Maybelline New York Color Sensational, The Creamy Mattes Matowa szminka do ust

Według zapewnień producenta, pomadka nawilża usta. Niestety tak nie jest. Po pomalowaniu, cały czas mam uczucie suchości. Jest matowa i czuć tę "matowość" non stop. Dopiero nałożony na nią błyszczyk, daje uczucie komfortu. Szybko się "zjada" nawet bez jedzenia. Mój kolor 987 Smoky Rose - bardzo ładny, naturalny róż.

Ostatnio przeglądając moja kosmetyczkę doszłam do wniosku ze potrzebuje nowych szminek gdyż albo juz naprawdę nie nadają się do użytku albo kolor jest tak intensywny ze na codzień nie nadaje się do użytku. Szukałam wiec jakieś matowej szminki w kolorze nudziakowym. Padło na firmę Maybelline gdyż ja uwielbiam a akurat była promocja. Szminkę kupiłam w kolorze 930 czyli nude idealnie komponującej się do mojej jasnej cery. Szminka zamknięta jest w protokolarnym opakowaniu, nakrętka brązowa półprzezroczysta a reszta srebrna. Jest to szminka matowa ale zarazem nawilżająca , w składzie znajdziemy witaminę E i masło Shea, miód i wosk i nowoczesny polimer dzięki któremu szminka nie rozmazuje się i nie wychodzi poza kontur ust. Szminka jest miękka i bardzo fajnie rozprowadza się ja na ustach. W sumie jednym pociągnięciem mam juz makijaz i bardzo ładnie pokrywa usta . Bez poprawek , bez niedociągnięć naprawdę ładnie wypełnia kolorem każda przestrzeń. Szminka delikatnie zastyga na ustach ale to nie jest efekt który czujemy, ja praktycznie czasami o niej zapomniałam ze mam ja na ustach. Szminka jest dość trwała, pozostawia ślady np na kubkach ale nie są jakieś intensywnie i szminka w miarę upływu dnia ładnie się zjada. Naturalnie bez większego zauważenia. Na codzień bardzo lubie ja używać gdyż idealnie pasuje do mojej karnacji i daje naturalny ładny efekt.

Uwielbiam matowe pomadki, ale ze względu na znacznie wyższą trwałość, preferuję te w płynie. Na Color Sensational Matte od Maybelline skusiłam się oczarowana przepięknym czerwonym odcieniem zauważonym przeze mnie w jednej z drogerii - 965 Siren In Scarlet. Dzięki niej przekonałam się do matowych pomadek w sztyfcie i po dziś dzień się z nią nie rozstaję. Pomadka znajduje się w eleganckim opakowaniu z matową skuwką, wykręca się gładko i bezproblemowo. Ma optymalną, kremową konsystencję, dzięki czemu bardzo łatwo nakłada się ją na usta. Jest dość dobrze napigmentowana, więc szybko uda nam się stworzyć estetyczny, w pełni kryjący efekt. Odcień, który mnie urzekł, to cudowna, uniwersalna czerwień, która przepięknie komponuje się z moją jasną cerą. Pomadki w sztyfcie zwykle nie grzeszą trwałością, lubią też migrować poza kontur ust i wymagają poprawek w ciągu dnia. Nie w tym przypadku. To pierwsza znana mi matowa pomadka w formie klasycznego sztyftu, która świetnie osadza się na wargach i - co dziwne przy tej formule - w dużej mierze zastyga. Jest trwałość naprawdę mnie zadziwiła. Wcale niełatwo zmyć ją płynem micelarnym. Pomadka bardzo ładnie wygładza usta, nie podkreśla suchych skórek, kolor jest intensywny i trwały przez cały dzień. Polecam wypróbować tę pomadkę fankom wyrazistego, matowego, estetycznego makijażu ust. Ja jestem nią oczarowana.

