań co jest dla mnie bardzo istotne z uwagi na problemy natury dermatologicznej które mam. Po odczekaniu pięciu minut przystąpiłam do zmywania produktu , najpierw kulistymi ruchami mokrych opuszków palców . Tu byłam mile zaskoczona gdyż produkt bardzo dobrze się pienił , ale aż do momentu gdy moje oczy – który widocznie za słabo zasłoniłam zaczęły mnie szczypać , w tedy uświadomiłam sobie niestety że produkt ma w składzie alkohol… fakt ten czego nie ukrywam był dla mnie pewnym rozczarowaniem . W prawdzie nie jestem żadnym ekspertem jeśli chodzi o produkcje naturalnych mydeł w związku z tym nie wiem czy ich produkcja jest w ogóle możliwa bez alkoholu , gdyby była możliwa byłabym oczywiście zwolennikiem tego rodzaju mydeł . Jednakże nie mam o tym zielonego pojęcia i nie chce się na ten temat wypowiadać jako osoba całkowicie niekompetentna. Naturalnie zdaje sobie sprawę z faktu iż alkohol zawsze w paruje z powierzchni skóry i się w nią nie wchłonie – ze względu na swoje właściwości chemiczne- jednak dzięki pozbawieniu go w tych mydłach mogłabym uniknąć szczypania moich oczu co było by dla mnie cudnym prezentem od producentów . Po zmyciu okazało się że skóra jest cudownie oczyszczona a po martwym naskórku nie ma ani śladu ! Skóra była również bardzo „ściągnięta” ja bardzo lubię ten efekt uzyskiwany dzięki produktom do twarzy w związku z tym byłam z tego tytułu zadowolona. W sytuacji gdy alkohol mogłabym jeszcze przeżyć za tak cudowny , finalny efekt oczyszczonej twarzy , nadal zmagałam się z problemem aplikacji produktu .Dopiero po kilkukrotnym aplikowaniu produktu wypracowałam technikę jego aplikacji polegającą na nawijaniu produktu na palec a następnie aplikowania go na twarz – technika ta zdecydowanie umiliła mi używanie tego produktu. W mojej ostatecznej opinii produkt jest bardzo dobry znakomicie oczyszcza skórę i myje ją tym bardziej w okresie upałów – gdy nasza skóra ze względu na procesy pocenia potrzebuje częstszej pielęgnacji .Nie ukrywam że aplikacja produktu początkowo dla mnie stanowiła poważny problem ale nauczyłam się „ jej poprawnej techniki” w związku z tym dziś nie mam z tym problemu. Kwestie alkoholu zostawiam do rozważania producentowi gdyż nie jestem ekspertem i nie wiem czy alkohol jest składnikiem niezbędnym do wyprodukowania tego rodzaju mydeł . Efekt końcowy to ściągnięta oczyszczona gotowa na wchłoniecie oleju skóra – czyli efektem końcowym jest to o czym każda z nas marzy . Reasumując moje spotkanie z tym mydłem to nie była moja miłość od pierwszego wejrzenia ale miłość od „ kilku wejrzeń” ale jak to mówią taka miłość często bywa silniejsza i mam nadzieje że ta refleksja ludowa również okaże się w tym przypadku prawdą . Mydła obecnie używam codziennie ( z uwagi na upały ) stoi ono na mojej półce w akademiku koło lustra , aby mogła z niego bez przeszkód korzystać. Produkt jest wydajny i warty swojej ceny. Oceniam go 4/ 5 – ze względu na alkohol i początkowe problemy z aplikacją. Wszystkim panią na ten Sommer – czas serdecznie mogę polecić ten produkt.

Kupiłam do stosowania na ciało (do twarzy kupiłam mniejszy pojemnik z dodatkiem gorzkiej pomarańczy) + produkt bardzo wydajny - brzydki zapach - glutowata konsystencja - oczyszczanie skóry w moim przpadku oznaczało jej totalne wysuszenie - cena! prawie 40zł za 200g (można je kupić dużo, dużooo taniej w innych sklepach) - w połączeniu z rękawicą Kessa podrażnił mi skórę i pozostawił czerwone placki Jakoś nie potrafię się przekonać do tych marokańskich cudów... Zdecydowanie wolę peelingi mechaniczne, solne lub cukrowe robione w domu :) Używam tego produktu od: kupiłam pół roku temu Ilość zużytych opakowań: niecałe jedno

