Laboratoires Thea Blephasol, Płyn micelarny do codziennej pielęgnacji wrażliwych powiek 

Dla mnie to produkt, który sprawdza się w przypadku pielęgnacji cery atopowej, z trądzikiem różowatym i nużeńcem. Także przynosi ulgę przy suchych, piekących oczach czy łuszczącej się skórze powiek - zmiana jest natychmiastowa. Male opakowanie wiec wychodzi dość drogo, ale z drugiej strony doceniam poręczność na krótkich wypadach. Czasem brakuje mi dozownika/pompki, ale nie będę się czepiać. Prosty przebadany skład i uniwersalność (od dzieci po seniorów) powoduje, że jeśli tylko znajdę go w promocji w aptece, to robię zapas. Nie zapycha, nie piecze, nie podrażnia. Dobrze oczyszcza (! nie stosuje makijażu, więc się nie wypowiem-traktuję go jako preparat leczniczy) , pozostawia skórę powiek odświeżoną, nawilżona i ukojoną.

Ten płyn świetnie odrabia lekcje po moim kosmetyku do demakijażu. Sprawdza się idealnie! Potrafi nieźle zaskoczyć. W lustrze widzisz czyste oczy bez pozostałości, a potem przemywasz je tym płynem i dostajesz szoku :D Przyniósł ulgę moim zapchanym kanalikom w brzegach powiek, usuwając z powiek i nasady rzęs wszelkie zanieczyszczenia, plamy, wysuszone wydzieliny oraz kosmetyki. Jest bardzo delikatny. Nigdy mnie nie podrażnił, ale i tak zmywam go wodą.

Zarówno płyn, jak i marka Théa były mi wcześniej kompletnie obce. Historia zakupu sprowadza się do nietypowego u mnie podrażnienia powiek, które objawiło się pod koniec lata. Obstawiam szkodliwe działanie słońca, ponieważ jestem trochę na bakier z filtrami oraz okularami przeciwsłonecznymi. W każdym bądź razie skóra powiek stała się wrażliwa, piekąca i nagle drogeryjne płyny micelarne potrafiły zaszczypać. Miałam do wyboru wodę z kranu albo... nic. Nadzwyczajna sytuacja wymaga nadzwyczajnych środków, więc poprosiłam w aptece o coś łagodnego i wyszłam z recenzowanym płynem. Blephasol nie zawiera substancji zapachowych ani alkoholu. Z założenia jest to preparat pielęgnacyjny, aczkolwiek w opisie stosowania mamy informację, że może służyć również do demakijażu oczu - w tym wewnętrznej części powieki przy pomocy nasączonej chusteczki. Od razu zaznaczam, że nie używałam płynu do usuwania makijażu, przy podrażnionych powiekach nie było mowy, aby coś na nie nałożyć. Chciałam jedynie móc umyć okolicę oczu bez nieprzyjemnych odczuć. Produkt Théa nie wymaga spłukiwania i rzeczywiście łagodnie traktował poszkodowany obszar. Podrażnienie zniknęło po paru dniach, ale przemywałam później oczy płynem za każdym razem, gdy szczypały mnie po długotrwałym wpatrywaniu się w ekran i w ten sposób w końcu zobaczyłam dno butelki. Blephasol jest dla mnie ździebko kontrowersyjny. Z jednej strony naprawdę mogłam nim oczyścić tkliwe przy dotyku powieki, a zatem faktycznie jest łagodny. Z drugiej skład jak na produkt z apteki ma taki sobie i nie wiem, czy sprawdzi się u osób na co dzień zmagających się z wrażliwą skórą wokół oczu - u mnie był to tylko epizod. Podkreślam, że traktowałam preparat czysto łagodząco i pielęgnacyjnie, nie wiem, jak się spisuje przy demakijażu, odnoszę też wrażenie, że nie to jest jego podstawową funkcją, a właśnie pielęgnacja. Cena w aptekach internetowych dobija do 30 złotych za niewielkie 100 ml, stacjonarnie niestety więcej. Gdyby znowu przydarzyła mi się podobna przygoda raczej będę szukać czegoś z lepszym składem , choć przyznaję, że akurat mnie płyn krzywdy nie zrobił.

