La Roche-Posay Serozinc, Solute de Sulfate de Zinc Assaissant Apaissant [Zinc Sulfate Solution Cleasing, Soothing] Spray łagodzący do skóry wrażliwej i podrażnionej

Wody termalnej używam głównie w wakacje i jest to mój niezbędnik na plaży bądź wakacjach. Momentalnie koi skórę podczas wylegiwania się na słońcu, nawilżając ją, a dodatkowo tworząc uczucie chłodzenia. Atomizer poręcznej butelki ułatwia sprawę i kosmetyk świetnie się sprawdza.

Ogólnie mnie La Roche-Posay nie bardzo do siebie przekonuje, ale temu produktowi dałam szansę ze względu na nieudziwniany skład, bardzo prosty, tylko 3 składniki. Opakowanie to ot prosta buteleczka metalowa z atomizerem, jak większość wód termalnych. Atomizer się nie zacina, nie zapycha, nie psuje. Łatwo można dozować, ile chcemy napsikać. Mgiełka fajnie rozprowadza się na twarzy. Działa jak woda termalna z boosterem ???? Super łagodzi podrażnienia, nawilża (ale trzeba na wilgotną jeszcze skórę nałożyć coś - krem, olejek), ranki szybciej się goją. Wydaje mi się, że podczas stosowania go przed nałożeniem makijażu, skóra się mniej przetłuszcza w ciągu dnia. Ogólnie nie jest to jakiś musi have, tak jak zwykła woda termalna, ale jeśli ktoś lubi takie drobne dodatki pielęgnacyjne, które dają przyjemne efekty dla skóry trądzikowej, to Serozinc powinien się sprawdzić

W składnie znajdujemy wodę, 0,75%chlorku sodu (soli) oraz 0.1% siarczanu cynku. Co daje nam roztwór niemal izotoniczny dla skóry (czyli taki, który nie wyciąga wody ze skóry paradoksalnie - jak woda termalna) z dodatkiem siarczanu cynku, który to ma działanie osuszające na zmiany skórne, łojotok, ale też cynk - przeciwzapalne. Tyle teorii;) W praktyce stosowałam go jak wodę termalną i takie miał dla mnie działanie. Jeśli było jakieś inne niż daje woda termalna - to chyba zbyt subtelne, abym je zauważyła. Generalnie daje orzeźwienie, ochłodzenie, odświerzenie skóry. Fajnie jest spryskać twarz przed nałożeniem pielęgnacji, czyli potraktować Serozinc jak tonik. I chyba tylko przez znajomość składu mogłabym sobie wmawiać, że robi coś jeszcze, bo innego działania niż ww nie widzę. Może w dłuższym stosowaniu..? Generalnie radziłabym traktować ten produkt jako modyfikowaną wodę termalną - jeśli ktoś używa i lubi. Ze wskazaniem na skóry podrażnione, łojotokowe, trądzikowe. Albo jak rodzaj wody uzdrowiskowej na skórę. Czyli mamy subtelne działanie uzupełniające, a nie cuda. Wtedy nie będzie zawodu;)

Kupiłam serozonic zupełnie przypadkowo poniewaz był w zestawie z kremem effaclar duo (+) którego używam od lat i uwielbiam za to co robi na mojej skórze a mgiełka ??... bardzo mnie zaskoczyła !! Oczywiście na plus :). Nie sądziłam, ze spray do twarzy może tak cudownie zadziałać na skore. Mam bardzo wrażliwa skore przez co jestem często zaczerwieniona, bywa uczucie pieczenia i suchości z czym walczę cały czas ! Uwielbiam jak po użyciu jakiegoś kosmetyku widzę jakikolwiek efekt od razu i w tym przypadku tak właśnie jest. Używam mgiełkę przeważnie rano przed nałożeniem kremu i zauważyłam, ze dobrze wycisza moja skore od zaczerwienień a przy okazji zwęża pory i przyspiesza gojenie wyprysków jeśli takie miewam. Wiadomo, ze rozszerzone pory to walka z wiatrakami ale nie w tym przypadku :). Latem w upalne dni używam jej tez w ciągu dnia ponieważ efekt chłodzenia, który daje jest bardzo przyjemny. Uwielbiam ten produkt i zawsze będę do niego wracała. Często bywa na promocji w super pharm za ok 20 zł wiec opłaca się spróbować.

