AA Oil Infusion2 40+, Krem pod oczy `Redukcja zmarszczek + odżywienie` 

Krem kupiłam po przeczytaniu obietnic producenta na aukcji Allegro. No i niestety się zawiodłam, bo jedyna obietnica, która pokrywa się z rzeczywistością, to ta o braku zapachu. Stosuję ten krem od kilku miesięcy i mam już go dość. A raczej jego bezużyteczności. Nie wypłyca ani nie wygładza zmarszczek, a tym bardziej nie odżywia. Po nałożeniu, krem jest kilka minut pod okiem, później się wchłania i na tym jego działanie się kończy. Żadnych innych efektów nie zauważyłam. A chciałabym tylko nadmienić, że mam 25 lat, nie 40, więc zmarszczek wyhodowałam stosunkowo niewiele, ale nawet z nimi ten krem sobie nie poradził. Została mi już resztka opakowania i niedługo go skończę. I z pewnością do niego nie wrócę, bo nie ma do czego.

Krem kupiłam na zimę, bo lubie wtedy,szczególnie na noc, nałożyć pod oczy coś tłustszego. Niestety, mimo obiecywanych olejków w składzie krem jest dziwnie...suchy. Ma gęstą konsystencję, ale nie tłustą. Wchłania się do matu, dzięki czemu przynajmniej jest dobry pod makijaż. Nie daje jednak na skórze uczucia odżywienia, tylko taką silikonową gładkość. Jakby zostawał na wierzchu i tylko udawał pielęgnację. Poza tym, jak producent obiecuje - jest bezzapachowy i delikatny dla skóry. Zalecany dla skóry 40+, dla mojej po 30tce okazał się za mało odżywczy.

Kremu używam już jakiś czas ale szczerze to go po prostu zużywam, bo szkoda mi wyrzucić. Krzywdy nie robi, a być może ma jakieś pozytywne działanie , to się z nim nie rozstałam. Konsystencja jak dla mnie jest odpowiednia , niestety krem na skórze pozostawia lepki film ...nie zauważam też żadnej różnicy po tym kremie , szukam innego .

Na początku miałam wrażenie, że krem mnie uczulał, bo łzawiły mi trochę oczy nawet chwilowo go odstawiłam.Jednak gdy do niego wróciłam problemu już nie było. Krem jest bezzapachowy, ma lekką konsystencję, która szybko się wchłania. Skóra pod oczami jest dobrze odżywiona, napięta i nie pojawiają się nowe zmarszczki. Krem zawiera kwas hialuronowy i dlatego właśnie go kupiłam ale także olejek tsubaki i arganowy.Opakowanie jest bardzo wydajne i starcza na długo.

Wcześniej używałam kremu pod oczy AA oil insusion 30+ i byłam bardzo zadowolona, dlatego sięgnęłam po, kolejny produkt pod oczy tej firmy i się bardzo rozczarowałam. Jak dla mnie krem jest zbyt wodnisty, ale o dziwo po nałożeniu nie wchłania się całkowicie, a skóra pozostaje dziwnie lepka, niestety przez to nie można nałożyć na niego podkładu. Po kilku użyciach rezygnowałam z wykorzystania tubki do końca, dlatego nie wypowiem się o innych zaletach czy wadach tego produktu.

Kupiłam ten krem po zużyciu (w mękach) dwóch tubek z serii Technologia Wieku 60+. Tamten był masełkiem, więc myślałam, że krem ze słowem OIL w nazwie to już w ogóle będzie mega gęste tłuste masełko. Nic bardziej mylnego - krem jest gęsty i śnieżnobiały (ale jakby matowy, bez tłustego maślanego połysku) i ma bardzo wyczuwalną silikonową konsystencję. Czuć plastikowy silikon, a nie "oil". Było to dla mnie zaskoczeniem, ale nie wadą. Nie pogorszył stanu skóry pod oczami, ale i nie polepszył jej w oczekiwany przeze mnie sposób, jakoś tam po prostu zabezpieczał ten obszar. Z perspektywy czasu mogę to uznać za plus, bo potem pewien straszny produkt Iwostinu zmasakrował mi obszar wokół oczu, więc jeśli jakiś kosmetyk szkód nie wyrządza, to już i tak połowa sukcesu. Trochę nawilżał, trochę odżywiał, ale szału nie było. Jako główny efekt i tym samym główną zaletę produktu, wskazałabym optyczne wypełnienie zmarszczek czyli ta plastikowa konsystencja ma swoje uzasadnienie. Czasem skóra trochę piekła, ale nie bardziej niż przy innych takich kremach. Podobnie jak przy masełkowatym bracie, również i tutaj miało miejsce zjawisko nieprawdopodobnego podrażniania spojówek. Łzy lały się wiele godzin i towarzyszyła im mgła na oczach. Co ciekawe, zupełnie nie mam tego efektu, gdy wokół oczu używam balsamu do twarzy Vichy Neovadiol Magistral, maski do twarzy Lierac Premium oraz kremu Lierac Premium w obu wersjach (lekkiej i normalnej) - mimo, że te produkty teoretycznie są mniej delikatne i są naperfumowane (Lierac oprócz samej kompozycji zapachowej dodaje również po kilka polepszaczy zapachu, figurujących na oficjalnej liście potencjalnych alergenów). Czyli fakt tak wielkiego podrażniania spojówek świadczy źle o produkcie Oceanika przeznaczonym konkretnie pod oczy. Te same problemy wystąpiły u mojej mamy i u mojej kuzynki, więc coś jest na rzeczy. Przetestowałam już chyba większość kremów pod oczy Oceanic i niestety wszystkie powodują silne łzawienie. Nie mogę tego zjawiska uznać za mój indywidualny defekt, bo tak jak napisałam - jest cały szereg produktów do całości twarzy, które na obszarze wokół oczu są nieporównywalnie delikatniejsze niż kremy pod oczy Oceanic. No i tyle. Raczej nie kupię ponownie, mimo, że ta śnieżnobiała plastikowa konsystencja jest naprawdę fajna. A może kiedyś wrócę do niego?... Używam tego produktu od: 2015, pierwsza połowa lub nawet pierwszy kwartał Ilość zużytych opakowań: jedna tubka

Lubię kosmetyki AA, wczesniej uzywałam kremu pod oczy Oil Infusion50+, teraz sięgnęłam po jego odpowiednik z wersji 40+ i również jestem bardzo zadowolona:) Krem ma średniogęstą, niepachnąca konsystencję. Dobrze się rozprowadza, nic nie trzeba żmudnie wklepywać ani wcierać, nieźle wchłania- jednak nie do całkowitej suchości, tylko zostawia lekki ochronny film na skórze. Dla mnie to idealnie, bo nie lubię suchego naskórka wokół oczu. Kremik przede wszystkim bardzo dobrze nawilża i natłuszcza- moja skóra zrobiła się wyraźnie miększa i mniej sucha. Ładnie wygładza, drobne zmarszczki zniknęły ( większych nie mam), spojrzenie jest jaśniejsze. To dobry produkt- będę do niego wracac:) Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego