Oj, długo się zabierałam do recenzji tego zapachu, oj długo. Ale nie dlatego, że mi się nie podoba - wręcz przeciwnie, to naprawdę dobra kompozycja, może nie majstersztyk, ale naprawdę dobry umilacz :) Kupiłam te perfumy w wersji mini, w zestawie z olejkiem rozświetlającym. Preferuję zapachy dość świeże, ale ten tutaj... mimo tego, że jest ewidentnie słodki, jakoś tak przyciąga i daje ciepełko!
OPAKOWANIE
Wersja 20 ml jest klasyczna, jak każda miniatura wód toaletowych z YR. Niemniej jednak trzeba zaznaczyć, że ma dobry dyfuzor, który hojnie i z dużym zasięgiem aplikuje wodę. Idealny mechanizm dla włosów, a to właśnie je najbardziej lubię pryskać ;) Etykieta nie zdziera się, wszystko działa elegancko i bez zatykania się.
ZAPACH
Cóż... on jest cudowny! Zakochałam się w olejku monoi, tym najbardziej naturalnym z kosmetyków oferowanych w linii Monoi. Siłą rzeczy woda również skradła moje serce. To takie słodko-kwiatowe smoothie, w którym tańczą ze sobą różne wonie, różne kwiaty z 3 nut: głowy, bazy i podstawy, ale jakoś tak zgodnie i bez poszczególnych etapów rozwoju perfum. W tym wypadku to jest naprawdę dobry efekt!
Na pewno na początku czuć lekko ostro-słodką woń monoi, która jest podbijana słodyczą wanilii i ylang-ylang. Trudno mi rozróżniać zapachy, ale wiem jedno - jest słodko, ale lekko, wakacyjnie, ale otulająco. Aplikowałam perfumy zawsze w chłodniejsze dni, zwłaszcza teraz ich używam, kiedy za oknem deszcz. To nie tylko miły powrót do wakacji, ale też po prostu otulenie kocykiem zapachowym! Super! Pod koniec czuć już raczej wanilię, mniej kwiatowych nut, ale jest to miłe, puszyste i spokojne zakończenie zapachu na skórze i włosach.
Co ważne - nie uważam, by ten zapach był przytłaczający. Stosuję jedno psiknięcie na włosy i to wystarcza, jeśli psiknie się więcej razy, to rzeczywiście może to być przesada. Zapach jak na wodę toaletową jest dość intensywny, więc w pełni rozumiem niektóre zarzuty duszności.
Jestem migrenowcem, ale ku mojej radości nie miałam poczucia przytłoczenia lub jakiegokolwiek przyćmienia głowy, nie kichałam ani nie miałam bólu głowy podczas wąchania. Wręcz przeciwnie - to dla mnie świetny sposób na relaks, by się odprężyć. Może to siła skojarzenia z urlopem ;)
TRWAŁOŚĆ
Tak jak pisałam, zapach jest dość intensywny, trwałość jak na EDT też jest niezła - na włosach do 5 godzin, na ciele w nie gorący dzień - ok. 3-4.
KIEDY APLIKOWAĆ?
Tak jak pisałam wcześniej, moim zdaniem ten zapach daje najwięcej podczas zimniejszych dni. Przypomina wakacje, ale nie musi koniecznie im towarzyszyć. Dwa słońca to za dużo, jak to napisał jeden z blogerów-perfumiarzy ;) W 30 stopniach, kiedy pot się leje z czoła, trudno docenić słodkie i wtedy przytłaczające perfumy. Idealny zapach na jesień i nawet zimę!
Zalety:
- intensywność
- piękna kompozycja
- nie przytłaczają
- opakowanie/flakon
Wady:
- reklamowane na wakacje, ale zyskują dopiero w zimniejszych miesiącach