Nivea Sun, Shine Control UV Face SPF 30 Mattifying Effect (Krem do twarzy matujący z filtrami UV SPF 30) 

Spf ma bardzo fajną, gęsta konsystencję. Świetnie nadaje się pod makijaż, nie wybiela pod makijażem wygląda bardzo dobrze, nie wyświeca się, łatwo się go nakłada. Nałożony sam bez makijażu również bardzo dobrze wygląda, jest bardzo wydajny. Nie ma wyraźnego zapachu.

Kupiłam go w Biedronce na promocji. Kosztował chyba 30zł, bo nie byłam w stanie kupić nic innego z SPF50. Używam retinolu, kwasów, ogólnie moja pielęgnacja skupia się na złuszczaniu, a ten produkt w moim odczuciu dobrze chronił moją twarz. Po zabiegu kwasowych rownież go stosowałam, pamiętając o reaplikacji i również bardzo dobrze mi się sprawdził. Mam cerę mieszaną, nie uważam, aby miał matujący efekt, bo wyświecał mi się dość szybko. Pachnie jak typowy krem do opalania. Aczkolwiek uważam, że jest to dobry produkt, który jest łatwo dostępny i spełnia swoją rolę. Taki bardzo podstawowy. Używałam go również na wakacjach za granicą i również dał radę. Starczył na dwa miesiące codziennego używania z dodatkową reaplikacją w niektóre dni. Pod koniec musiałam go rozciąć, bo nic nie leciało z tubki i produkt starczył jeszcze na ok 2 tygodnie codziennego stosowania. Łatwo się go nakłada, ponieważ czuć go pod palcami i wiadomo, gdzie się go nałożyło.

Mam cerę mieszana która dos szybko się wyswieca w strefie T. Długi szukałam jakiegoś spf który da radę wytrzymać chociaż pół dnia z makijażem i nie spłynie z twarzy. Podczas zakupów w Biedronce ten spf rzucił mu się w oczy i postanowiłam go przetestować. Spf ma krwmowa konsystencję, szybko się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu oraz nie szczypie w oczy. Świetnie współgra z podkładem i nie roluje się. Ogólnie jest dość dobry ale przy bardzo wysokich temperaturach ok 30 ' oraz większym wysiłku niestety nie daje rady i moja twarz się wyswieca.

Nivea, Sun, Shine Control UV Face SPF 30 Mattifying Effect (Krem do twarzy matujący z filtrami UV SPF 30) używam już ponad rok. Ładnie pachnie. Mając tłustą cerę ten krem nawet ją matowi. Spełnia swoją funkcję czyli chroni prze słońcem i nawilża. Polecam szukać go na promocji :)

Bardzo lubię wykończenie tego kremu - nie świeci się, nie wysusza też skóry. Czasem lubi się zrolować, trzeba go dosyć szybko rozprowadzać na twarzy.

EDIT: dodałam zdjęcia, jak widać - łatwo się rozsmarowuje, mała ilośc wystarczy. Dość szybko się wchłania. --- Niektórzy narzekają na jego zapach, ale mi się naprawdę podoba, i nie utrzymuje się u mnie na długo, nie podrażnia. Miło mi się dzięki temu z niego korzysta :) Nie zostanę przy nim tylko dlatego, że jest chemiczny i ma stopień ochrony 30, a nie 50, ale jak na drogeryjny, szybko dostępny spf jest naprawdę ok, mogę go polecić z czystym sumieniem. :)

To jest krem, za który dałabym wiele kilka lat temu, gdy borykałam się ze znacznie większą produkcją sebum. Skóra wyglada po nim pięknie, nie czuć go na twarzy. Nie testowałam go jednak pod makijaż. Ale mam jedno zasadnicze ALE. Nie można pod niego dać absolutnie żadnego kremu czy bardziej treściwego serum, bo cały się zroluje. Dopiero gdy zamiast kremu nałożyłam żelową esencję, spf leży jak trzeba. Pod koniec opakowania zaczął mnie podrażniać, na szczęście tylko na chwilę Nie wiem czy jeszcze go kupię, na lato idealny, ale szkoda, ze spf tylko 30

