NYX Professional Makeup Liquid Suede Cream Lipstick Matowa pomadka do ust

Lubię oryginalne odcienie szminki, czarne i ciemne. Takie szminki można fajnie wkomponować w różnoraki makijaż, niekoniecznie musi być to stricte gotycki look. Ciemne pomadki z NYXa należą do moich faworytów, mimo że mam z nimi pewien problem - nie mogę kupić ich stacjonarnie, użyć testera i sugeruję się przy zakupie kolorem ze zdjęć. Według nich odcień Stone Fox miał być ciemnoszarym grafitem. Jakoś tak wychodzi z tymi ciemnymi pomadkami od NYXa, że wszystkie są na moich ustach jakieś takie ciemnoniebieskie? Też ciekawy kolor, ale Strictly Vinyl kupiłam z nadzieją, że będzie to głęboka winylowa czerń, a Liquid Suede z nadzieją, że będzie to ciemnoszary mat. Kolor jest u mnie jakimś ciemnym turkusem. Też ciekawie, ale nie tego chciałam. Mogę ewentualnie użyć ciemnopurpurowej pomadki w sztyfcie od MUR pod spód aby zredukować te niebieskawe pigmenty, bo solo to nie są te odcienie, co na zdjęciach, niestety. Niezależnie czy użyję lżejszej ciemnej pomadki pod spód czy może próbuję się przekonać do odcienia ciemnoniebieskiego, szminka jest mocno matowa, nie drażni ust, ma dobrą trwałość, ale jak już się zjada, to tak, że środek ust jest różowiutki, a bliżej konturów ciemny niebieski, więc bez poprawek się nie obędzie. Ale takie rzeczy dzieją się wtedy gdy jem lub piję coś gorącego, więc ciężko oczekiwać, żeby szminka i to ciemna to wytrzymała. Fankom ciemnych ust polecam z zaznaczeniem, że kolory się mogą różnić i nie jest to pomadka, która wytrzyma ekstremalne warunki i z tego, co widzę również panie, które kupiły bardziej standardowe kolory piszą to samo - dobra trwałość, o ile nie pije/je się gorących rzeczy.

Jeśli nie planuję iść na romantyczną kolację, gdzie będzie podawany rosół (tutaj każda szminka wymięknie, a jak nie, to już już permanentnym rozwiązaniem na ustach), ale jednak zamierzam postawić na trwałość, żeby nie poprawiać się co 5 minut, to w moim top10 znajdzie się własnie NYX. Kremowa szminka przyjemnie się nakłada i pozostaje na ustach do białego rana. Gama kolorystyczna jest mocno różnorodna, ale na pewno da radę natrafić na swój ulubiony kolor. Zamawiam je głównie przez internet, stąd muszę ostrzec, że trzeba często mocno się naszukać, żeby mieć chociaż przybliżony obraz jak kolor wygląda w rzeczywistości.

Jeśli chodzi o markę NYX, to najbardziej kultowy produkt z tej amerykańskiej marki to Glitter Primer. I z tym nie mogę się zgodzić, bo dla mnie jest niezastąpiony. Ale NYX w swojej ofercie ma bardzo dużo kosmetyków kolorowych. Ja również posiadam ich całkiem sporo. Należą do nich matowe pomadki w płynie Liquid Suede Cream Lipstick. Pomadki znajdują się w standardowych opakowaniach z bardzo precyzyjnym aplikatorem. Nie wysuszają ust, całkiem długo się utrzymują i nie rozmazują się. Nie zostawiają śladów na szklankach co dla mnie też jest dość ważne. W gamie kolorystycznej znajdziemy szalone kolory takie jak fiolety, bardzo ciemne brązy czy nawet szarości. Polecam zaszaleć i wybrać coś niestandardowego.

Pomadki sztuk dwie dostałam z okazji urodzin NYXa jako niespodzianki - stacjonarnie. W sumie liczyłam na najjaśniejsze odcienie i udało mi się wylosować 2 z 3, które brałam pod uwagę ^^ Posiadam 07 Sandstorm i 13 Respect The Pink. Wraz są to niespotykane kolory w mojej toaletce, więc trzymam, a nuż się przydadzą. Chociaż raczej nie czuję się komfortowo w brązie (07) ani w tak rażącym neonie (13), ale konsystencja jak i trwałość jest świetna. Być może kiedyś jeszcze trafię na inny, nudziakowy spokojny kolor (np. Tea&Cookies), ale na razie mam co zużywać ;) Pomadki są zastygające, ale nie całkiem, co daje komfort noszenia. Trwałość określiłabym jako dobrą, ale do wieczora raczej się zjedzą. Krycie mają bardzo dobre (przynajmniej te dwa kolory). Ogólnie polecam, ale radzę sprawdzać kolory stacjonarnie, bo internetowe swatche troszkę oszukują ;)

Pomadka mam w odcieniu Soft Spoken, zgaszonym, brudnym różu, który pięknie podkreśla jasną cerę. Jej formuła jest jedną z moich ulubionych ze względu na konsystencję, niewyczuwalność na ustach i trwałość. Nałożona rano trzyma się cały dzień, ładnie się przy tym zjadając, nie tworzy brzydkiej linii, ale wżera się w usta, zostawiając na nich delikatny kolor. Jest bardzo komfortowa, nie wysusza, tworzy cienką warstwę na ustach, która się nie lepi i dobrze łączy z błyszczykami. Co do opakowania, to jak najbardziej spełnia moje oczekiwania. Jest solidne, napisy się nie ścierają, aplikator nabiera idealną ilość produkty, zakrętka jest szczelna. Rekomendowany czas używania produktu od otwarcia wynosi 6 miesięcy, ale ja stosuje od 9 i nic się nie zmieniło w konsystencji. W tym przypadku nie ma waniliowego, słodkiego zapachu, co może niektórym przeszkadzać. Inną wadą jest niewątpliwie mała gama kolorystyczna, a raczej to że nie ma wielu odcieni, które ja wybieram na co dzień. Uważam że tym produktem naprawdę warto się zainteresować i przekonać się jak świetne mogą być matowe pomadki.

od Nyx spodziewałam się więcej,pomadkę dostałam w prezencie, nie zachwyciła mnie aż tak mocno Mam kolor 13 RESPECT THE PINK kolor mocny bardzooo różowy wręcz cukierkowy pomadka bardzo matowa wręcz wysusza troszkę usta moim zdaniem niby trwała a jednak pojawia sie na zębach

Pomadki o dobrym kryciu, dobrze się rozprowadzają. Mają przepiękną kolorystykę w przeróznych tonacjach. Trwałość jest bardzo dobra ale uzależniona od koloru. Powoli będę kompletowac cała kolekcje

Nie jestem zbyt wybredna w kwestii pomadek - uwielbiam je i doceniam różne ich właściwości. Jednak ta pomadka to porażka za tą cenę - roluje się, zjada nierównomiernie i nie można jej dołożyć. Fioletowy odcień robi mi prześwity bez względu na styl nakładania. Posmak ma chemiczny, a zapach kredowy - absolutny bubel za niemałe pieniądze - 3x tańsza będzie pomadka long lasting z Lovely albo Wibo Million,a efekt o niebo lepszy!

Szminka wymaga pewnej wprawy w nakładaniu, nie można 'odbijać' o siebie warg co jest częstym odruchem przy nakładaniu szminek. Chwilę należy poczekać z otwartymi ustami aż całkiem zaschnie. Nie powinno się jej też nakładać zbyt dużo ale jednocześnie nie za mało, metodą prób i błędów trzeba znaleźć swoje optimum. Potem jest już super, długo się utrzymuje i nie zostawia śladów. Plus gama kolorystyczna jest bardzo bogata i ciekawa.

Zakupiłam ten produkt w 3-paku (ciemnofioletową, szaro-brązowo-nude i szaro- zieloną). Pomadka na ustach nigdy nie zastyga na całkowity mat. Ma bardzo mokrą konsystencję. Zaraz po aplikacji jak i w ciągu dnia transferuje się na zęby co nie jest fajne. Dosyć szybko znika mi z ust gdy jem lub piję oraz bardzo mocno odbija się przy pocałunkach. Jestem na nie.

