Posiadam na ten moment około 15 odcieni pomadek Kylie, z czego jedną w wersji Velvet, a pozostałe w wersji Matte. Jeśli chodzi o cechy wspólne, wszystkie mają porządne opakowanie, bardzo wygodny aplikator i ładny zapach. Do największych wad produktu zaliczyłabym to, że jakość szminek, ich formuła, a także trwałość różnią się w zależności od odcienia. W dalszej części postaram się porównać ze sobą poszczególne odcienie. Próbowałam różnych szminek i na ten moment nie znalazłam lepszej. Priorytetem w makijażu jest dla mnie to, aby produkt raz nałożony był na tyle trwały, aby nie wymagał ode mnie żadnych ingerencji w ciągu dnia i jest to jedyna szminka, która tę cechę posiada. Formuła Velvet jest nieco lżejsza, coś pomiędzy matem a błyskiem. Z tego powodu jest nieco mniej trwała, ale jednocześnie wcale nie wysusza ust, co może być zaletą dla osób, które miały z tym problemy w wersji Matte. Posiadam odcień Boy Bye, który jest pięknym, fioletowawym nudziakiem w chłodnej tonacji.
Jeśli chodzi o wersję Matte, jestem osobiście zwolenniczką tej formuły. Jeśli mamy zadbane usta, szminka będzie wyglądać na nich nieskazitelnie przez wiele godzin. Jak wiele? Zależy od odcienia :) Absolutnym mistrzem jest tu odcień Posie K, który jest pięknym chłodnym różem. Nałożyłam kiedyś tę szminkę na wesele, na którym jadłam i piłam przez całą noc bez ograniczeń. Kładłam się rano, zmyłam makijaż, ale zapomniałam o ustach (z reguły po takim czasie nie powinno już nic się ostać ze szminki). Gdy obudziłam się koło południa, kolor nadal był wyraźnie widoczny i wyglądał naprawdę przyzwoicie. Żaden inny kolor nie jest tak trwały. Jakością zbliżają się do niego odcienie Autumn (przygaszona czerwień) i Angel (powiedziałabym, że lekko zgaszona wersja Posie K). Uwielbiam też odcień Commando i One Wish - typowe nudziaki, pierwszy bardziej beżowy, drugi różowawy. Jeśli chodzi o Posie K, była to chyba pierwsza szminka, którą zużyłam do końca - była pierwszą, którą zamówiłam i zachwycona jej trwałością używałam jej bardzo często. Potem zamówiłam zestaw Posie K w 3 formułach - Matte, Velvet, Gloss. Niestety nie ma co liczyć na to, że kolor w każdej formule będzie taki sam. Wersja Velvet to taka trochę fuksja, a błyszczyk wygląda trochę jak u lalki Barbie, a trwałość jest słaba.
Nie polecam natomiast odcieni Dolce K, Candy K i Kristen - ich trwałość jest znacznie gorsza (nadal powiedzmy do 4h, gdzie w przypadku Posie K myślę, że spokojnie z 12h), krycie także nie jest idealne.
Co ważne, większość odcieni jeśli już się ściera, to ściera się naprawdę ładnie, w sposób taki, który nadal nie wymaga od nas koniecznie poprawek.
Zalety:
- trwałość
- cena
- zapach
- opakowanie i aplikator
- przyjemna formuła
Wady:
- nierówna jakość poszczególnych odcieni
- jedynym autoryzowanym punktem sprzedaży jest sklep internetowy Kylie, więc czas oczekiwania (ok. 3 tygodni), dodatkowe koszty dostawy i ewentualne cło, które czasem trzeba zapłacić
- niektóre odcienie wyglądają inaczej na żywo niż na zdjęciach, ten sam odcień w różnych formułach wygląda inaczej
- może wysuszać
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie