Nie, nie i jeszcze raz nie.
Właśnie skończyłam "rozjaśnianie" tym sprayem, więc postanowiłam się z wami podzielić wrażeniami. Miałam włosy średniego brązu, (coś jak najciemniejszy na opakowaniu) ale chciałam uzyskać rude refleksy, względnie go trochę rozjaśnić.
Jednym słowem: żenada. Kupiłam go na promocji w Naturze po 18.99 i dzięki Bogu, bo w regularna cena - 27.99, ma się nijak do jakości (mimo to żałuję nawet tych 19 zł). Owszem, co nieco rozjaśnia, tak jak obiecuje producent - 1/4 tonu to dobre określenie (za efekt 0,5 gwiazdki). Samo działanie moim zdaniem jest okej, jeśli kroś potrzebuje naprawdę delikatnej zmiany. Reszta pozostawia wiele do życzenia. Mianowicie:
- bilans jednej aplikacji to spryskane włosy, toaleta, kabina prysznicowa i cała podłoga - innymi słowy sposób aplikacji jest masakrycznie niewygodny (nie jestem fryzjerką, ale trochę wprawy mam, poza tym czy kosmetyki do domowego użytku nie powinny być proste w aplikacji?).
- niezaprzeczalnym plusem jest to, że spray nie niszczy odzieży (po innych rozjaśniaczach zostawaly plamy) za co jedna gwiazdka.
-zapach jest moim zdaniem za ostry jak na takie delikatne działanie - miałam wiele farb i rozjaśniaczy, ale te "droższe", markowe nigdy tak nie śmierdziały.
- potwornie drażni skórę! Zza uszu musiałam to zmywać niemal natychmiast (bardzo piekło), na przedramieniu została mi piekąca, biała blizna, mimo zmycia preparatu po minucie. Jak już wspominałam, dużo robiłam z włosami, ale przy niczym tak nie ucierpiałam.
- z włosów zostało mi jedno wielkie siano. W sumie to rozjaśniacz, wiem, ale po delikatnym efekcie spodziewałam się delikatnych zniszczeń - to dlatego wybrałam ten spray, a nie zwykły rozjaśniacz.
-wydajność... Po jednej aplikacji została mi 1/3 opakowania... Mimo, że nie pryskałam za dużo, a włosy mam cienkie, do ramion, nie udało mi się zaoszczędzić tego kosmetyku, może to zasługa mojej opryskanej łazienki :P
-masakryczne rozprowadzanie. Wogóle nie widać gdzie już psiknęłam a gdzie nie. Moim zdaniem lepiej by było stosować to na suche włosy, wtedy byłoby coś widać (moje były zmoczone delikatnie)
-największy minus: brak rękawiczek! Może i za dużo wymagam, ale od rozjaśniacza za bagatela 30 złotych (co moim zdaniem jest dużo) oczekiwałam chociaż tego jednego drobiazgu. Dobrze, że wygrzebałam gdzieś jakieś stare.
-brak dokładnej instrukcji.
Teraz żałuję, że dałam się skusić promocją, bo zastanawiałam się jeszcze nad żelem Sunkiss od Loreala. Może przynajmniej rozprowadzanie byłoby łatwejsze i mniej "opryskane" mieszkanie :)
PS. Nie mam pojęcia jak tym wyrównywać odrosty :)
Używam tego produktu od: jeden raz.
Ilość zużytych opakowań: 2/3