Raczej nie mam bardzo wrażliwych oczu, ale zaczęłam wprowadzać higienę brzegów powiek. Używam do tego patyczka kosmetycznego, nie stosuję płynu Blephasol do zmywania makijażu oczu, ponieważ według mnie mija się to z celem. Jest to płyn do pielęgnacji, a nie do demakijażu :P Opakowanie to ergonomiczna butelka z wygodnym korkiem. W każdym razie zauważyłam, że gdy przypadkowo preparat dostanie się do oczu, to zaczyna mnie szczypać. Niejednokrotnie tak mocno, że musiałam go zmywać. Produkt również nie posiada idealnego składu ze względu na PEGi. Ze względu na szczypanie i skład, który mi nie odpowiada, nie kupię produktu ponownie, jednakże spełnia on swoją podstawową rolę, jaką jest oczyszczanie brzegów powiek.

Płyn ten polecam każdemu kto ma wrażliwe oczy.Mnie często pieką gdyż nam swiatłowstręt i powracające zapalenia .Odkąd stosuję ten płyn zauwazylam że oczy stały się mniej wrażliwe.Jest bardzo łagodny i nie podraznia spojówek i powiek.Nie wiem jak ze zmyciem makijażu i bo się nie maluję

Dobry płyn do oczyszczania powiek i brzegów powiek, z którymi mam problemy. Stosuję już od dawna i choć wolę jego konkurenta Demoxoft, ten też w miarę dobrze sobie radzi. Jest bezzapachowy, nie zostawia tłustej warstwy, przynosi natychmiastową ulgę powiekom. Mógłby być ciut tańszy, bo u mnie idzie "litrami".

Płyn polecił mi okulista, ze względu na pojawiający się problem opuchniętych powiek. Pomimo dość wysokiej ceny płyn jest niesamowity! Dobrze sobie radzi ze zmyciem tuszu do rzęs i cieni do powiek, a także wszelkich innych zanieczyszczeń. Jest bardzo delikatny i stosowanie go to prawdziwa ulga dla oczu. Ma bardzo neutralny zapach, nie podrażnia, nie wysusza. Buteleczka wygodna w stosowaniu i pozwalająca zachować higienę. Od kiedy go używam okolica moich oczu wygląda zdrowiej, powieki już tak nie puchną.

To był mój pierwszy płyn micelarny przepisany przez okulistkę gdy coś mi się działo z oczami a raczej na wskutek alergii na trawy powiększały się wypustki przy powiece i niemiło drażniły ukłuciem oko. Płyn ten skutecznie niwelował niemiłe uczucie a przy okazji oczyszczał oko z brudu. Jako kosmetyk uzupełniający do mleczka do demakijażu spełniaj się idealnie. Nie powodował żadnego szczypania, idealny dla największych wrażliwców. Niestety cena powyżej 40zl za niewielką buteleczkę raczej nie zachęca do regularnego stosowania, raczej w kryzysowych momentach podrażnienia oczu. Z drugiej strony wyznaczył taką poprzeczkę, że trudno było znaleźć zastępcę, każdy kolejny płyn micelarny obnażał się coraz bardziej na swoją niekorzyść względem tego "pierwszego". Używam tego produktu od: 3lata temu Ilość zużytych opakowań: całe opakowanie

Znakomicie sprawdza się przy wszelkich infekcjach oczu, do utrzymania higieny brzegów powiek i generalnie jeśli mamy podrażnione oczy. Nigdy nie wywołał u mnie podrażnień - zawsze je łagodził, a używałam także po zabiegu operacyjnym oka. Skuteczność zmywania makijażu przetestowałam także na wodoodpornych tuszach i nie miałam na co narzekać - sprawdził się i dał radę usunąć nawet takie kosmetyki. Gorzej bywało z tłustymi kreskami - tu musiałam się pomęczyć. Minusem są dla mnie 2 sztuki PEGów w składzie. Używam tego produktu od: 4 lat Ilość zużytych opakowań: więcej niż 10