Nie wiem ile już zuzyłam opakowań tego kremu - siedem? osiem? Od lat zabieram go na wyjazdy, trudno mi znaleźć lepszy krem do ochrony twarzy i dekoltu na wakacjach. Dla mnie ma same plusy: idealnie się rozsmarowuje, nie smuży, nie maśli, nie zostawia żadnej okropnej białej czy tłustej warstwy. Szczególnie widać to na zdjęciach - gdy skusiłam się na inny krem - to na zdjęciach wyraźnie miałam taki "wybielony", "mączny" kolor cery. Przy tym kremie twarz ma wciąż naturalny kolor, kremu po prostu nie widać. Nie zapycha, nie podrażnia, jest gładki i nietłusty. Zapach jak dla mnie ledwo zauważalny. Bardzo wygodna tubka - nic się nie wylewa ani nie klei. I co NAJWAŻNIEJSZE - świetnie chroni przed słońcem. Gdy go używałam nawet w ekstremalnie mocnym słońcu (oczywiście dość hojnie aplikując ponownie po kąpieli lub po prostu nakładajć kollejną warstwę co jakiś czas) - nigdy nie miałam nawet najdrobniejszych podrażnień, poparzeń czy zaczerwienień. Nie wypowiem się na temat matowienia cery, bo kremu używam na wakacjach, a w upale moja skóra nigdy nie jest matowa. Jestem bardzo zadowolona z tego kremu i na pewno na kolejny wyjazd kupię kolejne opakowania, ciężko mi znaleźć kosmetyk, który tak mi pasuje (a szukałam, testowałam i nie znalazłam, zaliczając kilka kosztownych porażek).

Miałam okazję przetestować krem do twarzy który matuje a na dodatek ma filtr UV. Dla mnie totalna nowość! Jestem bardzo zadowolona z tego kremu, działanie po ok miesiącu stosowania jest bardzo OK. Idealnie matuje, ma fajna, lekką konsystencje. Polecam

Krem w małej poręczne tubce - dla mnie idealny w podróż. Krem charakteryzuje się bardzo przyjemnym zapachem - charakterystyczne dla całej marki. Krem na przyjemną konsystencję. Dobrze się rozsmarowuje. Krem nawilża oraz matuje cerę (nie mam bardzo tłustej cery). Krem ma wysoki filtr SPF idealne nie na lato choć staram się używać filtrów cały rok. Krem jest wydajny, nie wysusza skóry, nie bieli i współgra również pod podkładem.

O ochronę przeciwsłoneczną staram się dbać cały rok. O ile w sezonie jesienno-zimowym sięgam po niskie filtry SPF 15, które zawsze są komfortowe w stosowaniu, o tyle w sezonie wiosenno-letnim znaleźć naprawdę lekki niebielący filtr, wygodny w stosowaniu to wyzwanie. Krem Nivea zaskoczył mnie tym, jak przyjemnie się go nakłada. Zupełnie nie zachowuje się jak wysoki filtr. Nie bieli, lekko się rozprowadza bez smug, matowi skórę, pięknie wygląda pod makijażem i co najważniejsze dobrze chroni. Na wiosnę SPF 30 jest dla mnie idealny, latem będę sięgać po filtry SPF 50. Polecam!

Krem kupiłam w Rossmannie na początku sezonu letniego. Szkoda że nie jest dostępny cały rok. Wielka szkoda, że nie ma też faktora ochrony większego niż 30. Na plus: + wysoka ochrona UVB - SPF30 + wysoka ochrona UVA - w kółeczku + szerokie spektrum ochrony - chroni przed światłem widzialnym + natychmiastowa ochrona + lekka, nietłusta konsystencja lekkiego kremu - z powodzeniem zastąpi zwykły krem na dzień + nie szczypie w oczy + szybko się wchłania - jak lekki krem na dzień + nie bieli + nie smuży, nie roluje + nie matuje skóry ale też jej nie wyświeca - zostawia satynowy efekt + wydłużone PAO - 12 m-cy + formuła przyjazna środowisku wodnemu - bez m.in. oktokrylenu + poręczna tubka z zamknięciem na klik - szczelna i zgrabna - dobra do torebki + oszczędna grafika tubki + przyjemy zapach, typowy dla Nivea, choć dość intensywny - może przeszkadzać podczas aplikacji, jednak nie utrzymuje się Jedyny minus, oprócz oczywiście niższego niż optymalny wskaźnik ochrony SPF, to fakt, że czasami jakby się wykruszał po czasie. Szczególnie odczuwam to na szyi i dekolcie oraz czasami w okolicach żuchwy i skroni. A ponieważ na bogatej wielowarstwowej pielęgnacji twarzy, tak komfortowy krem nie zdarza się często, jestem w stanie na szyję stosować inny krem, który na twarzy się tak dobrze jak Nivea nie sprawdza. Polecam na okres jesienno-zimowy dla cer tłustych i mieszanych

