Nivea Balsam do ciała pod prysznic `Honey & Milk` 

Kupiłam go zaraz po nieudanej próbie z jego niebieskim bratem Po pierwszym użyciu znowu byłam zaskoczona, moja sucha skóra, zwłaszcza nóg była bardzo nawilżona, niestety znowu po jakiś 2h na moich nogach zaczęły robić się suche plamy, niestety 'nie polubię' się z tą serią, Nie, dla bardzo suchej skóry. Plusy na pewno cena Butelka gdzie możemy wykorzystać cały kosmetyk przyjemny zapach,

Jako że w działaniu nie ma dużej różnicy z klasyczną niebieską wersją Nivea, piszę z grubsza to samo, co w tamtym przypadku :) Zdecydowanie moja ulubiona wersja z serii, głównie ze względu na zapach (zazwyczaj nie lubię zapachu miodu, ale tutaj jest on zupełnie inny, mnie osobiście z miodem się nie kojarzy - jet boski!) Zanim balsam pod prysznic pojawił się na rynku, na mokrą skórę po prysznicu stosowałam zawsze oliwkę - jednak formuła balsamu jest dużo wygodniejsza i bardziej skuteczna, dlatego nie wróciłam już na stałe do tego rozwiązania. Balsam ma przyjemną konsystencję, nie spływa zanadto z mokrej skóry, mamy czas, żeby go wsmarować. Zapach jest bardzo ładny i subtelny, nie pozostawia aż tak mocnego aromatu, żeby gryzł się później z zapachem perfum czy dezodorantu. Skóra po użyciu jest nawilżona , film nie ściera się ręcznikiem, wrażenie nawilżenia pozostaje po wytarciu - zazwyczaj nie miałam już potem potrzeby używania klasycznego balsamu, chyba że tylko ot tak, dla przyjemności :) Balsam jest wydajny, nie trzeba jednorazowo nakładać go dużo, mała ilość wystarcza na całe ciało. Co ważne: wolę nałożyć go mniej, nie spłukiwać i wytrzeć się ręcznikiem, wtedy na skórze zostaje idealna ilość jakby nawilżającej odżywki. Przy nałożeniu większej ilości i spłukaniu nadmiaru mam wrażenie, ze ten efekt jest dużo słabszy i tego rozwiązania nie polecam. Ogólnie - jest to bardzo dobry produkt, przydatny w każdej łazience, mogę polecić innym Wizażankom.

Tyle się słyszało o rewolucji balsamu do ciała pod prysznic. I fakt, że nie trzeba czekać, aż balsam wyschnie, tylko wchłonie się w skórę podczas prysznica, a resztki można szybko usunąć za pomocą wody były bardzo zachęcające. ALE... - nie zaobserwowałam jakiegoś specjalnego nawilżenia, poprawy kondycji skóry i jej sprężystości - cena jest wygórowana - produkt jest niewydajny - ciężko wydobyć resztki z opakowania - opakowanie ślizga się w rękach Balsam ma bardzo ładny zapach, jednak szybko ulatuje się w eter i nie pozostaje na stałe na skórze. Oczywiście, to ogromna wygoda używać takiego produktu, jednak byłabym bardzo zadowolona, gdyby ten "balsam" działał jak prawdziwy balsam, czyli nawilżał, ujędrniał, wygładzał. Nic specjalnego, dziewczyny. Używam tego produktu od: Miesiąca Ilość zużytych opakowań: Jedno

Ostatnio zachwyciłam się nie taką już nowością na polskim rynku - balsamami pod prysznic. I próbuję różnych, porównuję, wybieram i przebieram w zapachach... \\nTen konkretny balsam pod prysznic marki Nivea ma wiele plusów: \\n- praktyczne opakowanie (choć ja preferuję z pompką), nie przewraca się i co ważne - po otwarciu wieczka balsam się nie wylewa nawet wtedy, gdy kosmetyk położy się poziomo; \\n- ładny zapach (jak i pozostałe - np z peelingującymi drobinkami i mentolem: idealny na upalne dni!) wyczuwalny na skórze także po wytarciu jej ręcznikiem; \\n- dobra konsystencja; \\n- po wytarciu ciała skóra jest nawilżona i miękka, od razu można założyć ubranie nie obawiając się, że kosmetyk je ubrudzi. \\nUważam jednak, że jak za taki kosmetyk cena w drogeriach jest zbyt wysoka (ja kupuję go tylko podczas przecen). Ponadto nie zauważam żadnych efektów gwarantowanych przez producenta - używam balsamów pod prysznic jak szybszej i prostszej alternatywy dla zwykłych balsamów stosowanych po wytarciu umytego ciała, ponieważ w przypadku tych pierwszych nie trzeba czekać na wchłonięcie się kosmetyku. Używam tego produktu od: czterech miesięcy (z przerwami na inne balsamy) Ilość zużytych opakowań: trzy całe

niezbednik w mojej "gym bag" ... bo specjalnie nie mam czasu na dluzsze balsamowanie kiedy jestem w biegu, wg. mnie pomaga oszczedzic czas , prysznic raz dwa z ulubionym zelem i raz dwa nivea ktory swietnie rozprowadza sie na mokrej skorze , splukanie i gotowe! skora lekko natluszczona tak ja lubie, lekki film po ktorym mozna od razu sie ubrac, delikatny zapach - szczegolnie lubie honey & milk ale klasyczny zapach nivea tez jest ok ! daje rade, nawilza ale nie jest lekarstwem na przesuszona skore za slaby ... jest tez srednio wydajny bo ma rzadka konsystencje ... taki balsam na szybko :-) Używam tego produktu od: kilku miesiecy Ilość zużytych opakowań: 3 cale i 4 napoczete

Balsam na szczęście dostałam, sama bym nie kupiła, jest dla mnie zwyczajnie za drogi, a niestety okazało się, że jest także niewydajny... Zacznijmy od plusów. Produkt ładnie pachnie, ma w miarę gęstą konsystencję, nie cieknie, nie leje się i... w zasadzie tyle. Nie spełnia funkcji balsamu do ciała, nie nawilża, nie wygładza, nie robi właściwie nic. Jest niewydajny, używałam go max 6 razy i nie mam już połowy opakowania. Zdecydowanie przereklamowany gadżet ;) Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: prawie pierwsze skończone

Jak dla mnie balsam fajny, zwłaszcza podczas porannego prysznica lub gdy nie chce mi się smarować balsamami i czekać, aż wyschnie. Do plusów zaliczyć mogę: -po wytarciu ręcznikiem skóra staje sie przyjemna w dotyku -po pewnej chwili uwalnia się miły i przyjemny zapach, - łatwo się ją aplikuje -ciało staje się nawilżone i odżywione Minusy: - trzeba uważać, żeby sie nie poźlizgnąć w wannie czy brodziku, bo niestety raz miałam nie miłe lądowanie (na szczescie nic mi sie nie stało) - po opłukaniu sie skora jest trasznie tłusta i nie miła w dotyku, - cena nie adekwatna do produktu ( najlepiej polować na niego na w promocjach); - szybko sie kończy niestety Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: niecałe pierwsze