-na włosach pozostaje warstwa, moje są suche, więc w niczym to nie przeszkadzało, ale jeśli ktoś ma normalne/przetłuszczające się, może być kiepsko,
-dość droga jak na jedno użycie, Palmers to jednak nie jest jakaś wyszukana marka (w sensie, że do włosów), a wychodzi jak marka "włosowa" z najwyższej półki,
-ciężko się otwiera, nożyczki konieczne,
-trochę sprawia, że włosy wyglądają jak mokre,
-po kilku dniach (rzadko myję włosy) nie są tłuste, ale końcówki układają się w strąki - nic, tylko umyć...
-brak większej pojemności, gdyby komuś się kosmetyk spodobał, powinien mieć możliwość kupienia większego opakowania za korzystną cenę,
-/+ trzeba lubić zapach kokosa, dla mnie może być, pachnie nią nie tylko maska, ale i włosy i to kilka dni, bardzo intensywnie,
-/+ maski w saszetce jest dosyć dużo, może komuś wystarczy na 2 razy (a może i więcej?), ja mam długie kręcone włosy, które są dosyć chłonne, więc zużyłam na raz,
-/+ długo trzeba trzymać na włosach, 20-30 minut, mnie to nie przeszkadza, bo i tak nakładam i idę poleżeć w wannie, więc każdą tyle trzymam,
-/+ konsystencja gęsta, ale udziwniona, mam wrażenie, że taka "kokosowa", o nierównej fakturze, jakby były w niej wiórki,
+gęsta konsystencja, nic z włosów nie spływa,
+włosy są dobrze odżywione, nawilżone, przyjemne w dotyku
Nie jest to zła maska, ale ja niekoniecznie chcę aż tak kokosowo pachnieć. Co prawda usłyszałam nawet komplement, że ładnie pachną mi włosy, ale to mnie nie przekonuje. W cenie 11 zł za użycie mam dobrą maskę za 40-60 zł w tej samej cenie.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie