Kurcze jaka byłam zawiedziona kiedy go pierwszy raz zobaczyłam ! Na pewno nie była to miłość od pierwszego wejrzenia :)
Mieszkam prawie że nad morzem i jak wiadomo w promieniu tych 300 kilometrów nie ma sklepu MAC. Szlochałam, marzyłam i wzdychałam na filmikach na YT że musi być mój,że on pewnie ten jedyny, że niezastąpiony..... Mój chłopak nie mógł tego znieść i kiedy okazało się, że z Warszawy :) jedzie do nas służbowo znajomy kazał mi podać szybko dwa numery pędzli które chcę mieć ( haha jeszcze nie wiedział ile kosztują) Cóż za radość, cóż za szczęście ! Wybrałam 168 i 217, wiadomo. Czekałam na nie do 2 w nocy...
Pędzlem 168 miziałam się przez tydzień. Bez szału, bez dobrych efektów, rozczarowanie na całej linii.
Potem go wyprałam raz i drugi. Pędzel nie do poznania ! Objętość dwa razy taka, nabrał fajnego kształtu, dopasowującego się do policzków, nadal jest miękkim miziakiem ale rozprowadza róż bardziej stanowczo. Nie potrafimy żyć bez siebie (przynajmniej ja bez niego :) ).
Głównie używam go do róży bardzo napigmentowanych, tak że dosłownie wystarczy dotknąć nim lekko kosmetyku i nakładać na policzek. Super radzi sobie z różem Golden Rose Terracotta, który nie dość,że jest tak mocny to ma jeszcze złote drobinki , tak samo dobrze nakłada róże Inglota, MAC-a czy drogeryjne, nie ważna czy słabo czy mocno napigmentowane, nie ważne twarde czy miękkie, sypkie czy prasowane, radzi sobie ze wszystkimi perfekcyjnie :)
Jest bezkonkurencyjny w swojej wadze :) Na fotce widać,że włosie ma dużo rzadsze od Kozłowskiego, dlatego nabiera mniejsze ilości kosmetyków. Możemy dzięki temu stopniować efekt jaki chcemy uzyskać. Lepiej nałożyć jednorazowo mniej niż więcej :)
Ponadto prałam go już wielokrotnie i tylko jeden raz widziałam aby wypadł z niego włos.Pierze się BARDZO łatwo i szybko schnie, nie traci kształtu. Wykonany jest mistrzowsko (może poza faktem,że wyciera się po czasie numer na rączce,ja od razu zamalowałam go lakierem bezbarwnym i jest super).
Posiadam spory zbiór pędzli do różu i wiem jedno, zadowolenie często zależy od rodzaju kosmetyku aplikowanego danym pędzlem. Co by nie było, MAC 168 radzi sobie ze wszystkim :)
Nie jestem zdania, że tylko markowe, drogie pędzle są dobre ! Mam pełno pędzli Maestro, Hakuro, kilka LancrOne, e.l.f., Sephory, EDM itp. i z wielu z nich jestem bardzo zadowolona !
Żeby było mało pochwał, MAC 168 jest wielozadaniowcem ! Nakładam nim brązer, konturuję twarz, rozświetlam kości policzkowe, aplikuję jasny puder dla rozświetlenia wybranych partii twarzy...
Można by powiedzieć, że jedynym jego minusem jest to, że nie nadaje się do produktów płynnych.
Ja jednak tak tego nie widzę, ma tyle zastosowań, że jest moim absolutnym KWC!
Dla porównania fotki no 3,4,5,6, przedstawiają: Everyday Minerals -Angled Flat Top Brush, Kozłowski R-CB635, MAC 168, Hakuro H21, Everyday Minerals Dome Brush, LancrOne Angled Top Kabuki F58.
Używam tego produktu : prawie rok i jest w idealnym stanie :)