Jako gorąca fanka czerwieni na ustach nie mogłam odmówić sobie zakupu tej szminki w pięknym odcieniu intensywnej czerwieni o wdzięcznej nazwie Kitten Heels (no jak tu się powstrzymać?!). Bardzo fajna szminka: dobrze napigmentowana, o przyjemnej kremowej konsystencji, której nie czuć na ustach, a jak już wyschnie, można całować nie zostawiając śladów zbrodni ;)

Jestem raczej zadowolona z pomadki, na pewno jest matowa, zastyga na ustach, ale nie utrzymuje się za długo, szybko się zjada. Plusem będzie na pewno to, że zaledwie mała ilość starcza na pokrycie całych ust. Kolor jest bardzo wyrazisty. Mi zapach nie przeszkadzał.

skusiłam się na odcień tea & cookies ale żałuję, że go kupiłam. Kolor znika w godzinę i tworzy na ustach brzydkie smugi. Ma wodnistą konsystencję i przy nakładaniu rozlewa się po całych ustach. Nie polecam tego produktu, moim zdaniem to bubel bo w sumie nawet nie jest matowa

Mam kolor Vintage i jestem w nim zakochana. Barwa prześliczna, super pigmentacja. Fajna formuła, dobrze i równo się nakłada, nie trzeba kilkakrotnie nabierać produktu. Opakowanie bardzo estetyczne i ogromny plus za wieeelką gamę kolorów. Duże minusy za średniawą trwałość (za tę cenę spodziewałam się czegoś lepszego - mam kilka płynnych szminek ze zdecydowanie niższej półki cenowej, które trzymają się lepiej) i za wysuszanie ust pomimo kremowej, welwetowej konsystencji. Szminka nie oksyduje, tak jak większość płynnych pomadek, więc miałam nadzieję, że będzie mniej wysuszająca, trochę się tu zawiodłam. Mimo to nadal bardzo lubię ten produkt.

Oceniam kolor: Jet-set. Zawiodłam się na tej szmince. Posiada piękny, niebieski kolor. Jednak krycie jest nierównomierne, robi prześwity, potrzeba 2-3 warstw żeby kolor był pełny. Ponadto lubi się wykruszać od wewnętrznej strony ust i brudzi zęby.

Po średnim zadowoleniu po zakupie NYX Lingerie stwierdziłam, że spróbuję jeszcze raz czegoś tej firmy. Mam kolor Vintage, jest przepiękny i dobrze napigmentowany. I to by było na tyle, jeśli chodzi o zalety. Nie zastyga, rozmazuje się strasznie, zostaje na zębach, okropnie nietrwała, nierówno się nakłada. Mnóstwo osób zachwala, a dla mnie pieniądze w błoto.

Te pomadki to dla mnie niesamowita rekompensata za zawód serią Lingerie. Nieco pojechana gama kolorystyczna, ale znajdziemy w niej klasyczne odcienie. Mój absolutny ulubieniec - kolor Sandstorm ❤. Pomadki są bardzo trwałe, efekt jest matowy, nie wysuszający ust, bardzo przyjemna, kremowa konsystencja. Nie mam im nic do zarzucenia :)

Pomadka niestety, kolejna juz z NYX kompletnie u mnie sie nie sprawdzila, mimo super gamy kolorystcznej w codzinnym zyciu sie nie sprawdza. Nie tego oczekiwalam. Szybko sie zjada, wysusza usta i ma slabe krycie. Poza tym ja zmoimi umiejetnosciami koniecznie potrzebuję konturówki by jakos to na ustach wyglądało. Niebsprawdzilo sie u mnie pod zadnym wzgledem mimo ze to bylo moje drugie podejscie i wiazalam z ta pomadka wielkie nadzieje, bo.. Bo w kincu nyx jest wszedzie tak chwalony. Moze po prostu cos z moimi ustami jest xos nie tak