Alterra, Granatapfel & Sheabutter, Reichhaltige Korpercreme (Krem do ciała `Granat i masło shea`)

Całkiem dobrze nawilżający balsam do ciała. Ma bardzo ładny zapach, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Ma dobry skład ( oprócz alkoholu ale nie zauważyłam jakiegoś mocnego jego wpływu na stan skóry). Jeżeli szukacie czegoś co uchroni skórę przed utratą nawilżenia lub odżywi mocno to niestety nie ten produkt. Można stosować przy bardzo suchej skórze a na to nałożyć coś tłustszego lub po prostu jakiś olejek - powinno się dobrze sprawdzić. Niska cena i duża dostępność sprawia że wart jest chociaż przetestowania.

Balsam ma naturalny skład i to sprawia że mimo kilku wad kupię go ponownie.Jest niedrogi i dostępny w każdym Rosmannie. Zapach dośc męczący.
Gęsta konsystencja sprawia że tępo się rozprowadza i długo wchłania.Nawilża skórę i sprawia że jest miękka i jędrna.Wymaga regularnego stosowania aby zauważyć jego działanie
Wygodna miękka tubka pozwala wydobyć kosmetyk do końca

Produkty z tej serii sprawdzają się u mnie bardzo dobrze, choć początkowo bardzo irytował mnie zapach. Ten krem do ciała jest bardzo fajny i naprawdę dobrze nawilża. Mały minus za to, że dość długo się wchłania oraz za to, że dość ciężko go wsmarować w ciało. Efekty są jednak naprawdę zadowalające. Do tego dobra cena i wygodne opakowanie - fajny jest!

Krem do ciała można znaleźć w każdym Rossmannie w niewielkiej cenie i świetnym, naturalnym składzie. Pachnie owocowo z lekką nutą alkoholową (alkohol znajduje się w składzie). Podczas aplikacji lekko bieli skórę, ale rewelacyjnie nawilża i łagodzi po goleniu. Możliwe, że kupie ponownie, kiedy nie znajdę innego ciekawego naturalnego produktu w Rossmannie;)

Balsam ciężko się wchłania, trzeba dość długo masować ciało bo ciągle obecna jest biała warstewka balsamu. Po użyciu przez kilkanaście minut skóra jest lepka. Generalnie nawilza przyzwoicie.
13 zł za 200 ml to wg mnie lekka przesada, za tą cenę można kupić naprawdę lepszy produkt.

Chciałam spróbować czegoś nowego z naturalnym składem.
Granat i masło shea oraz 24h pielęgnacja i ochrona dobrze brzmi.
Duże opakowanie z ładna grafiką podczas dozowania pakowanie traci kształt i długo wraca do pierwotnej formy niby nic ale w moich oczac traci. Krem zasycha wokol otworu oraz nakretki. Bardzo ciężko się wchłania należy długo rozsmarowywać. Pozostawia uczucie nieprzyjemnego naprężenia. Po przejechaniu dłonią tworzą się kuleczki.

Balsam ten kupiłam z przypadku, ponieważ nie wzięłam ze sobą na podróż mojego aktualnego z łazienki.
Skusiła niska cena i naturalny skład.
Zapach balsamu jest bardzo delikatny i naturalny. Opakowanie poręcznie, w formie klasycznej tuby- takie lubię najbardziej, zaraz po tych z pompką.
Smarując nim ciało niestety zostają białe smugi, ale kosmetyk na tyle szybko się wchłania, że gdy kończymy smarować górę, dół jest już "wchłonięty" ;)
Białe smugi pozostają i ja je po prostu delikatnie rozprowadzam ponownie. Zajmuje to tylko chwilę, a efekt jest naprawdę wart tego małego "poświęcenia". Myślę, ze takie zachowanie produktu jest spowodowane jego naturalnym składem.
Po użyciu skóra jest miękka jeszcze następnego dnia. Kosmetyk nie zapycha i nie uczula. Dość rzadka konsystencja i solidne nawilżenie, sprawiaja, ze balsam jest równiez wydajny.
Podsumowując; za bardzo nieduże pieniążki mamy świetny kosmetyk, który w dodatku jest szeroko dostępny.
Polecam.

Na początku pragnę zaznaczyć, że jestem raczej osobą, która z pielęgnacją ciała jest raczej na bakier. O ile o włosy i twarz dbam z uporem maniaka, to peelingi i nawilżanie całej reszty ciała są przeze mnie zaniedbywane - niestety! Latka lecą i w tej materii postanowiłam poczynić kroki ku poprawie. Pupa i biust domagają się uwagi. W celu poprawy moich pielęgnacyjnych nawyków, postanowiłam zacząć od zakupu balsamu do ciała. Postawiłam na markę niedrogą (bo student, bo może nic z tego nie wyjść itd.), ale o dobrym składzie i dostępności - Alterrę.

