Mexmo Pędzel skośny numer 120 do różu i bronzera 

Używanie tego pędzla na początku nie należało do przyjemnych, bo podrażniał twardością włosa. Prałam go, ale dopiero po pół roku poprawiło to sytuację. Paradoksalnie sprawdza się przy wypiekanym różu z Bourjois. W sensie nabierania produktu. Mój był tak wyślizgany, że miękkim pędzlem było to niemożliwe. A ten nie ma z tym problemu. No, ale czy to dobrze o nim świadczy? Dyskusyjne. Bronzer Kobo się pod nim ciut sypie. Kosmetyk nakładam nim raczej punktowo stemplując niemal , bo pędzel jest mało sprężysty i mimo wszystko nadal twardawy. Oddaje produkt na skórę mało subtelnie, nie woalką, a plackiem. O rozblendowywaniu nie ma mowy. Robię to innym pędzlem. Rozruszał róż, ale ja wolę używać go do aplikacji bronzera, bo policzki mam mniej wrażliwe niż skórę na kościach jarzmowych. I fajnie się kształtem wkomponowuje w miejsce gdzie chcę uzyskać cień. Poza tym róż lubię mieć nałożony właśnie woalką i mam do tego lepszy pędzel. Początkowo produkt trochę mnie rozczarował, bo kosztował sporo, wykonany też jest ładnie, ale był mało sprężysty i kłujący. Z czasem na szczęście włosie zmiękło i jest w miarę ok. Z racji tego, że wyślizgane kosmetyki potrafi rozruszać koniec końców używam go nakładania wypiekanego pudru do konturowania My Secret. Tu się sprawdza. Generalnie teraz jest dobrze, ale długo mi zeszło na oswajaniu go i raczej ponownie bym się na niego nie zdecydowała.