Kenzo Madly Kenzo! EDT 

To był mój pierszy Madly jaki kupiłam - teraz mam EDP - super na jesień. Jednak EDT jest idealny gdy dni się wydłużają i robi się coraz cieplej a nam chce się żyć. To zapach pełen radości bardziej kwatowy niż perfumeryjny odpowiednik, świeższy i delikatniejszy. Mam jednak wrażenie że przez to i słabiej go czuć i szybciej zanika. Mimo wszystko bardzo mi odpowiada i będę do niego powracać.

Do wypróbowania perfum, jak zwykle w moim przypadku, skusił mnie flakon - ładny, prosty, oryginalny. Same perfumy według mnie są dość ładne, jednak niebardzo lubię je na sobie... Według mnie na skórze zostaje coś na kształt posłodzonego, waniliowego, ciepłego mleka... Zapach ładnie stapia się ze skórą, otula ciało. Być może kupię w ramach prezentu koleżance, na sobie go jednak nie chcę.

Generalnie nigdy nie kupuje 2 razy tych samych perfum, ale dla tych na pewno zrobię wyjątek! Są przepiękne, lekkie, delikatne, idealne i na dzień i na wieczór. Na skórze zmienia się ich zapach w ciągu całego dnia. Długo się utrzymuje, ubrania również łapią ich nutę. Jak tylko się skończą kupię kolejne opakowanie! Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: 50 ml, kończę pierwsze

To już w naszych czasach nie mamy co liczyć na perfumy przez duże P? Interesujące, niebanalne, trwałe i z dobrą projekcją? Kenzo robił zapachy które były Jakieś..mogły się podobać albo nie ale na pewno nie były nijakie, że wspomnę tylko Jungle Elephant, Tiger, Flower, "ziołowy" Le Monde est Beau czy ostatecznie Amour. Madly Kenzo! to rzadziuśki, słabiuśki "kwiatowocek", pachnie jak wszystkie dolnopółkowce w Rossmannie a myślę, że nawet gorzej. Nie do rozpoznania na tzw "ulicy". Pytam się, za co dajemy niemałą jednak kasę w perfumeriach, tylko za markę Kenzo ? O bogowie...komercja, komercja i jeszcze raz komercja! Gwiazdki dałam za flaszkę, bo sympatyczna. Używam tego produktu od: tydzień Ilość zużytych opakowań: w trakcie 30 ml

Serię Madly zapoczątkował we Francji w 2011 zapach EDP, z kategorii kwiatowo-orientalnej. Tuż po nim w tym samym roku pojawiła się wersja EDT należąca do kategorii kwiatowo-owocowej. Nie powiem, żeby to był mój ulubieniec, ale jest bardzo przyjemny i mój nos od razu go zaakceptował. Zapach jest filuterny, przyjazny, tętni życiem i radością. Kojarzy mi się z młodą damą cieszącą się każdą chwilą. Jest to typowy "różowy" kwiatowo-owocowy zapach, niemniej jednak całkiem nieźle zrobiony. Przez długi czas po aplikacji wyraźnie czuć gruszkę i liczi, z przewagą tego drugiego. Całość biorąc pod uwagę trwałość i dobór nut zapachowych, wypada lepiej niż wersja EDP (są to dwa zupełnie różne zapachy). Motyle we włosach młodej kobiety idealnie współgrają z zapachem. Poza tym nazwa perfum jest świetnie dobrana - uosabia wesoły nastrój,przyjemność, satysfakcję. Perfumy Kenzo są dobrym wyborem na tegoroczne wakacje, chociaż daleko im do takich zapachów jak Flower by Kenzo czy Kenzo Amour. Niemniej jednak warto wypróbować. Używam tego produktu od: 1 miesiąc Ilość zużytych opakowań: Próbka