Alterra, Granatapfel & Sheabutter, Reichhaltige Korpercreme (Krem do ciała `Granat i masło shea`)

Używam go od lat, jakiś rok temu zmieniono sklad ale jedyne co się zmienilo to zapach, który stal się bardziej subtelny - to dla mnie duży plus :)
Krem jest bardzo wydajny i jak za tę cenę oplaca się :D
Nawilża, szybko się wchlania, ma delikatny zapach i bardzo dobry sklad
Na promocji w Rossmannie można go obecnie kupić za 11,99zl za 200ml
Używam go najczęściej na dlonie i jest niezastąpiony :) Nie widzę w nim żadnych wad bo i sklad i cena i dostępność a także dzialanie spelniaja moje oczekiwania

Krem zachwycił mnie swoim składem i ceną. Bardzo dobrze nawilża i natłuszcza skórę, sprawdza się nawet w zimowe mrozy. Niestety wyskakują mi po nim krostki na nogach i wągry na plecach, ramionach i dekolcie.

Kupiony na szybko na wyjeździe za ok 2€ okazał się bardzo fajnym, lekkim balsamem. Zapach jest przyjemny, owocowy. Konsystencja dość lejącą przez co osobiście długo mi nie posłużył ale jak za taką cenę warto. Przyjemnie się rozcierał a nawilżał też przyzwoicie. Na plus także dobry skład.

Chciałabym stosować te wszystkie "eko" kosmetyki, ale jeszcze żaden nie spełnił swojego zadania...

Opakowanie to wygodna, 200 ml tubka, ale produkt sam w sobie nie jest zbyt wydajny.
Konsystencja jak dla mnie jest za rzadka, balsam ciężko się rozsmarowuje na skórze, ślizga się po niej i pozostawia białe ślady.

Zupełnie się nie zgadzam z przeznaczeniem tego kosmetyku dla bardzo suchej skóry, bo niestety tak ową posiadam i ten balsam nic nie daje. Uważam, że jest za lekki, a nawilżenie utrzymuje się bardzo krótko.

W dodatku ten drażniący zapach... Wiem, wiem, kwestia gustu, ale jak dla mnie produkt pachnie za mocno... Po co tego aż tyle (w składzie m.in.: Linalool, Limonene, Geraniol, Citronellol, Citral, Farnesol). Miał wyjść zapach granatu, a wyszedł zapach cytrusowych odświeżaczy powietrza... Swoją drogą, przez te wszystkie zapachy ma tendencje do podrażniania, a już na pewno po nałożeniu na ogolone nogi.

Także za niespełnione obietnice producenta i zapach, oceniam ten produkt bardzo nisko. Nawet cena mu nie pomoże, chociaż jest adekwatna do mojej oceny ;).

Zyżyłam już chyba 3 opakowania tego balsamu. Jest to bezpieczny krem do ciała, bo nie robi krzywdy ani intensywnie nie pachnie. Szybko się wchłania i nie czuć żadnej lepkiej warstwy na skórze. Po chwili po prostu go nie czuć. Po tych trzech opakowaniach po prostu mi się znudził, ale pewnie kiedyś do niego wrócę i polecam go nawet osobom z wrażliwą skórą albo bardzo przesuszoną. Kiedyś uważałam, że tylko masła do ciała mogą zapewnić nawilżenie skóry, jednak bardzo się myliłam.
Minusem jest wydajność, bo przy codziennym (lub prawie) stosowaniu starcza na mniej niż miesiąc. Ale jest tani, więc coś za coś.

Zakupiłam krem,gdyż uwielbiam z tej serii odzywke do wlosow i szampon. Zapach jak dla mnie jest świetny. Krem ma fajne opakowanie,dzięki któremu można zużyć go do końca. Dobrze się rozprowadza ,nie wchłania odrazu. Jednak nawilża skórę na krótki czas. Szybko staje się ona ponownie szorstka. Szkoda,bo zapowiadalo się całkiem fajnie.