Filtr kupiłam w Rossmannie na chybił trafił, byłam nastawiona na zakup Garniera, jednak w tamtym momencie miałam problem ze znalezieniem go stacjonarnie. Był to bardzo dobry traf! Miałam dość ciężkich, wyświecających się spfów. Ten, dzięki alkoholowi w składzie, ma bardzo przyjemne, naturalne wykończenie. Może nie zostawia twarzy matowej - jak obiecuje producent, ale dla mnie jest to bardzo dobra pozycja. Skład, jak to w lekkich spfach - nie należy do najlepszych, ale krzywdy nie robi, traktowany jako ostatni krok porannej pielęgnacji - polecam nałożyć pod niego serum lub lekki krem o właściwościach pielęgnujących. Nadaje się pod makijaż i mimo zawartości alkoholu, nie wysusza twarzy (co zdarza się w przypadku Garniera Ambre Solaire) Zapewnia dobrą ochronę, także w lato. Szkoda, że jest to filtr 30, bo trzeba go częściej reaplikować. Filtr nie zapycha, nie bieli, szybko się wchłania, nie roluje się. Denerwuje mnie w nim tylko zapach typowego kremu Nivea i fakt, że pod koniec ciężko wycisnąć go z opakowania.

Ma trochę zapach typowy, charakterystyczny dla tradycyjnego kremu nivea, za którym osobiście niekoniecznie przepadam ;) Szkoda, że tylko spf 30 był dostępny stacjonarnie w rossmannie, nie widzialam dostepnej takiej wersji spf 50. Natomiast przyda się na pewno, nie używałam go często w letnie dni (wtedy tylko spf 50), ale na jesień i zimę myślę będzie ok. Matuje średnio mocno moim zdaniem, na szczęście nie bieli, szybko się wchłania i łatwo rozprowadza, ale zostawia na skórze potem taką warstewkę w dotyku pudrowo satynową, która mi niezbyt odpowiada. Ogólnie jest ok, ale bez szału ;)

Produkt wybrałam po tym, jak okazało się, że w drogerii Hebe zabrakło produktu, który początkowo chciałam kupić od Holika Holika. Zachęciła mnie wzmianka na opakowaniu, że produkt ma działanie matujące. Początkowo używając go byłam zadowolona, trzeba mu oddać, że chroni przed Słońcem, nie bieli, łatwo się go rozsmarowuje i pozostawia chwilowo efekt matu, nadaje się pod makijaż, nie lepi się, szybko się wchłania. Opakowanie poręczne, wykonane porządnie. Dodatkowo mam wrażenie, że chwilę po aplikacji delikatnie chłodzi twarz. Nie szczypie w oczy, więc tutaj duży plus. Ale po czasie niestety zaczęły wychodzić wady produktu. Momentami zdarza mu się rolować, a po kilku godzinach zaczynała wyświecać się w strefie T. Oczekiwałam od tego produktu lepszuch rezultatów.

Mam 37 lat, cera tłusta, wrażliwa, z trądzikiem hormonalnym/ początkiem trądziku różowatego raz w miesiącu tuż przed okresem. Filtry stosuje od bardzo dawna, mam cerę uwrażliwiona przez kwasy, retinoidy, zabiegi (laser, dermapen i RF) bo po długoletnim trądziku mam przebarwienia i blizny. Stosowałam ich naprawdę wiele, od apteczch po drogeryjne, ostatnio najdłużej przeze mnie stosowanym filtrem był spf 50 aloesowy z Holika Holika oraz spf 30 do cery wrażliwej i tradzikowej Garnier ( nie wiem czy dostępny w Polsce, kupiłam w DE). Nie były złe, Garnier nawet bardzo dobry, niestety oba masakrycznie szczypały o oczy. Nivea Sun kupiłam z ciekawości, szukałam czegoś nowego, akurat był w promocji. Opinie w Internecie ma bardzo zachęcające. Krem rewelacja! Daje matowy efekt, nie świeci się ( Holika chowa się), wsiąka jak krem nawilżający, świetnie współgra ze wszystkimi moimi podkładami. Nie szczypie w oczy. Bardzo ładnie wygląda w ciągu dnia, mam nawet wrażenie że im więcej czasu upływa od nałożenia, to lepiej leży z podkładem. Nie roluje się, nie daje "piaskowego" efektu. Świetny! Na pewno chroni przed słońcem, bo nie wychodzą mi nowe przebarwienia, a twarz jest nadal jasna. - w odróżnieniu od zachwalanego filtra 50 spf Lirene, który pomimo przepisowej ilości sprawił, że na wakacjach w Hiszpanii pojawiła się u mnie melsma. ( Filtr + kapelusz non stop).