Płyn polecił mi lekarz okulista do łagodnego oczyszczania powiek przy zapaleniu. Faktycznie jest drogi, raz w aptece zapłaciłam 43 zł. Zbuntowałam się i zaczęłam szukać taniej. No i udaje mi się go kupować w aptekach nawet za 24 zł, maksymalnie 28 zł. Duża różnica, prawda? Jest faktycznie bardzo łagodny, wogóle nie podrażnia, mnie do do zmycia codziennego makijażu wystarcza. Nie stosuję wodoodpornych kredek, więc nie komentuję siły działania płynu, ale widzę, że moje poprzedniczki opiniotwórcze piszą o trudnościach ze zmyciem makijażu oka. Mam też porównanie z płynem Demoxoft do oczyszczania powiek, który zastosowałam na zmianę. Wydawało mi się, że Demoxoft ma nawet łagodniejszy skład. Jednak w praktyce Demoxoft dawał uczucie bólu (właśnie: bólu, a nie podrażnienia czy szczypania), więc z przyjemnością wróciłam do do Blephasolu. Nie zauważyłam jakichś specjalnych właściwości przeciwzapalnych, ale oczyszczanie dwa razy dziennie daje dość dobre efekty. Na jedno oko należy zużyć jeden płatek kosmetyczny, żeby nie przenosić zapalenia itp. z oka na oko (jak zaznaczyła poprzedniczka, 4 waciki dziennie) Pół gwiazdki odejmuję za wydajność w stosunku do ceny. Niby stosujemy tylko na oczy, ale bardzo szybko znika z butelki. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: kilka, nie liczyłam

Poznałam ten produkt 1,5 roku temu, gdy miałam stan zapalny brzegów powiek. Poleciła mi go okulistka. Jest on bardzo delikatny, nie wysusza i nie podrażnia oczu. Bez konserwantów. Może służyć i do zmywania makijażu, jak i do przemywania oczu. Działa delikatnie antybakteryjnie. Ponieważ okazało się, że mam skłonność do zapalenia brzegów powiek, by temu zapobiegać, muszę używać go regularnie. Jednakże myślę, iż gdyby nie względy okulistyczne, powróciłabym do innych produktów. Minusami są: - mała pojemność (tylko 100ml), - mała wydajność (trzeba przemywać oczy rano i wieczorem oraz nalewać na osobne waciki, czyli zużywa się 4 waciki dziennie, a i tyle jedynie wówczas, gdy nie muszę dodatkowo jeszcze zmywać nim makijażu), - nie sprawdza się przy zmywaniu makijażu oka (przy zwykłej kredce są problemy), - wysoka cena (ponad 30zł). Przy pytaniu, czy kupiłabym ponownie ten produkt, odpowiadam, iż tak. Ale tylko dlatego, że nie ma innego odpowiednika i po prostu jestem skazana na niego. Gdyby był połowę tańszy, byłby to mój hit.

Produkt kupiłam walcząc z podrażnieniem skóry powiek, jak się okazało AZS, maść przed aplikacją musiałam zmywać czymś delikatnym: + łagodny, nie podrażnia nawet skóry bardzo zaognionej, kiedy inne produkty do tej pory łagodne nie dawały rady, + nie zawiera konserwantów, ale po otwarciu trzeba zużyć w przeciągu 2 miesięcy, +/- domywa jak to micel, czyli nie do końca, tłustszą kredkę muszę domyć czymś tłustym, bo nie radzi sobie z nią, - drogi i niewydajny, mała buteleczka ekspresowo się kończy. Podsumowując w przypadku skóry mega podrażnionej, gdy nic innego nie pomaga to jak najbardziej, dla mnie na co dzień za drogi, jak skóra wróci to normalności wrócę do standardowych zmywaczy (dostępny w aptekach). Używam tego produktu od: 1 miesiąca Ilość zużytych opakowań: pół