Krem do ciała tej marki skusił mnie niską ceną - na promocji kosztował około 10 zł za standardowe opakowanie, cena regularna również nie była wysoka.
Opakowanie to stojąca tubka o miękkich i bardzo elastycznych ściankach, które z jednej strony sprawiają, że produkt jest łatwy do dozowania, z drugiej strony sprawia, że tubka odkształca się już po pierwszej aplikacji.
Tubka posiada czerwoną nakrętkę z klapką, dzięki czemu łatwo i bez problemów można dostać się do zawartości, jak również postawić ją stabilnie w pozycji pionowej. Szata graficzna nie wyróżnia się specjalnie, ale jest estetyczna.
Niestety produkt jest bardzo słabej jakości.
Krem ma konsystencję balsamu, raczej z tych rzadszych niż gęstych. Zapach jest niezbyt przyjemny, choć trudny do określenia, w tle czuję zapach jakby przyprawy do piernika (ale może świąteczne reklamy tak na mnie wpływają), jednak nie jest on zbyt intensywny, więc można go zaakceptować.
Producent zachwala naturalność produktu, skład pochodzący z rolnictwa ekologicznego i naturalne olejki oraz brak silikonów, syntetycznych barwników i aromatów.
Niestety już nie po raz pierwszy stwierdzam, że moja skóra "robiona" jeszcze za PRL-u nie trawi tych wszystkich "eko" kosmetyków, czy to do ciała czy do włosów, w najlepszym wypadku są mało skuteczne niż tradycyjne, silikonów i chemii pełne kosmetyki.
Tak było i tym razem.
Balsam dziwnie się ślizga po skórze, trzeba dobrze i długo wmasowywać w ciało krem by w końcu się wchłonął. Po wchłonięciu faktycznie nie pozostawia żadnej lepkiej czy nieprzyjemnej warstwy, jak również nie podrażnia skóry, jednakże to jego jedyne zalety.
Wbrew temu co obiecuje producent balsam nie zapewnia nie tylko 24 godzinnego nawilżenia, ale nawet 1 godzinnego. Skóra po aplikacji całkiem nawet sporej ilości produktu jest sucha i szorstka, niemal taka jakbym po prysznicu lub kąpieli nie użyła żadnego kosmetyku.
Brak działania pielęgnacyjnego. Nie jest ani gładka ani miękka w dotyku.
Niestety nie polecam.
Daję 2 gwiazdki z powodu niskiej ceny oraz tego, że produkt nie robi krzywdy (nie podrażnia), po prostu nic nie robi.
Nie wrócę, pieniądze wyrzucone w błoto.

serię Alterra uwielbiam od kiedy poznałam krem do rąk właśnie o zapachu granatu, zakochałam się w nim ponieważ gdy koelzanka smarowala nim dłonie ja z daleka czułam ten zapach, postanowiłam więc i sama kupić ten krem i nie zawiódł mnie efekt, po czym kupiłam krem do ciała, podoba mi się ta nazwa a nie jak w większości takich produktow 'balsam' czy 'mleczko'.

Tu również zapach mnie nie zawiódł, intensywny, orzeźwiający, owocowy, idealnie ukojenie po prysznicu.

Działanie? nawilża skutecznie, nawet po goleniu moje nogi przy regularnym stosowaniu są nawilzone. krem nie jest lejacy, ma idealna konsystencję do rozsmarowywania, wchłania się szybciutko i nie pozostawia tłustej warstwy na ciele, nie brudzi ubrań.

Czy odzywione? ciężko to stwierdzić ale dla mnie efekt nawilzenia i zapach w ttm przypadku wygrywają

W moim odczuciu jest to raczej balsam niż krem do ciała. Jego konsystencja jest zbyt lekka i lejąca jak na krem. Owszem wygląda na dość treściwy, jest gęsty ale nie sztywny czy bardzo tłusto-odżywczy.
Zapach...dziwny. Z jednej strony faktycznie owocowy, z drugiej nieco alkoholowy. W ostatecznym rozrachunku mało przyjemny i jakiś taki drażniący. Absolutnie nie sprawiał, że chciałabym sięgać po ten kosmetyk częściej.
Zapach można przeboleć jeśli kosmetyk ma chociaż rewelacyjne działanie a tutaj niestety tak nie było.
Krem, balsam jest dość gęsty ale łatwo go wydobyć z tubki. Nie leje się przez palce. Przy aplikacji trochę się maże i nie wchłania jakoś rewelacyjnie.
Nawilża - tak ale bardzo delikatnie. Stosowałam ten kosmetyk w okresie jesienno-zimowym kiedy skóra jest najbardziej potrzebująca jeśli chodzi o pielęgnację i niestety balsam nie dawał rady. Musiałam dodawać do niego nieco olejku by skóra cały dzień była gładka i nawilżona bo przy samym balsamie odczuwałam nieprzyjemne ściągnięcie i suchość.
Gdyby miał lepszy zapach i się tak nie mazał przy aplikacji może sięgnęłabym po niego w okresie wiosenno-letnim a tak mówię pas.
Jest tani, łatwo dostępny ale dla mnie bezużyteczny.

Krem ustępuje produktom Palmers i Neutrogena, które zapewniają lepszą ochronę. Taki przyjemniaczek na co dzień i na lato. Wymagającej skórze nie daje tego, co obiecuje producent.

Fajna konsystencja, ładny zapach, delikatny dla skóry wrażliwej, nie roluje się. Nawilżenie w skali do 5 oceniam na mocną trójkę. Mimo wszystko lubię go bo szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu. Fajny skład, widocznie odżywia skórę

Krem przyjemnie pachnie. Zapach utrzymuje się jakiś czas na ciele.
Łatwo się aplikuje i zadowalająco rozprowadza. Wchłanianie dość dobre, jednak nie błyskawiczne.
Nawilżenie mocno średnie, dla mojej suchej skóry niewystarczające. Po jakiejś godzinie od aplikacji czułam nieprzyjemne napięcie i suchość.