Rzadko sięgam po produkty wielozadaniowe, typu 3 w 1 - pewnie z tego powodu moja łazienka pęka w szwach od nadmiaru różnorodnych kosmetyków. Posiadania żelu aloesowego nie mogłam sobie jednak odmówić :) Docelowo tego typu kosmetyk posiada właściwości regenerujące, łagodzące, kojące a nawet nawilżające. A to wszystko dzięki wysokiej zawartości samego aloesu - rośliny bogatej w witaminy A, C, E oraz z grupy B, potas, fosfor, magnez a nawet wapń.
Tym razem postawiłam na żel aloesowy od AA, z serii Hydro Sorbet. Jego standardowa cena to około 18-20 złotych za 200 ml. W tej cenie otrzymujemy miękką, zieloną tubę o przyjemnej dla oka grafice, z wesołym królikiem :) Opakowanie jest poręczne i wygodne. Jeżeli mowa o samym żelu to jest on w pełni przezroczysty i ma lekką, żelową konsystencję, dzięki której świetnie rozprowadza się na skórze. Pachnie delikatnie, świeżo, w moim odczuciu nieco roślinnie. Zapach zdecydowanie umila aplikację. Żel wchłania się dość szybko, sprawnie, ale mimo tego pozostawia na skórze lepką warstwę.
Producent zaznacza, że mamy styczność z kosmetykiem idealnym do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów, który zawiera aż 96% aloesu: głównie sok z aloesu, wzbogacony o kwas hialuronowy, mający na celu zatrzymanie wody w naskórku. W kwestii pielęgnacji ciała, żel możemy stosować jako lekki, nawilżający balsam, aplikowany w większej ilości w miejscach podrażnionych, suchych. Ja rzeczywiście wolałam stosować żel punktowo, właśnie na takie miejsca - a to z powodu lepkiej warstwy, o której wspominałam wyżej. Nie wyobrażałam sobie kleić się do ubrania, z tego powodu nieco ograniczyłam jego stosowanie. Na przesuszonych miejscach (jak na przykład skóra na łokciach) oraz na podrażnionej skórze, spisuje się naprawdę bardzo dobrze - przyjemnie koi i chłodzi, przynosząc ulgę. Co ważne, delikatnie nawilża.
Żel możemy zastosować także jako nawilżający krem do twarzy oraz lekkie serum na włosy. W obrębie cery również postanowiłam stosować go raczej punktowo i doraźnie, ze względu na kleistą formułę - na przykład bardzo przyjemnie koi i chłodzi zmęczoną, opuchniętą skórę pod oczami (aby wzmocnić efekt można trzymać go w lodówce). Ponadto przywraca komfort i optymalny poziom nawilżenia miejscom przesuszonym (u mnie na policzkach i na czole), dobrze współpracuje także z kremami na dzień lub na noc. W przypadku włosów można używać go na mokro i na sucho, jako serum na końcówki lub w połączeniu z olejkiem jako odżywczą, nawilżającą maskę przed umyciem włosów. Rzeczywiście bardzo fajnie nawilża i wygładza włosy w połączeniu z olejkiem awokado oraz makadamia - wypróbowałam i byłam naprawdę zadowolona. Włosy nabrały blasku, stały się miękkie i miłe w dotyku.
Zastosowań żelu jest zatem naprawdę wiele - niemal bez ograniczeń :) Polecam osobom, które lubią wzbogacać i "podkręcać" ulubione produkty (jak na przykład kremy do twarzy, olejki lub maski do włosów). Ja wykorzystałam jego możliwości niemal w pełni i jestem zadowolona - zarówno w przypadku pielęgnacji ciała, twarzy jak i włosów żel znalazł u mnie zastosowanie i poprawił wygląd skóry, ukoił zmęczone okolice oczu oraz poprawił wygląd i kondycję włosów. Będę do niego wracać :)
Zalety:
- + przystępna cena (18-20 zł za 200 ml),
- + poręczne i miłe dla oka opakowanie,
- + przyjemny, świeży, lekko roślinny zapach,
- + żelowa konsystencja,
- + wielofunkcyjne działanie: twarz, ciało i włosy,
- + świetny jako produkt punktowy, na przesuszone i podrażnione miejsca,
- + cudownie koi okolice oczu,
- + w połączeniu z olejkiem świetnie nawilża włosy (jako maska przed ich umyciem),
- + można nim "podkręcać" działanie ulubionych kosmetyków,
- + dość sprawnie się wchłania,
- + jest wydajny.
Wady:
- +/- pozostawia na skórze lepką warstwę, która dość powoli zanika.
Szczegóły:
- Wydajność:
- Zgodność z opisem producenta:
- Zapach:
- Stosunek jakości do ceny:
- Opakowanie:
Recenzent/ka:
Używa produktu od:kilka miesięcy
Wykorzystał/a:jedno opakowanie
Kupił/a w:Drogeria Rossmann