Zachęcona zakupem kremu z tej samej linii kupiłam mgiełkę. Niestety się zawiodłam. Nie za bardzo działa na mojej skórze. Plus za to że się szybko wchłania, łatwo aplikuje i na niedługo chwilę jest wrażenie, że skóra nie jest tlusta ani sucha. Taka w sam raz. Jednak to wrażenie szybko mija i znów jest tlusta. Na niedoskonałości nie wpływa zupełnie. Trochę może podsusza ale ten efekt to żaden efekt. Zwykły żel do mycia twarzy zadziała w takim stopniu.

Usiłowałam zużyć opakowanie tego produktu przez ostatnie parę miesięcy, lecz poległam. Produkt nie robi NIC! Miałam wrażenie jakbym spryskała się wodą z kranu. Nie działał na wypryski, nie łagodził. Do tego w moim egzemplarzu dość szybko zepsuł się atomizer, co uniemożliwiło zużycie kosmetyku do końca. Nie polecam!

Pani w Aptece, przy nasilonym trądziku poleciła mi ten produkt. Ma bardzo wygodne opakowanie, a atomizer dobrze działa. Produkt wspomaga redukcję trądziku i dodatkowo łagodzi podrażnienia. Bardzo fajnie się wchłania, nie ściąga i nie wysusza. Starcza na bardzo długo. Jedyny minus to cena.

Pierwszą butelkę kupiłam kilka lat temu za granicą , gdy produktu nie było jeszcze można łatwo zdobyć na rynku polskim. Zakochałam się od pierwszego użycia. Dla mojej wymagającej cery jest to idealny kosmetyk pielęgnacyjny. Matuje, daje ukojenie, ograniczania wydzielanie sebum, zmniejsza zaskórniki i dla mnie okazał się niezbędny w walce z trądzikiem. Nie zamienię już na nic innego. Od jakiegoś czasu można go już zakupić w praktycznie każdej aptece, a i warto oglądać się za promocjami na markę la roche posay w Super-Pharmie, bo tam udaje mi się zazwyczaj"upolować" większe pojemności w naprawdę przystępnych cenach

Produkt kupiłam zachęcona opinią makijażystki, która obiecywała polepszenie kondycji skóry. Przeżyłam duże rozczarowanie, spray nie daje nic poza chwilowym uczuciem odświeżenia.

Tą całkiem sporą próbkę otrzymałam jako gratis do zakupów. W sumie nie jest to kosmetyk zły, na pewno przy systematycznym używaniu widać efekty, moja cera po 2 tygodniach wyglądała dobrze, ale nie lepiej. Dla mnie problematyczne jest używanie, produkt za długo się wchłania, a jeśli chcę go przetrzeć wacikiem, to podrażnia to moją cerę. Ż drugiej strony dyfuzor rozpyla ładną mgiełkę.

Od tej mgiełki zaczęłam interesować się mgiełkami w ogóle. Dostałam ją gratisem do effaclair duo i naprawdę się zauroczyłam. Jest to mgiełka w areozolu. Spryskuje dość grubą warstwę produktu na twarz, co z jednej strony jest zaletą, bo nasza skóra jest równomiernie i dokładnie pokryta, a z drugiej to czasem produkt aż spływa i przez to mgiełka jest bardzo mało wydajna. Co do działania to zapewnia świetnie nawilżenie skóry bez obtłuszczenia. Pozostawia uczucie świeżości, nawilżenia, czystości, chłodu i przede wszystkim uspokojenia. Naprawdę bardzo miłe uczucie. Co do działania cynku to nic nie zauważyłam, ale może to dlatego, że w tym samym czasie zaczęłam używać effaclair, które spowodowało na mojej twarzy krajobraz z walk w Wietnamie. Największą wadą jest tutaj wydajność, a raczej kompletny jej brak. Mgiełka starczyła mi chyba na 2 tygodnie przy codziennym użytku. Jednak płacąc 20zł za mgiełkę chciałabym ją poużywać przez chociaż miesiąc-dwa. Ogólnie jestem zadowolona z działania i może na promocji kupię ją znowu, ale proporcja cena-wydajność zwala z nóg. Negatywnie.

Mam skórę trądzikową i bardzo tłustą. Ta mgiełka świetnie sprawdza się w walce z problemami z jakimi się borykam na mojej skórze. Przede wszystkim spełnia swoje zadanie - matuje skórę. Jest wielozadaniowa, tj. można ją używać wraz z kremem a sprawdzi się nawet na już nałożony makijaż gdy pojawi się błyszczenie. Mgiełka szczególnie sprawdza się latem, tj. gdy błyszczenie się potęguje i gdy doskwiera nam wysoka temperatura przyjemnie chłodzi.

polecam, cynk w składzie działa cuda na twarz z niedoskonałościami. Łatwość aplikacji poprzez spryskanie cery. Szybko się wchłania, pozostawia cerę matową. Łagodzi zaczerwienienia i zmiany skórne.

Produkt pozytywnie mnie zaskoczył: bardzo zmiękcza i nawilża skórę, usuwa nieprzyjemny zapach sebum i ogólnie odświeża - zbawienny w klimatyzowanych lub przegrzanych pomieszczeniach. Zawiera sól, więc nie można nim spryskiwać uszkodzonej skóry i otwartych oczu. Efekt nieporównywalnie lepszy od mineralnej wody Vichy. Bezzapachowy.

Pozostawia warstewkę soli na twarzy :/, szczypie w ranki na twarzy. Poza tym bardzo ładnie matuje co jest dużą zaletą produktu, niestety ta sól w moim przypadku jest nie do zniesienia, dlatego też trzeba uważać żeby nie spryskać twarzy zbyt dużą ilością produktu.

Skutecznie odświeża, nawilża, szybko się wchłania. Dobrze się sprawdza przed zastosowaniem kremu. Pomaga przy cerze trądzikowej. Ranki, blizny oraz nowe wypryski stały się mniej widoczne. Pory zostały widoczne oczyszczone. Dzięki mgiełce skóra się przetłuszcza się szybko. Nie szczypie, nie uczula. Po użyciu mgiełki skóra się widocznie miękka i odżywiona..

Moja skóra jest normalna w kierunku mieszanej,odwodniona, bardzo wrażliwa, szybko się opala, mam trochę piegów, Spray na bazie wody termalnej w rozpuszczonym w niej siarczanem cynku (działanie przeciwzapalne). Skład minimalny. I to chyba najbardziej sprawia i decyduje o skuteczności i delikatności tego produktu. Spray jest przeznaczony do skóry tłustej, mieszanej i wrażliwej. Ja mam dodatkowo odwodnioną i również się sprawdza. Spray rozpylam na twarzy zaraz po wieczornym umyciu w ramach „tonika”. Nie trzeba go ścierać jak wodę termalną, ja pozostawiam do wyschnięcia, czasami lekko wklepuję, czasami na lekko wilgotną skórę dokładam już krem, który używam na noc. Nic nie szczypie, nie zostawia żadnej warstwy ochronnej, śliskiej, lepiącej. W dotyku czuć po prostu skórę. Używam na noc pod krem. Rano moja skóra nie jest przetłuszczona, jest nawilżona i sprężystą. Najlepsze jest jednak to, że spray działa wg założeń – drobne rany po krostach, zaczerwienienia, stany zapalne itp. cofają się, zmniejszają o co najmniej połowę. Wszystko goi się szybciej, skóra jest wygładzona i przyjemna w dotyku. Spray ten ma również delikatne działanie antybakteryjne ale nie ma w nim ani kropli wysuszającego alko ani zapachu. Używałam również na małe krosty na plecach, które ostatnio zauważyłam, a także na dekolt. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Cena buteleczki 150 ml to 32 pln na iprefumy(.)pl, i z tego co wiem to jedyne łatwo dostępne miejsce do nabycia. Mam nadzieję, że nie długo trafi stacjonarnie do aptek, bo jest to produkt bardzo dobrej jakości, a ze mną już 3 "butelka". Jesli nie uda Wam sie go dostac to dobrym "zamiennikiem" również z cynkiem jest woda dermatologiczna z Biodermy. (Bioderma Dermatological soothing water). Polecam gorąco. Używam tego produktu od: 1 rok Ilość zużytych opakowań: 3 spraye

Od kilku lat zmagam się z bardzo wrażliwą, podatną na czerwienienie się, cerą. Żadne kremy na naczynka mi nie pomogły, zwykłe wody termalne tylko wysuszyły skórę. Ten spray kupiłam z ciekawości w jednej z perfumerii internetowych (i chyba tylko tam jest dostępny, ale z tego co wiem na razie nie ma go na magazynie ; tzn, że dostępność jest fatalna w Polsce). Psikam nim twarz raz dziennie, na oczyszczoną skórę, przed nałożeniem kremu na noc. Moje policzki zawsze przy myciu twarzy lub wcieraniu kremu czerwieniły się. Po miesiącu używania tej wody mogę ledwo zauważyć czerwone miejsca. Nadal oczywiście jestem często lekko zaróżowiona, ale bez porównania do tego co było kiedyś. Bardzo polecam! Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: kończe pierwsze