Ogólnie szminka jest bardzo fajna, ale ma kilka wad. Najpierw zalety : mam kolor 982 peach buff i jest to idealny kolor moich ust - różowy, ale nie zbyt intensywny (super dla bladych cer), formuła - lekka i kremowa, bez problemu sunie po ustach, zastyka tak w 50-60% więc nie migruje. Niestety jeśli chodzi o wady to szminka nie nadaje się na nie wypielęgnowane usta. Każda sucha skórka będzie rzucać się w oczy, nie jest też po pierwszym posiłku trzeba liczyć się z poprawkami. Oczywiście ceny w drogeriach stacjonarnych są absurdalne.

Pomadka charakteryzuje się standardowym opakowaniem dla tego typu produktów - wysuwana. Opakowanie matowe ciemne. Pomadka łatwo się aplikuje, konsystencja jest miękka po mimo że to wersja matowa. Pigmentacja jest ok, kolor jest wyraźny. Jeśli chodzi o trwałość to do jedzenia tak - jest to matowa pomadka ale nie zastygająca więc się zjada. Według mnie ten mat to taki satynowy bardziej efekt coś pomiędzy matem a standardowym odcieniem. Cena regularna zdecydowanie za wysoka. Pomadka nie nawilża ust ani nie wysusza.

Posiadałam kolor, o ile nie mylę się, 965 - Siren in Scarlet. Była to dość uniwersalna, ale bardziej wpadająca w chłodne odcienie, intensywna czerwień. Generalnie szminka sama w sobie była dość fajna, ale miała swoje wady. Kremowa konsystencja bardzo dobrze kryła usta i jeśli o to krycie chodzi to nie musiałam pracować zbyt długo, żeby kolor ładnie wyglądał. Z drugiej strony właśnie ta kremowa konsystencja sprawiała, że samą szminką ciężko było wyrysować ładny kontur ust - a jakoś nigdy nie było mi po drodze, żeby kupić konturówkę w odpowiednim kolorze. Produkt nie zastygał na ustach, co groziło rozmazaniem i pozostawianiem śladów na wszystkim, czego dotknęły usta. Dodatkowo pomadka miała tendencję do rozlewania się poza kąciki ust i wchodzenia w te drobniutkie zmarszczki, co w sumie zmusiło mnie go kupienia takiej przezroczystej, woskowej kredki z Golden Rose, która skutecznie blokowała rozlewanie produktu. Przy odpowiednim jedzeniu i piciu nie ścierała się zbyt mocno, a jeśli starła się wewnątrz to bardzo łatwo było dołożyć kolor. Z drugiej strony miała tendencję do osadzania się na zębach, co, jak wiadomo, nie jest komfortowe. Podczas używania jej byłam z niej bardzo zadowolona, bo była też bardzo wydajna. Potem jednak poznałam o wiele lepsze szminki i okazało się, że ta jednak nie spełniała moich oczekiwań. Kiedyś dałabym jej pewnie 4 gwiazdek, dziś raczej tylko 3. Być może inne kolory zachowują się lepiej, ale ja jednak wolę, szczególnie w przypadku czerwieni, pomadki zastygające, przy których nie muszę obawiać się o ślady na zębach i ubraniach.

To jedna z moich ulubionych szminek. Posiadam kolor 986 Melted Chocolate. To szminka pasująca do codziennych stylizacji, konsystencja jest kremowa i trwała. Kolor jest naturalny i bardzo dobrze napigmentowany, konsystencja jest nieco kremowa i na ustach prezentuje się z lekko satynowym odcieniem. Działa nawilżająco na usta - nie widać skórek, co dla mnie jest ogromnym atutem :) Szminkę można dorwać w przyzwoitej cenie w wielu drogeriach, co czyni ją produktem łatwo dostępnym i na każdą kieszeń.

Matowa szminka w sztyfcie z plastikową nakładką bardzo łatwa w aplikacji. Opakowanie nie jest eleganckie, bardziej takie codzienne i taka też jest ta szminka. Jest to produkt kremowy, łatwo nakłada się na usta i tak samo łatwo ściera. Bardzo przyjemna jest ta kremowa konsystencja. Jest o średniej trwałości i to jest w niej jedyny minus. Ma dużo ładnych kolorów. Nie podrażnia, nie uczula, a co najważniejsze przy macie w ogóle nie wysusza ust. Bardzo ładnie z nimi współgra i wygląda bardzo naturalnie. Mam odcień 930 Nude Embrance, fajny nudziakowy i uniwersalny. Nie jest to 100% mat, nie jest tępy ani sztuczny. Raczej delikatny, wciąż jest w niej delikatne odbicie światła. Ma pewien dziwny zapach, który się nie ulatnia, ale nie jest on przeszkadzający. Pomadka nie zastyga i nie czuje się jej po nałożeniu. Polecam!

Świetna kolorystyka. Szminka jest raczej kremowa niż matowa, ale dzięki temu nie robi się skorupa na usta odczuwam tylko przyjemne nawilżenie. Powiedziałabym, że określenie przez producenta "matowa" ma odzwierciedlenie jedynie w tym, iż szminka nie świeci się na ustach, a zostawia bardziej satynowe wykończenie. Jak dla mnie bomba. Po stosowaniu wielu matowych szminek, których efekt nie do końca mi się podobał, bo zwłaszcza te pomadki w płynie pozostawiały nieprzyjemną skorupę na ustach, która w trakcie dnia nieładnie się zjadała, a poprawki były istnym koszmarem. Ta szminka wydaje się dla mnie wręcz idealna. Jest to świetna propozycja dzienna, łatwo jest ją w ciągu dnia poprawić, gdyż trwałość jest raczej standardowa.

Od dawna szukałam szminki, która nada moim ustom kolor oraz utrzyma je w dobrej formie przez cały dzień. Dotychczas znajdowałam kosmetyki, które spełniały moje oczekiwania. Jednak ta szminka jest cudowna! Jest trwała, a opakowanie jest eleganckie idealne dla prawdziwej damy.

Najczęściej mam bardzo matowe, wręcz suche pomadki. Jakoś w nich czuję się dobrze i mam po prostu wrażenie, że są trwalsze. Tą pomadkę akurat dostałam w prezencie. Sama chyba nie zwróciłabym na nią uwagi, ponieważ jej wygląd jakoś nie przyciąga. Jest bardzo proste i właściwie niczym ciekawym się nie wyróżnia. Ja dostałam pomadkę w odcieniu 930 Nude Embrace jest to ciekawy, beżowy '' nudziak''. Odcień jest bardzo jasny i delikatny. Sam kolor bardzo mi się spodobał i był w totalnie moim guście. Moim zdaniem jednak jest to bardzo specyficzny mat. Dlaczego? Konsystencja tej pomadki jest bardzo kremowa, co ma poniekąd przełożenie na efekt wykończenia. Wbrew pozorom pigmentacja jest całkiem niezła. Obawiałam się, że koloru nie będzie w ogóle widać na ustach, bo wydawał się bardzo jasny, jednak myliłam się. Kolor jak na taki nudziak jest naprawdę intensywny. Tak jak wspominałam, jest to inny rodzaj matu. Daje takie wrażenie nawilżenia i myślę, że to fajne rozwiązanie np. na upalne wrażenie, kiedy wolimy uniknąć wrażenia takich suchych ust, które najczęściej zapewniają matowe pomadki. Ta jest zupełnie inna, bardzo komfortowa. Myślę, że będę testowała jeszcze inne kolory, bo jestem ich bardzo ciekawa. Najbardziej podoba mi się właśnie to, że nie wysusza ust. Ma bardzo kremową konsystencję. Ma oczywiście minus, a mianowicie trwałość. Schodzi dość szybko, ale w sumie testowałam już masę pomadek, a jeszcze nie znalazłam takiej, która byłaby wyjątkowo trwała. Więc nie będę się do tego przyczepiać. Jej aplikacja jest bardzo wygodna, zatem w każdej chwili możemy się,, poprawić,,. :) Była to fajna odmiana, no i zachęciła mnie, by sprawdzić jeszcze inne kolory.

