Paco Rabanne Lady Million EDT 

Jeden z zapachów i flakonów, do którego naprawdę lubię wracać. Zapach jest dość ciężki, odpowiedni na wyjścia czy do używania jesienią/zimą ale nie jest przytłaczający. Zapach pachnie ,,ekskluzywnie” i bardzo długo utrzymuje się na skórze i na ubraniach. W mojej opinii jest dobrze zrównoważony - słodki ale nie duszący i jednocześnie odpowiednio ciężki. Jest wydajny, wystarczy że rano się dwa razy psiknę i czuję go cały dzień a na ubraniach potrafi utrzymywać się nawet do 3 dni. Jest na tyle wydajny, że mam jedne flakon już 2-3 lata i nadal nie zwietrzał. Jeden z zapachów, który nie nudzi mi się po dłuższym używaniu. Ponadto nadaje się zarówno na codzień, jak i na wyjścia czy po prostu do biura. Flakon ma ciekawy kształt, jednak atomizer oceniam na okej/średni. Rozważałam zakup innej wersji - różowej i czarnej ale przyznam, że wersja oryginalna najbardziej przypadła mi do gustu.

dla mnie za mocny początkowow lekko duszący zapach miód nie kojarzy mi się z lekkością, świeżością z czasem staje się subtelny zamknięty w poręcznym flakonie Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: 1 flakon

Cóż, mam z tym zapachem spory problem. Gdy tylko go użyję, moja skóra zaczyna pachnieć niewypłukanym dobrze z ubrań proszkiem do prania, ewentualnie w połączeniu z płynem do płukania. Co z tego, że pod spodem czuję potencjalnie ciekawy zapach, że to perfumy mocne i kobiece, jak to wszystko jest pod spodem?! :( Pierwsza i najsilniejsza nuta to ten proszek. I to na mnie pachnie tak sugestywnie, iż byłam dłuższą chwilę absolutnie przekonana, że dałam za dużo proszku do pralki. Albo się psuje i źle wypłukała ubrania. Dopiero po zbadaniu sprawy zorientowałam się, że to wcale nie ubrania, ale moje skóra w kontakcie z tymi perfumami. Niewątpliwie jest to rodzaj chemicznie osiągniętej kwiatowej świeżości, ale ech... Chyba niezupełnie o to chodziło ;) Za to w "dziale męskim" znalazło się cudo, które powinno się sławić właśnie tu, w damskim. 1 Milion EDT to zapach niby męski, ale nie miałabym szans na to wpaść, zresztą dostałam próbki tylko dlatego, że kolega też się pomylił i oddał mi je, bo perfumy są fajne, ale "przecież damskimi nie będzie się psikał" ;) I tak właśnie mnie oszołomiły na dobre! Cudowne, głębokie, ciepłe, nie natrętne, ale mocne, wyraziste. Jedna z ciekawszych i fascynujących słodyczy w perfumach. Dla tajemniczych, silnych, ale seksownych kobiet idealne, robią ogromne wrażenie. Polecam, ale osobiście sądzę, że panowie powinni się trzymać od nich z daleka. Naprawdę ja (poza pierwszymi sekundami, ale też bez przekonania) nie widzę w nich nic męskiego, za to mnóstwo kobiecego ciepła i siły, wyrafinowania i zagadkowości.

OPAKOWANIE Złote opakowanie w kształcie diamentu jest po prostu śliczne! Czysty luksus i ekstrawagancja. Atomizer jest bardzo wygodny w użytkowaniu – wystarczy nacisnąć piękne logo i już można rozkoszować się z cudem, które kryje w sobie diament. Dodatkowy plus za przezroczyste szklane dno flakonu, dzięki któremu widać stopień zużycia wody toaletowej. Cudo! OPIS Zapach jest kwiatowy, bardzo świeży. Zdecydowanie dużo świeższy od poprzednika. Lady Million EDT pachnie bardzo intensywnie, kojarzy mi się z moim ukochanym Pure Poison Diora. Może być stosowany zarówno w ciągu dnia, jak i wieczorem – zależy kto co lubi. La mogę nim pachnieć non-stop :D TYP KOBIETY Jest to zapach niebanalny, którego nie da się zaszufladkować w jakiekolwiek ramy. Nie ważne jak wyglądasz i ile masz lat - jeśli lubisz pachnieć jak milion dolarów to ten zapach jest dla ciebie! TRWAŁOŚĆ Trwałość oceniam bardzo dobrze. Zapach nie roztacza za mną "ogona", trzyma się raczej blisko przy skórze. W szczególności ubóstwiam jego pierwszą fazę. CENA 249zł / 50ml 319zł / 80ml Zakochałam się w tym zapachu i gorąco polecam go każdej kobiecie!! Używam tego produktu od: czerwiec 2013 Ilość zużytych opakowań: 1 x 50ml w trakcie