Kupując mydło liczyłam na głębokie oczyszczenie skóry w naturalny sposób i niestety się zawiodłam. + dobrze oczyszcza skórę, która po użyciu staje się, aż tempa w dotyku - nie zauważyłam działania, które usuwałoby martwy naskórek - nie nawilża - strasznie piecze jeśli choć odrobina dostanie się do oczu - niestety przy stosowaniu jako maseczki mydło mnie podrażniło, całą twarz miałam w czerwonych plackach - galaretowa konsystencja, która mocno utrudnia nabranie produktu

Pierwszy raz kupiłam czarne mydło i mój wybór padł na L\'orient. + Bardzo duża wydajność, + Bezzapachowe, + Dokładnie i solidnie oczyszcza twarz, + Jako peeling enzymatyczny jest idealne, - Cena, mogłaby być troszeczkę niższa, - Konsystencja, ścieka z palców, - Potwornie szczypie w oczy jak się do nich dostanie. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: bardzo mało jednego

To już moje trzecie czarne mydło i jak dotąd najlepsze :) Skóra po umyciu Savon Noir Beldi jest fantastyczna: miękka i gładka, porządnie oczyszczona, świeża i jakby nawodniona. Mydło skutecznie zmywa makijaż (oczy omijam &#8211; w kontakcie z nimi będzie mocno szczypać!). Czasami też stosuję je na umytą już twarz i zostawiam na parę minut. Konsystencja tego mydła to galaretka, trochę nieporęczna w rozprowadzaniu, ale da się opanować tę sztukę ;) Moje poprzednie Savon Noir z tej samej firmy, eukaliptusowe, miało konsystencję ciągnącej mazi &#8211; ale być może zależy to od rodzaju oliwek użytych do produkcji tego konkretnego mydła, a nie od obecności bądź braku eukaliptusa (trudno stwierdzić, nie wiem). Zapach nie jest może boski, ale całkiem znośny, nie przeszkadza mi, po pewnym czasie używania przestałam go w ogóle zauważać. Na pewno nie nazwałabym tego mydła śmierdziuchem :) Stosuję kilka razy w tygodniu, wieczorem, na twarz, dekolt, plecy. Nabieram szpatułką, żeby wilgotnymi palcami nie wprowadzić wody do opakowania. PS. Po umyciu twarzy Savon Noir polecam zastosować maseczkę glinkową (mam na myśli taką własnoręcznie ukręconą z prawdziwej glinki) &#8211; takie połączenie to absolutnie najlepszy zabieg pielęgnacyjny na twarz, jaki można łatwo i szybko wykonać w domu! Moja skóra to kocha <3 Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: połowa słoiczka 200ml

Stosuje jako peeling enzymatyczny, raz w tygodniu. Kiedyś przetrzymałam na twarzy ponad 10 minut i wysuszyłam sobie skórę (mam cerę mieszaną), ale to tylko moja wina, a nie kosmetyku. Po zastosowaniu skóra jest czysta,gładka zauważyłam oczyszczone zaskórniki. Zapach dziwny, trzeba się przyzwyczaić. Cena ok, ponieważ kosmetyk wystarcza na baaardzo długo. Używam tego produktu od: 4 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 małe

Nie jest to jedyne Czarne mydło jakie znam, stosuję tez innych firm. Brunatna maź o działaniu złuszczającym i mocno oczyszczającym. Na początku nie wierzyłam w jego działanie, ale po 2 użyciach zobaczyłam różnicę. Zawsze nabieram sucha dłonią, bo jak będziemy tam dolewać wody to zrobi się breja i kosmetyk zacznie się psuć. Wydajne, używam dwa razy w tygodniu na ciało i raz w tygodniu na twarz. Mimo oczyszczania, nawilża i wygładza skórę. Nie podrażnia. Używam tego produktu od: rok czasu Ilość zużytych opakowań: 2 po 200g

Ten kosmetyk do było dla mnie spore zaskoczenie. Używam go wieczorem do mycia twarzy, skóra jest po nim niesamowicie czysta. Mydło ma formę galaretki, lepiej nie wyjmować go z opakowania mokrą ręką, ale drewnianym patyczkiem (dostałam w sklepie). Oprócz mycia, stosuję ten produkt co jakiś czas jako piling-maseczkę oczyszczającą. Generalnie nie miałamy mydła, które by lepiej oczyściło moją mieszaną skórę, choć nie używam go codziennie. Opakowanie 200 ml starczyło mi na jakieś pół roku prawie codziennego stosowania, więc cena przy tej wydajności jest do zaakceptowania. Polecam, choć szczypie w oczy, jak się do nich dostanie i może wysuszyć suchą cerę. Polecam do skóry tłustej i mieszanej. Używam tego produktu od: rok Ilość zużytych opakowań: drugie w trakcie.