Synchroline Aknicare Sun with GT peptide-10 Emulsion with Sun Filters for Acneic and Seborrhoeic Skin SPF 30 PPD 20 (wysoka ochrona) Emulsja z filtrem przeciwsłonecznym do skóry tłustej i trądzikowe

Filtr sprawdza się przy mojej trądzikowej, tłustej i jednocześnie wrażliwej od retinoidów skórze, mimo że trudno znaleźć coś, co mnie nie zapcha lub nie podrażni. Krem ten jest lekki w konsystencji, nie tłuści cery, jest dobry pod makijaż. Mam do niego zaufanie, nie zrobił mi nigdy krzywdy.

Krem zupełnie mi nie odpowiada. Niestety do cery problematycznej się nie nadaje, bo ma nieprzyjemną formułę, która powoduje lepienie skóry i świecenie. Po krótkim czasie mamy uczucie brudnej cery, skóra wygląda źle, chce się ją umyć, do tego krem jest przerażająco gorzki. Krem kiepsko nawilża, nie robi niczego pozytywnego ze skórą, filtr też ma niski, nie nadaje się na okolice oczu, więc nie widzę potrzeby go używać.

Do tej pory używałam tylko kremów BB z filtrem, ale nie zawsze nakładam makijaż więc w te dni też chciałam się chronić przed słońcem. Wybrałam tą emulsję z polecenia jednej z blogerek, bo miała być komfortowa w noszeniu i odpowiadania dla tłustej cery. I faktycznie, nie bieli i prawie nie czuć jej na twarzy, zostawia twarz matową. Niestety już po godzinie zaczynam czuć ciężar na buzi i niestety ale podrażnił mi oczy. Dałam mu potem kolejne szanse, nakładałam daleko od oczu, pamiętałam żeby nie dotykać buzi żeby kosmetyk nie migrował, a mimo to zawsze ten sam efekt - szczypiące i podrażnione oczy. Nigdy mi się nie zdarzyło żeby kosmetyk podrażnił mi oczy, nie mam ich wrażliwych więc tym większe było moje zaskoczenie. Zniechęciłam się na tyle że jednak pozostanę przy filtrach w kremach BB, są wysokie i zapewniają mi wystarczającą ochronę. Jednak to co nie do końca skreśla właściwości tego kosmetyku jest fakt że mój mąż też go używa i nie ma podobnych problemów, ale na pytanie "czy czujesz się komfortowo z tym kremem" odpowiada "jest ok" więc w sumie nie dowiedziałam się nic konkretnego ;) EDIT: wakacje w ciepłych krajach jednak zmusiły mnie do użycia filtra i podtrzymuje opinię że nie będzie on moim ulubionym. Już nawet to szczypanie nie było problemem (nakładałam daleko od oczu), ale niestety czuć go było na twarzy szczególnie w wysokich temperaturach. Zapewnił słabą ochronę przeciwsłoneczną a ja nabawiłam się przebarwień. Do tego zapchał moją cerę, moja twarz po tygodniu używania (właściwie tylko tego preparatu na twarz) jeszcze nigdy nie wyglądała tak źle!

Na szczęście General Topics wzbogacając formułę tego kosmetyku o oligopeptyd-10 nie zmienił jego właściwości użytkowych. Emulsja zachowuje się dokładnie tak samo, jak jej poprzednik - krem. To ciągle jest jeden z najbardziej komfortowych w użytkowaniu filtrów. Trzymam się go już kolejny rok i moje zadowolenie skutecznie powstrzymuje mnie przed wypróbowaniem najnowszego dziecka LRP. Dlatego mogę tylko powtórzyć recenzję: - krem zawiera zestaw fotostabilnych filtrów chemicznych - ma postać zbliżoną do gęstego musu i kolor jasnozielony - bardzo dobrze się wchłania i w ogóle nie bieli (nie zawiera filtrów mineralnych) - da się nałożyć 1 ml ale trzeba to zrobić na raz, bo jeśli się próbuje w 2 warstwach po 1/2 ml, pierwsza warstwa się wałkuje - nie migruje do oczu i nie szczypie w oczy - łatwo się matuje bambusem z dry flo i skrobią ryżową (ale nie mogę powiedzieć, że nie jest tłusty - jest, hmmm..., wystarczająco "normalny" dla dość komfortowego użytku) - po godzinnej przebieżce w słońcu jest odczuwalne to charakterystyczne dla filtrów uczucie "zapoconej twarzy", ale cera wygląda dobrze, bez rozpulchnionych porów i połysku smalcu, nawet po całym dniu - nie mam podrażnienia skóry po zmyciu Innymi słowy filtr "do ludzi". Wady pozostały dwie: paskudny zapach i gorzki smak. Emulsja jest przeznaczona do trądzikowej, tłustej (a nawet łojotokowej) cery, dlatego do tej wersji dodano jeden z antybakteryjnych peptydów (AMP) - oligopeptide-10. Jego synergiczne działanie z cytrynianem trietylu pozwala na kontrolowanie bakterii zasiedlających gruczoły łojowe i zwiększa przeciwtrądzikową skuteczność kosmetyku. I na koniec obowiązkowa pogadanka: PAMIĘTAJ! Smaruj twarz odpowiednią ilością filtra. Zmniejszając ją o połowę (do 0,5 ml) obniżasz ochronę faktora 30 do zaledwie niewiele ponad SPF 5 i PPD 3! Tuba wystarczy wtedy na ponad miesiąc a krem będzie się pięknie wchłaniał i wtapiał, ale czy to będzie krem z filtrem? Dla takiego faktora nie warto nawet męczyć skóry. Wykres pokazujący nędzę ochrony przeciwsłonecznej przy zbyt małej ilości filtra w załączniku do recenzji. Używam tego produktu od: zeszłego roku Ilość zużytych opakowań: już końcówka (używam go na zmianę z innymi w zależności od potrzeb, ale ten wybieram jeżeli muszę się pokazać ludziom z bliska)