Zdecydowałam się na zakup szminek Maybelline korzystając z jednej z wcześniejszych makijażowych promocji w sieci Drogerii Rossman. Wybrałam trzy kolory, których byłam ciekawa - 983, 950, 940. Wszystkie kolory bardzo dobrze mi się sprawdziły, były dobrze napigmentowane, z intensywnymi kolorami. Usta były dobrze nawilżone, nie wysychały. Szminki nie podkreślały mankamentów ust (np. suchych skórek), mają bardzo przyjemną konsystencję (przypominającą nieco balsam). Bardzo spodobała mi się szeroka gama dostępnych kolorów - daje to szerokie możliwości do tworzenia nowych makijaży i uwydatniania uśmiechu :) Trwałość jest jedynym elementem, który mogłabym zaliczyć jako wadę produktu - w moim przypadku szminki okazały się umiarkowanie odporne na intensywną codzienność. Mimo to - stosunek ceny do jakości jest dla mnie naprawdę dobry, dlatego ten zakup był zdecydowanym strzałem w dziesiątkę.

Możliwe że kolor który wybrałam był bublem, ponieważ jasnorozowej szminki w ogóle nie było widać na ustach. Poza tym fajne uczucie nawilżenia. I urocze opakowanie. Musiałabym przetestować inny kolor.

Jest to szminka matowa, ale nie należy do długotrwałych. Pigment na dosyć dobry, w smaku też nie jest zła. Po pomalowaniu usta są bardzo przyjemne w dotyku, jak również nie są wyszuszone po dłuższym stosowaniu. Ogólnie bardzo lubię tą szminke.

Kolejny hit w mojej kosmetyczce! Malowanie nią ust jest bajecznie proste, pomadka ma fajną masełkową konsystencję, nie jest sucha ani tłusta, dzięki czemu zostawia idealną warstwę koloru i efekt można dowolnie stopniować. Dodatkowo pomadka jest trwała i delikatnie znika w ciągu dnia, nie rozmazuje się, nie wychodzi poza kontur ust, nie podkreśla suchych skórek!

Jak dotychczas moja ulubiona szminka, z szeroką gamą kolorów. Posiadam nr. 930 Nude Embrace i niedawno zakupiłam 986 Melted Chocolate. Jak dla mnie jest ona bardzo wydajna, ponieważ wystarczy nałożyć niewielką ilość i od razu widać rezultat.

Ostatnio mama oddała mi kilka szminek, bo ona maluje się rzadko, a poza tym nie robi tego dokładnie i zawsze ma jakieś dziwne historie na ustach.  Za to wie, że ja i makijaż to jedność więc postanowiła mi co nieco oddać. Tym razem wpadła mi w rączki taka pomadka. To maybelline color sensational matowa pomadka do ust 950 magnetic magenta. Ma ładne ciemne i matowe opakowanie, jest wykręcana i wystarcza chyba do końca życia.  Ma śliczny różowy odcień, jest w pełni matowa a mimo to ma lekką konsystencje i jest łatwa w aplikacji. Lekko wysusza i należy pamiętać żeby mieć dobrze nawilżone usta. Trwałość oceniam na średnią plus.ale i tak polecam

Jeżeli ktoś lubi matowe wykończenie na ustach ale nie chce nakładać długotrwałej, płynnej pomadki ta szminka jest rozwiązaniem. Występuje w wielu ładnych odcieniach, każdy znajdzie coś dla ciebie. Jest nietrwała ale da się ją dokładać. Nie czuć jej na ustach, jest komfortowa w noszeniu. Ma ścięty brzeg ułatwiający aplikację i ładne, proste opakowanie.