Krem ten kupiłam z polecenia pewnych znanych blogerek na Instagramie. Nie mogłam wcześniej znaleźć idealnego SPF, który by się na skórze nie świecił jak choinka, więc pomyślałam, że ten może być w końcu ideałem. Kosztował około 28 złotych na promocji w drogerii Rossmann. Mam cerę mieszaną, wrażliwą i trądzikową. Twarz przetłuszcza się na strefie T, a boki bywają na zmianę normalne i suche. Przyznam się Wam, że recenzowany w tym miejscu SPF jest moim drugim w życiu (do twarzy). Wcześniej nie używałam filtrów wcale, chyba że liczyć niską ochronę w niektórych podkładach. Na szczęście wciąż jestem młoda i wciąż mam czas na pielęgnację przeciwzmarszczkową. Bo jak wiadomo - filtry są najlepszymi kosmetykami przeciw starzeniu się skóry. A lepiej zapobiegać niż leczyć ;). Czułam się zniechęcona do tego typu produktów ze względu na ich wykończenie i inne problemy. Większość z nich nadal pozostawia tłustą, błyszczącą warstwę oraz biały osad. Co prawda już powoli się to zmienia, bo pojawiają się nowoczesne kremy z SPF, co mnie bardzo cieszy. Choć niestety podrażnianie oczu i zapychanie porów to cały czas temat przewodni. No i właśnie! Tutaj tego nie ma. Można go nakładać na oczy, które pozostaną nienaruszone, i można nosić go całymi dniami bez obawy przed zapchaniem porów. To nie koniec zalet. Przede wszystkim nie bieli podczas rozprowadzania, tylko zachowuje się jak normalny krem. Krem o konsystencji gęstej, lecz jednocześnie lekkiej jak mleczko. Szybko się wchłania, a właściwie szybko zastyga, pozostawiając satynowo-matowe wykończenie, aksamitne w dotyku. Makijaż troszkę się na nim ślizga (podkłady lubią klejące bazy), ale ostatecznie trzyma się cały dzień i nie wyświeca mocniej niż zwykle. To by było na tyle. Teraz niestety jedyna, ale jakże istotna wada, przez którą już po tego gagatka nie sięgnę. A mianowicie roluje się. Próbowałam nakładać go na różne sposoby - wybierałam sera o różnych konsystencjach i działaniach, próbowałam też z kremami oraz nie nakładałam pod niego nic. Niestety we wszystkich przypadkach po zastygnięciu się rolował. Działa jedynie nałożenie cienkiej warstwy, ale wówczas nie ma największej możliwej ochrony przed promieniowaniem. Wysokie oceny tego kosmetyku z każdej strony Internetu sprawiają, że czuję się osamotniona z tym problemem. Być może wciąż robię coś źle, ale co? Z bólem serca wystawiam mu średnią ocenę. Jednak zachęcam Was do testowania. Zapach ma bardzo wakacyjny i bardzo w stylu Nivea. Jest to chyba ta sama nuta, co w przypadku serii Nivea Sun do ciała. Kwiatowo-pudrowa, świeża, pozytywna. Totalnie wakacyjny klimacik. Opakowanie to mała tubka z zamknięciem od dołu typu zatrzask. Podoba mi się kolorystyka szaty graficznej, która kojarzy się z latem i słońcem. Całość ma dobrą jakość, nic się złego nie dzieje. Pojemność to 50ml.

Krem z filtrem od Nivea wrzuciłam do koszyka podczas ostatnich zakupów w Hebe. Do tej pory używałam kultowego spf od Holika Holika, ale nie ukrywam że po prostu mi się już znudził. Krem od Nivea zamknięty jest w standardowej tubie o pojemności 50ml i ma właściwości matujące. To właśnie to przykuło mój wzrok, bo moja cera świeci się latem niemiłosiernie i nieestetycznie to wygląda. Moja wersja kremu ma filtr spf30 - wolałabym 50, ale niestety wtedy nie był on dostępny stacjonarnie. Mimo to, po prostu częściej reaplikuję krem w ciągu dnia. Przechodząc do konsystencji i działania: krem jest biały i średnio gęsty, ale po aplikacji wchłania się błyskawicznie do matu i utrzymuje go do następnej aplikacji. Co ważne, nie bieli i nadaje się idealnie pod makijaż. Podsumowując, to jeden z lepszych kremów z filtrem jakie dotąd miałam i na pewno nie poprzestanę na jednej tubce ;)