Zacznę od opakowania. Stanowi ono miękką, szalenie praktyczną tubę, z której wydobywanie produktu jest łatwe i przyjemne. Pod koniec użytkowania można ją przeciąć i wydobyć resztki balsamu. Zatrzask jest porządny i spełnia swoje zadanie bez najmniejszego zarzutu. Szata graficzna cieszy oko i jest utrzymana w klimacie eko. Same plusy!

Balsam ma dość lekką konsystencję, przyjemnie się rozprowadza na ciele. Niestety nie wchłania się najlepiej, pozostawia na skórze lepką warstwę, a przy niedbałym rozprowadzeniu - również smugi. Odpada więc stosowanie tego balsamu rano, na szybko. Trzeba wieki czekać, by móc ubrać spocznie czy rajstopy. Z tego powodu jestem zmuszona balsamować się jedynie wieczorem.

Co do wydajności - mistrzostwo. Stosuję balsam niemal codziennie od początku grudnia, a pozostało mi do dyspozycji jeszcze połowa.

Balsam pozostawia uczucie nawilżenia, ale i lekkiego napięcia. Nie do końca mi chodziło o tego typu efekt, mam wrażenie że owe napięcie nie jest spowodowane składem, a tym dość mocno ograniczonym wchłanianiem. Wszelkiego rodzaju podrażnień nie powoduje. Nie odnotowałam również szalonej poprawy wyglądu skóry, ale nie oszukujmy się - jeden balsam i to stosowany ze trzy miesiące nie bardzo ma szansę spowodować efekt operacji plastycznej. Rozstępy na pupie jak są, tak były. Nie zmienił się ich kolor, na co nieśmiało liczyłam.

Zapach recenzowanego balsamu nie jest wybitnie piękny, ale warto brać po uwagę fakt, że jest to kosmetyk naturalny, a te rządzą się swoimi prawami pod tym względem. Zapach jest również kwestią mocno indywidualną. Nie utrzymuje się długo na skórze, nie jest duszący.

Nakładałam również owy balsam na twarz i niestety również zapewniał nieprzyjemne wrażenia ściągnięcia, jednakże po dodaniu kilku kropel olejku problem przestał istnieć i wszystko się ładnie wchłaniało.

Jeżeli chodzi o inne kwestie, to nie ma się do czego przyczepić. Balsam można kupić w każdym Rossmannie za niewielką kwotę pieniędzy. Jest to kosmetyk nietestowany na zwierzętach, o bardzo ładnym składzie. Czy jestem z niego zadowolona? Gdyby się lepiej wchłaniał, to ocena z pewnością byłaby wyższa. Działanie mogłaby być odrobinkę lepsze. Średniaczek taki, co tu dużo mówić.

Cudowny kosmetyk, nawilża, pozostawia skórę gładką i aksamitną w dotyku. Jestem oczarowana ceną, która po prostu zwala z nóg przy tak wspaniałym składzie. 12,99zł, tanioszka.

Balsam dobrze natłuszcza skórę i ładnie pachnie. Zapach przypomina jakąś herbatkę a nie granat :) nie jest to najlepszy kosmetyk do ciała jaki używałam. Kupiłam go ze względu na pozytywne opinie co do jego dobrego składu. Szału nie ma jednak jeśli chodzi o poprawę stanu skóry, poza tym pozostawia uczucie brudnej skóry.

Bardzo lubię.
Sprawnie nawilża, ładnie pachnie. Masaż przyjemny, nieco wydłużony daje lepszy efekt wchłonięcia.
Moim zdaniem wydajny, łatwo wydobyć resztki.

+ nawilża
+ nie zapycha porów
+ nie podrażnia
+ szybko się wchłania
+ cena
+ wydajność
+ skład, certyfikaty

Jest to dobry produkt, spełnia swoje zadanie, jednak nie nadaje się do całego ciała. Nie nawilży dość mocno łokci, dłoni i stóp. Dobrze nawilży skórę normalną, suchą, ze skłonnością do trądziki, mieszaną, ale z przesuszoną nie da sobie rady. Nie regeneruje i nie odbudowuje skóry. Kupuję go od czasu do czasu, w zależności od aktualnej potrzeby.